Skip to main content

Po dwutygodniowej absencji rozgrywki w sobotę wznawia lider światowego MMA – UFC.

W Denver odbędzie się gala z cyklu UFC Fight Night, której rozpiska została jednak przetrzebiona kontuzjami. Dość powiedzieć, że aż sześć walk pierwotnie planowanych na sobotę zostało odwołanych lub zmienionych – w tym ta najważniejsza, która zwieńczy wydarzenie. Pierwotnie rywalką Rose Namajunas w walce wieczoru miała być młodziutka Maycee Barber, ale ostatecznie była mistrzyni wagi słomkowej stanie w szranki z wchodzącą na zastępstwo Tracy Cortez, która miała walczyć tydzień później z Mirandą Maverick.

Rywalizująca obecnie w limicie wagi muszej Rose Namajunas w marcu tego roku powróciła na zwycięskie tory po dwóch z rzędu porażkach, pokonując na pełnym dystansie Amandę Ribas. Tracy Cortez jeszcze nigdy w oktagonie UFC nie przegrała. Może pochwalić się tamże nieskazitelnym bilansem 5-0, choć nie ulega wątpliwości, że starcie z “Thug Rose” stanowić będzie – przynajmniej na papierze – największe wyzwanie w jej dotychczasowej karierze.

Sporą faworytką bukmacherów jest Namajunas, czemu trudno się dziwić, mając na uwadze ogromne jej doświadczenie. Z drugiej zaś strony, Cortez w ostatnich latach mocno się rozwinęła, a w starciu tym wiele do stracenia mieć nie będzie.

W co-main evencie gali Santiago Ponzinibbio pójdzie w oktagonowe tany z Muslimem Salikhovem. Pojedynek ten zapowiada się bardzo ciekawie, bo obaj zawodnicy zdecydowanie preferują rozstrzyganie swoich walk w stójce. Nie da się jednocześnie ukryć, że obaj najlepsze lata kariery mają już za sobą. 37-letni Argentyńczyk przegrał cztery z ostatnich sześciu walk. Od czasu poważny problemów zdrowotnych – zagrażających nawet jego życiu – jakie dopadły go w latach 2019-2020, nie jest już takim samym zawodnikiem.

Muslim Salikhov jest nawet starszy, bo na karku ma 40 lat. Przegrał dwie ostatnie walki i trzy z ostatnich czterech. Nie sposób zatem wykluczyć, że będzie to pojedynek o być albo nie być w UFC.

Bukmacherzy w roli faworyta widzą Ponzinibbio. Jest to niewątpliwie zawodnik bardziej obity na wysokim poziomie i wszechstronniejszy – kto wie, czy nie poszuka tutaj jednak zapasów – ale Rosjanin to absolutny specjalista od kopnięć, szczególnie obrotowych – a jedno takie może przesądzić o wyniku pojedynku.

Interesująco zapowiada się zestawione w ostatniej chwili starcie Drewa Dobera z Jeanem Silvą. Słynący z ciężkich pięści Amerykanin może w sobotę ustanowić rekord zwycięstw przez nokauty w wadze lekkiej, choć zadanie czeka go niełatwe. Może i Jean Silva wszedł tutaj na zastępstwo, a na co dzień rywalizuje w wadze piórkowej – ta walka odbędzie się w limicie kategorii lekkiej – ale jest to zawodnik, który w UFC idzie póki co jak burza, niebywale szybki, obdarzony ciężkimi pięściami. Czy wystarczy to na twardoszczękiego i słynącego z agresji Dobera? Bukmacherzy absolutnie wiktorii Brazylijczyka nie wykluczają, oceniając szanse obu na mniej więcej 50/50.

Related Articles