Dwutygodniowa przerwa od UFC dobiega końca – w sobotę w Las Vegas odbędzie się gala z cyklu UFC Fight Night. Nie zabraknie polskiego akcentu.
Galę zwieńczy ważne dla układu sił w czołówce wagi muszej starcie pomiędzy Matheusem Nicolau i Alexem Perezem. Pierwotnie ten pierwszy miał stanąć do rewanżu z idącym jak burza Manelem Kape, ale ten wycofał się z zawodów. W konsekwencji na zastępstwo wszedł Alex Perez. Zmiana ta nie spotkała się z pozytywną reakcją ze strony fanów – Amerykanin przegrał bowiem trzy ostatnie walki, a w glorii zwycięzcy nie był widziany od prawie czterech lat.
Faworytem pojedynku jest Nicolau. Specjalicujący się w kontruderzeniach Brazylijczyk prezentuje się ostatnimi czasy znacznie lepiej i ma za sobą pełen obóz przygotowawczy, co przy 5-rundowym dystansie walki może mieć znaczenie.
W co-main evencie wydarzenia dojdzie do konfrontacji doświadczonego w oktagonie Ryana Spanna – walczy dla UFC od 2018 roku – z toczącym dopiero trzeci bój pod sztandarem amerykańskiego giganta Bogdanem Guskovem.
Jako że Amerykanin przegrał dwie ostatnie walki, to na porażkę z Uzbekiem pozwolić sobie nie może. Dla Guskova jest to szansa na przedarcie się do czołowej piętnastki w rankingu wagi półciężkiej, bo Spann okupuje tamże 11. pozycję.
Bukmacherzy faworyzują Spanna, ale mając na uwadze oktagonową chimeryczność Amerykanina oraz ciężkie pięści Guskova, trudno tutaj wykluczyć jakikolwiek rezultat.
Z nadwiślańskiej perspektywy najciekawiej zapowiada się pojedynek Michała Figlaka z Austinem Hubbardem.
Polski lekki zadebiutował pod egidą UFC w 2022 roku, wchodząc w ostatniej chwili do walki z Faresem Ziamem. Nie będzie jednak starcia tego dobrze wspominał. Doznał bowiem pierwszej zawodowej porażki, ulegając Francuzowi na pełnym dystansie.
Zakasawszy rękawy, “Wściekły Pies” – bo taki przydomek nosi Polak – zasilił szeregi klubu “Renegade”, garnąc się do szybkiego powrotu do akcji. Na treningu doznał jednak ciężkiej kontuzji kolana – zerwał więzadło – wypadając z gry na wiele, wiele miesięcy.
Przeciwnikiem Michała Figlaka będzie doświadczony Austin Hubbard. Amerykanin stoczył w oktagonie UFC łącznie dziewięć walk, cztery z nich zwyciężając. W zeszłym wziął udział w reality show “The Ultimate Fighter”, dochodząc do finału programu, ale tamże zmuszony był uznać wyższość Kurta Holobaugha.
Niewielkim bukmacherskim faworytem zawodów jest Michał. Polak to agresywnie walczący zawodnik, który dobrze odnajduje się w każdym obszarze bitewnego rzemiosła. Także jednak Amerykaninowi oddać trzeba, że nie jest lebiegą w żadnej płaszczyźnie – od stójki przez zapasy po parter. Hubbard będzie też posiadał sporą przewagę doświadczenia.