Pora na kolejną hiszpańsko-niemiecką batalię w tej kolejce Champions League. We wtorek Real Madryt rozbił Borussię Dortmund 5:2, pomimo rezultatu 0:2 do przerwy. Czy w środowy wieczór na Stadionie Olimpijskim w Barcelonie również to gospodarze będą mieli więcej powodów do radości? Przyjeżdża Bayern, a dla Hansiego Flicka to na pewno szczególny mecz.
Flick objął stery w Bayernie w 2019 roku, zastępując Niko Kovaca, który okazał się trenerską pomyłką w stolicy Bawarii. Niemiec nie tylko wyprowadził Bayern na prostą, ale zdobył z nim w tym sezonie potrójną koronę – wygrał Bundesligę, Puchar Niemiec i Ligę Mistrzów, a we wszystkich tych rozgrywkach królem strzelców zostawał Robert Lewandowski. Bayern był walcem, którego nie zatrzymał nikt, aż do lizbońskiego, pandemicznego finału Champions League, gdzie ograli 1:0 PSG. Flick popracował w Monachium do końca sezonu 2020/21, znów zdobywając mistrzostwo kraju. Potem objął stery w reprezentacji Niemiec, co nie zakończyło się sukcesem. Do pracy trenerskiej powrócił w Barcelonie i tutaj z marszu znów ma znakomite wyniki. Progres w stosunku do ostatnich miesięcy pracy Xaviego jest widoczny nieuzbrojonym okiem nawet z kosmosu.
Barcelona prowadzi w rozgrywkach La Liga, choć miała być jedynie bladym tłem dla Realu. Póki co ma jednak 3 oczka więcej, a już w sobotę wielkie El Clasico. Zanim do tego dojdzie, Duma Katalonii będzie chciała powiększyć swój dorobek w Lidze Mistrzów – tutaj na początek była wpadka z Monaco, a następnie pewne zwycięstwo z Young Boys. Bayern z kolei odwrotnie – rozpoczął od zmiażdżenia Dinamo Zagrzeb, a w 2. kolejce niespodziewanie poległ z Aston Villą. W efekcie dziś jedna z tych dwóch wielkich firm europejskiej piłki może mieć trzy punkty po trzech kolejkach. To już mocno skomplikuje ewentualną kwestię awansu z miejsc 1-8, co daje bezpośrednią przepustkę do 1/8 finału. Kolejnych 16 drużyn zagra między sobą mecze fazy play-off i tylko połowa z nich zamelduje się w głównej drabince, rywalizującej o trofeum Ligi Mistrzów. Droga do tego jeszcze daleka, ale już od dziś może być wyboista i dłuższa niż przypuszczano.
Na Montjuïc zmierzą się dziś dwaj godni siebie rywale. Barcelona to lider La Liga, a Bayern prowadzi w Bundeslidze. Bawarczycy są podrażnieni ubiegłoroczną detronizacją, ale nigdzie nie jest powiedziane, że łatwo powrócą na mistrzowski tron. Bayer Leverkusen wciąż jest mocny, a wśród konkurentów są też ekipy Lipska czy Borussii Dortmund. Widać jednak wyraźnie, że pod wodzą Vincenta Kompany’ego monachijczycy odżyli, dokładnie tak jak Barca z Flickiem. 24 gole zdobyte w 7 ligowych meczach są tego najlepszym przykładem – Harry Kane ma udział przy 13 z nich (8 bramek i 5 asyst). Zresztą, rozbicie Dinama 9:2 w inauguracyjnej kolejce Ligi Mistrzów było takim samym pokazem mocy.
Mamy więc starcie dwóch drużyn, którym dobrze zrobiła letnia zmiana na ławce trenerskiej i dwóch czołowych „dziewiątek” w Europie, bo tak trzeba nazwać Roberta Lewandowskiego (12 goli w La Liga i 2 w Lidze Mistrzów) i Harry’ego Kane’a (8 goli w Bundeslidze i 4 w Lidze Mistrzów). Przy okazji dla Lewego, podobnie jak dla Flicka, to okazja by zagrać przeciwko byłym kolegom z Bayernu. Polak potrafił już strzelać bramki ekipie ze stolicy Bawarii, ale jeszcze jako zawodnik Borussii Dortmund.
Oba kluby zmierzyły się ze sobą już po przeprowadzce Lewandowskiego do Katalonii, jednak w Lidze Mistrzów 2022/23 dwukrotnie to Bayern był górą, dwukrotnie pokonując Barcę Xaviego do zera. Łącznie 5:0 w dwumeczu. Cofając się w statystykach, zobaczymy jeszcze ciemniejszy obraz z perspektywy kibica Barcy – cztery ostatnie mecze z Bayernem to cztery porażki do zera i łączy bilans bramkowy 0:11! Sześć ostatnich meczów? Sześć porażek i łączy bilans bramkowy 4:22! W tym zawiera się między innymi słynna klęska 2:8, kiedy to Bayern dowodzony przez Flicka rozbił Barcelonę w lizbońskim etapie covidowej Ligi Mistrzów. Po raz ostatni Barcelona pokonała Bayern w maju 2015 roku, gdy Messi ośmieszył Boatenga, a idącą po zwycięstwo w Champions League drużyna Luisa Enrique zwyciężyła 3:0. Mimo porażki w rewanżu, półfinałowy dwumecz padł łupem Barcy.
Podsumowując – na 10 ostatnich konfrontacji tych drużyn, osiem zakończyło się zwycięstwami Bayernu, jedno remisem i jedno triumfem Barcelony. Miażdżące statystyki, którym dziś będzie próbował stanąć naprzeciw Flick, który wcześniej sam w pewnym stopniu je budował. Prawdopodobnie bez udziału Wojciecha Szczęsnego, który ma rozpocząć tę rywalizację na ławce.
Początek spotkania o 21:00, a poprowadzi je Słoweniec Slavko Vincic.