Skip to main content

Nie tak wymarzył sobie drugi występ pod sztandarem UFC Michał Figlak. Polak przegrał w Las Vegas z Austinem Hubbardem.

Pomimo iż rozpiska sobotniej gali UFC Fight Night na kolana zdecydowanie nie rzucała, w Las Vegas nie zabrakło efektownych skończeń.

W walce wieczoru Alex Perez przerwał czarną serię trzech porażek, pokonując faworyzowanego Matheusa Nicolau przez nokaut w drugiej rundzie. Amerykanin odniósł tym samym pierwsze zwycięstwo od 2020 roku.

Także w co-main evencie wydarzenia faworyt bukmacherów – w tym przypadku w osobie Ryana Spanna – poległ. Oprawcą Amerykanina okazał się nieszablonowo walczący Bogdan Guskov, który znokautował go w drugiej rundzie zawodów. Wiktorią tą kowadłoręki Uzbek najprawdopodobniej utorował sobie drogę do czołowej piętnastki rankingu wagi półciężkiej.

Efektownie z organizacją UFC przywitał się były kickbokser GLORY Jhonata Diniz. Wojujący w wadze ciężkiej Brazylijczyk przegrał co prawda z kretesem pierwszą rundę walki z Austenem Lanem – został zdominowany w parterze – ale w drugiej swoim firmowym lewym sierpem znokautował Amerykanina.

W karcie głównej dobrą walkę dał bukmacherski underdog David Onama, który pokonał na punkty Jonathana Pearce’a. Efektownym nokautem popisał się też Uros Medic, który już w pierwszej rundzie pięknym podbródkiem ustrzelił szarżującego Tima Meansa.

Nie udała się eskapada do Las Vegas Michałowi Figlakowi. Po toczonej przede wszystkim w płaszczyźnie kickbokserskiej walce polski lekki przegrał na pełnym dystansie z Austinem Hubbardem. Wszyscy trzej sędziowie zgodnie przyznali Amerykaninowi dwie pierwsze rundy, a Polakowi – ostatnią.

Werdykt ten spotkał się jednak ze sporą krytyką, nie tylko nad Wisłą. Wszyscy dziennikarze, jacy punktowali walkę na portalu MMA Decisions, wskazali na Polaka. Także zdecydowana większość fanów – ponad 90% – oceniła, że to ręka Figlaka winna była powędrować do góry.

Tak czy inaczej, dla Michała Figlaka była to druga porażka pod sztandarem UFC, po tej, której w debiucie doznał z Faresem Ziamem. W konsekwencji wydaje się, że w następnej walce w UFC – o ile ją dostanie – “Wściekły Pies” walczył będzie o pozostanie na pokładzie amerykańskiego giganta.

Related Articles