MMAUFC

UFC 290 – Meksyk w natarciu

7 lipca, 2023

Aż dwie mistrzowskie walki odbędą się podczas sobotniej gali UFC 290 w Las Vegas – w obu udział wezmą Meksykanie.

Wydarzenie zwieńczy unifikacyjny pojedynek na szczycie kategorii piórkowej pomiędzy prawowitym mistrzem Alexandrem Volkanovskim i tymczasowym „czempionem” Yairem Rodriguezem.

Dla Australijczyka, który ma już na koncie cztery obrony tytułu mistrzowskiego, jest to powrót do 145 funtów po zeszłorocznej próbie podboju wagi lekkiej – ostatecznie nieudanej. W październiku przegrał bowiem jednogłośną decyzją sędziowską z tamtejszym mistrzem Islamem Makhachevem. Volkanovski nie ukrywa natomiast, że nadal celuje w rewanż z Dagestańczykiem, choć, jak zapewnia, skupia się wyłącznie na konfrontacji z Rodriguezem.

Meksykanin sięgnął po tymczasowy pas mistrzowski – utworzony właśnie z uwagi na eskapadę Australijczyka do wagi lekkiej – w lutym tego roku, koncertowo rozbijając i w drugiej rundzie poddając Josha Emmetta.

Ogromnym bukmacherskim faworytem zawodów jest Volkanovski. Mając na uwadze wszechstronność Australijczyka, trudno się temu dziwić. Rzecz jednak w tym, że „Pantera” z Meksyku to prawdopodobnie najbardziej nieprzewidywalny zawodnik w całym UFC, który w obszarze stójkowym – przede wszystkim pod kątem technik nożnych – potrafi wyczyniać prawdziwe cuda. W szermierce na pięści i kopnięcia Volkanovski będzie zatem musiał mieć się na baczności.

W co-main evencie rozdający karty w wadze muszej Brandon Moreno – krajan Yaira Rodrigueza – stanie do trzeciej już walki z Alexandre Pantoją. Co ciekawe, pomimo iż to Meksykanin zasiada na tronie, to Brazylijczyk wygrał oba poprzednie pojedynki, jakie stoczyli. W pierwszym poddał Moreno, a w drugim go wypunktował.

Faworytem bukmacherów jest jednak meksykański mistrz, który w ostatnich latach dokonał gigantycznego progresu. Obaj zawodnicy są bardzo wszechstronni, świetnie odnajdując się w każdym elemencie oktagonowego rzemiosła, ale to Moreno posiada znacznie bogatsze doświadczenie z 5-rundowych walk.

W wadze średniej dojdzie do interesującego starcia, które najprawdopodobniej wyłoni kolejnego pretendenta do walki z tamtejszym mistrzem Israelem Adesanyą – naprzeciwko siebie staną Robert Whittaker, który dwukrotnie w przeszłości ulegał Nigeryjczykowi, oraz idący jak burza Dricus Du Plessis, który swego czasu dzierżył mistrzowski pas wagi półśredniej KSW.

Bukmacherzy nie dają jednak Afrykanerowi żadnych niemal szans. Jest to o tyle zrozumiałe, że pomimo nieskazitelnego bilansu 5-0 w oktagonie UFC, Du Plessis wyglądał w niektórych walkach wręcz paradnie, popełniając szkolne błędy. Oddać mu jednak trzeba, że w każdej z nich znajdował sposób na zwycięstwo. Czy jednak podoła zawodnikowi klasy Roberta Whittakera, który nie tylko od lat prezentuje doskonałą formę, ale też nadal się rozwija?

W Las Vegas nie zabraknie też polskiego wątku. Pod sztandar UFC powróci Marcin Prachnio, który skrzyżuje rękawice z niepokonanym w zawodowej karierze Vitorem Petrino.

Polak jest co prawda sporym bukmacherskim underdogiem, ale wydaje się, że wcale pojedynek ten nie musi być toczony do jednej bramki. Brazylijczyk ustępuje Marcinowi pod kątem doświadczenia i kickbokserskiego arsenału – choć uderza bardzo mocno.