Skip to main content

Po dwóch seriach gier w Lidze Mistrzów coraz ciekawiej. Kompletu punktów nie ma ani Real Madryt, ani Manchester City, ani Barcelona, ani Arsenal, ani Inter Mediolan, ani Bayern Monachium. Na czele stawki znalazł się za to finalista ostatniej edycji, czyli Borussia Dortmund. Oto przegląd najciekawszych wydarzeń z wtorku i środy.

1. Lewandowski strzela w 14. sezonie z rzędu
Barcelona pokonała szwajcarskie Young Boys 5:0, a dwie łatwe bramki zdobył kapitan reprezentacji Polski, Robert Lewandowski. Oznacza to, że Lewy trafił do siatki w 14. kolejnym sezonie Champions League i ma już na koncie 96 goli w tych prestiżowych rozgrywkach. Setka jeszcze w tym roku kalendarzowym? Wielce prawdopodobne!

2. Borussia miażdży
Wśród ekip, które nie mają prawa narzekać na terminarz w Lidze Mistrzów jest na pewno Borussia Dortmund. W 1. kolejce ekipa Nuriego Sahina pokonała Club Brugge 3:0, a we wtorek dołożyła do tego 7:1 z Celtikiem. To była deklasacja. Karim Adeyemi ustrzelił hat-tricka, dwa gole dorzucił Serhou Guirassy i po bramce Emre Can oraz Felix Nmecha. Tym samym to ekipa BVB wskoczyła na fotel lidera w Lidze Mistrzów, jednak łatwy terminarz właśnie się skończył, bo w 3. kolejce żółto-czarni wybierają się na Estadio Santiago Bernabeu.

3. Arsenal górą w hicie tygodnia
To właśnie spotkanie Arsenal – PSG budziło największe zainteresowanie i nic w tym dziwnego. Kanonierzy wykorzystali atut własnego boiska, pokonując mistrzów Francji 2:0 po golach Kaia Havertza i Bukayo Saki. Po raz kolejny ekipa Mikela Artety zachowała czyste konto, choć PSG miało swoje szanse, w tym m.in. poprzeczkę. Warto odnotować, że całą drugą połowę w zespole Arsenalu zagrał Jakub Kiwior, który wszedł na boisko za Jurriena Timbera. Polak zebrał bardzo pozytywne recenzje.

4. Skromne zwycięstwo Bayeru
Po dwóch kolejkach Ligi Mistrzów komplet sześciu punktów ma Bayer Leverkusen, a komplet dwóch porażek ma AC Milan. Mecz tych dwóch ekip na BayArenie zakończył się skromnym, jednobramkowym zwycięstwem gospodarzy po trafieniu Victora Boniface’a. Rossoneri muszą wziąć się do roboty, by nie wylądować w styczniu w gronie drużyn, które pożegnają się z rozgrywkami. Najbliższy domowy mecz z Club Brugge będzie bardzo istotny.

5. Wysokie zwycięstwa faworytów
Wtorek stał pod znakiem wysokich zwycięstw faworytów. O wynikach Barcelony i Borussii już wspomnieliśmy, ale warto dodać do tego wygraną Manchesteru City ze Slovanem Bratysława (4:0) i Interu Mediolan dokładnie w takim samym stosunku z Crveną Zvezdą. Oba kluby (Man City i Inter) rozpoczęły rozgrywki od bezbramkowego remisu w bezpośrednim starciu, więc w 2. kolejce miały chrapkę na odkucie się. Udało się to zrobić w sposób znakomity i bezdyskusyjny.

6. Wpadki faworytów i zakończone serie
W środę faworyci nie mieli już tak łatwo – swój mecz przegrał lider po 1. kolejce, czyli Bayern oraz obrońca tytułu, czyli Real. Więcej o ich zakończonych passach w tekście Patryka Idasiaka – KLIKNIJ.

7. Wielki mecz w Lipsku
Kto w środowy wieczór wybrał spotkanie RB Lipsk z Juventusem, ten z pewnością nie może się czuć rozczarowany. Gospodarze prowadzili po golach Benjamina Sesko 1:0 i 2:1 – za drugim razem już przy liczebnej przewadze po czerwonej kartce bramkarza Starej Damy, Michele Di Gregorio. Wydawało się, że Bianconeri są zaorani. Nic z tego – dubletu Słoweńcowi pozazdrościł Serb – drugi gol Dusana Vlahovicia oznaczał remis, a zwycięstwo gości z Turynu stało się faktem po trafieniu Francisco Conceicao.

8. Wielki mecz Benfiki
W nawale hitów i niespodzianek kibicom umknąć mógł jeden, bardzo interesujący wynik. Benfica na swoim boisku rozbiła Atletico Madryt aż 4:0! O ile samą wygraną Portugalczyków można jeszcze zrozumieć, o tyle rozmiary tego zwycięstwa są szokujące. Tym bardziej szokujące, że ledwie kilka dni temu Los Colchoneros w lidze grali z Realem jak równy z równym, remisując 1:1. Nie można więc mówić o żadnym kryzysie Atletico. Słynący z dobrej gry defensywnej zespół Diego Simeone wyjechał ze stolicy Portugalii z czterobramkowym bagażem. To jest szok.

9. Spece od samobójów
Najwięksi pechowcy początku Ligi Mistrzów? Girona! W 1. kolejce przegrali 0:1 z PSG po samobójczej bramce golkipera, Paulo Gazzanigi. W dodatku tamten gol padł w 90. minucie, gdy wydawało się, że debiut katalońskiego klubu w Champions League zakończy się cennym remisem z faworytem. Druga kolejka? Porażka 2:3 z Feyenoordem i… dwa gole samobójcze! Najpierw Yangel Herrera dał Holendrom wyrównanie 1:1, a potem Ladislav Krejci sprezentował im wygraną 3:2. W międzyczasie Girona nie wykorzystała też rzutu karnego, choć wcześniej tego samego „dokonał” zespół z Rotterdamu. To w ogóle był szalony mecz, ale koniec końców dużo więcej powodów do zadowolenia miał Feyenoord.

10. Liverpool katem Włochów
W 1. kolejce The Reds odprawili z kwitkiem AC Milan, a teraz dołożyli wygraną z Bologną. Alexis Mac Allister i Mohamed Salah byli tymi, którzy pokonywali Łukasza Skorupskiego. Drugi z Polaków, Kacper Urbański, miał dobrą sytuację strzelecką, ale jego uderzenie w dobrym stylu wybronił Alisson Becker. Urbański jest Polakiem i obowiązki ma polskie – język również. Widać to na załączonym obrazku.

Related Articles