Fani MMA znad Wisły w weekend na nudę narzekać nie będą – w St. Louis do oktagonu UFC powróci Mateusz Rębecki, a w Trójmieście odbędzie się doskonale zapowiadająca się KSW 94.
Co prawda kilka dni temu w walce wieczoru trójmiejskiej gali KSW 94 doszło do roszady, ale nie brak opinii, że wyszło to jej na plus. Pierwotnie mistrz wagi półśredniej Adrian Bartosiński miał w drugiej obronie tronu stanąć do rewanżu z Andrzejem Grzebykiem, ale ten nabawił się kontuzji, która wykluczyła go z zawodów. W rezultacie na nieco ponad tydzień przed galą na zastępstwo wszedł Igor Michaliszyn.
Zmiana ta spotkała się z entuzjastyczną reakcją ze strony fanów. Niepokonany pod sztandarem KSW Michaliszyn jest bowiem uznawany za spory talent, podczas gdy Grzebyka Bartosiński już pokonał w 2022 roku.
Nie ulega natomiast wątpliwości, że pretendenta czeka trudna przeprawa, zwłaszcza że – co może mieć kluczowe znaczenie – wchodzi tutaj na zastępstwo, bez pełnego obozu przygotowawczego. Odzwierciedlają to kursy bukmacherskie, wedle których Bartosiński jest wyraźnym faworytem pojedynku.
Największy medialny zgiełk towarzyszy jednak co-main eventowi gali KSW 94. Tamże naprzeciwko siebie staną dwaj niepokonani zawodnicy MMA, Artur Szpilka – przebranżowiony z boksu – i Arkadiusz Wrzosek – przebranżowiony z kickboxingu. Obaj w swoich bazowych dyscyplinach osiągali nie lada sukcesy.
Szpilka i Wrzosek trenują MMA od mniej więcej trzech lat, ale ten drugi w międzyczasie borykał się z poważnymi kontuzjami pleców, które wykluczyły go z treningów na łącznie rok. Trudno zatem dziwić się, że niemałym bukmacherskim faworytem pojedynku jest Wrzosek. Będzie miał on po swojej stronie nie tylko przewagę arsenału – wszak to specjalista od kopnięć – ale także wspomnianego stażu treningowego, doświadczenia oraz młodości.
W Ergo Arenie odbędzie się jeszcze jedno intrygujące starcie. O tymczasowy pas mistrzowski wagi piórkowej w rewanżu powalczą Robert Ruchała i Patryk Kaczmarczyk. Pierwsza zawodowa walka – bo mieli okazję walczyć też na amatorstwie – padła łupem Ruchały, który w 2021 roku splamił nieskazitelny do tego momentu bilans Kaczmarczyka, pokonując go jednogłośną decyzją sędziowską.
Co ciekawe, obaj zawodnicy przygotowywali się do walki w Miami, choć w różnych klubach – oddalonych jednak od siebie o ledwie 15 minut jazdy. Ruchała szlifował formę w American Top Team, a Kaczmarczyk w Kill Cliff.
Faworytem pojedynku znów jest Robert. O ile wydaje się, że Patryk może mieć po swojej stronie siłę i technikę, to oddać trzeba Robertowi, że posiada świetną wydolność, a jego styl walki jest bardzo niewygodny, nieprzewidywalny, daleki od książkowego.
W walce wieczoru gal UFC Fight Night w St. Louis zaprawiony w bojach Derrick Lewis powalczy o utrzymanie 12. miejsca w rankingu przed zakusami sklasyfikowanego na 15. pozycji Rodrigo Nascimento.
Nad Wisłą zdecydowanie największym zainteresowaniem cieszy się natomiast starcie Mateusza Rębeckiego z doświadczonym Diego Ferreirą.
Polak rozpoczął przygodę z UFC od trzech dominujących zwycięstw – najpierw rozbił Nicka Fiore, potem znokautował Loika Radzhabova, by ostatnio poddać Roosevelta Robertsa. Starcie z Diego Ferreirą stanowi dla polskiego zawodnika szansę na awans do czołowej piętnastki rankingu wagi lekkiej.
Mateusz jest zdecydowanym bukmacherskim faworytem pojedynku. Mając na uwadze, że ostatnimi czasy wygląda jak milion dolarów, a 39-letni już Brazylijczyk wydaje się najlepsze lata kariery mieć już za sobą, trudno się takim kursom dziwić.