Może i w rozpisce sobotniej gali UFC Fight Night w Las Vegas ze świecą szukać wielkich nazwisk czy wyczekiwanych przez cały świat zestawień, ale da się znaleźć kilka naprawdę ciekawych starć.
W walce wieczoru rywalem Seana Stricklanda będzie nieoczekiwanie Abus Magomedov. Nieoczekiwanie, bo dla niemieckiego Dagestańczyka będzie to drugi dopiero występ pod sztandarem amerykańskiego giganta. Rzecz jednak w tym, że żaden inny zawodnik nie zaakceptował walki z Amerykaninem, wobec czego przed życiową szansą stanie Magomedov – jeśli wygra, z miejsca utoruje sobie drogę do czołowej dziesiątki kategorii średniej.
Zupełnie inne plany ma oczywiście Sean Strickland, który jest przekonany, że pokonanie Dagestańczyka stanowić będzie dlań przepustkę do walki o pas mistrzowski 185 funtów z Israelem Adesanyą.
Pomimo iż Amerykanin zdecydowanie góruje nad Magomedovem pod kątem doświadczenia w oktagonie UFC, nie jest łatwo wskazać tutaj faworyta. Odzwierciedlają to kursy bukmacherskie, wedle których minimalnie więcej szans na zwycięstwo ma Strickland.
W co-main evencie gali naprzeciwko siebie staną dwaj zawodnicy z czołowej piętnastki kategorii lekkiej – sklasyfikowany na 12. miejscu Damir Ismagulov i okupujący 15. pozycję Grant Dawson. Zwycięzca utoruje sobie drogę w okolice Top 10 dywizji.
Faworyta w starciu tym nie stwierdzono. Może to o tyle zaskakiwać, że Grant Dawson to mocny zapaśnik, podczas gdy właśnie z podobnym – w osobie Armana Tsarukyana – przegrał ostatnio wyraźnie Damir Ismagulov. Kazach zapewnia jednak, że w tamtym starciu borykał się z poważnymi problemami zdrowotnymi, które odbiły się na jego występie.
Interesująco zapowiada się starcie w wadze półśredniej pomiędzy powracającym pod sztandar UFC Kevinem Lee – byłym pretendentem do tymczasowego pasa 155 funtów – i rozpędzonym szesnastu aż zwycięstw – w tym dwóch już w oktagonie amerykańskiego giganta – Rinatem Fakhretdinovem.
Faworytem pojedynku jest idący jak burza Rosjanin. Trudno się temu dziwić, bo forma niewidzianego w akcji od marca zeszłego roku Amerykanina stanowi sporą zagadkę.
W Las Vegas wystąpią też dwaj zawodnicy o nieskazitelnych bilansach. Legitymujący się rekordem 10-0 Brunno Ferreira stanie w szranki z debiutującym w UFC Nursultonem Ruziboevem, a Michael Morales (14-0) zmierzy się z doświadczonym Maxem Griffinem.