Bez Roberta Lewandowskiego miało nie być lekko, łatwo i przyjemnie. Początek sezonu mówi jest coś kompletnie innego. Bayern Monachium wygrywa wszystko i strzela jeszcze więcej goli. W sobotę jednak czas na spotkanie na szczycie Bundesligi. Rywalem monachijczyków będzie wicelider – Borussia Moenchengladbach.
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że każdy inny wynik niż wygrana, zdecydowana wygrana Bayernu, będzie odczytywana jako niespodzianka. Pokazują to dotychczasowe wyniki meczów o stawkę w tym sezonie: 5:3, 6:1, 2:0 i 7:0. Robią wrażenie, a przecież rywale to nie byle kelnerzy. Ktoś powie, że rozbicie Bochum było obowiązkiem. I tak, i nie. Klasa rywala znacznie słabsza, ale kilka miesięcy temu Bayern poległ w Zagłębiu Ruhry 2:4! Teraz Julian Nagelsmann i spółka mogą być zadowoleni z pierwszych spotkań w nowym sezonie.
Zdrowszy podział goli
Nie mają teraz typowej “9” w stylu Lewandowskiego, jednak to wychodzi – póki co – na zdrowie zespołowi. W tym momencie rozdział goli jeszcze nieco zdrowszy. Po czterech meczach wygląda tak:
4 Mane, Musiala
3 Gnabry
2 Sane
1 Mueller, Coman
Wszystkie trafienia to zasługa całego ofensywnego zestawienia. A przecież dorobek Musiali mógł być lepszy, gdyby nie opuścił ostatniego meczu. Krótko mówiąc na ten moment wszystko wygląda dobrze, ale to dopiero początek sezonu. Właściwa weryfikacja przyjdzie już niedługo, chociażby w meczach Ligi Mistrzów. Będzie okazja spotkać się z Robertem Lewandowskim, gdy dojdzie do starcia Bayern – Barcelona. Monachijczycy zagrają także z mocnym Interem oraz Viktorią Pilzno, która powinna być dostarczycielem punktów w grupie.
Najnowsza historia za Gladbach!
Nie ma w Niemczech drużyny, która w ostatnich latach tyle razy ogrywała Bayern. Gladbach regularnie wygrywa z Bayernem i nie są do odosobnione przypadki. Najlepszym przykładem poprzedni sezon. W lidze 1:1 oraz 2:1 w Monachium dla Borussii, co było sporymi niespodziankami. Jednak 5:0 w DFB Pokal to już prawdziwa sensacja. W październiku 2021 roku Źrebaki rozbiły Bayern w pył. Trzeba przypomnieć, że oba zespoły grały w podstawowych składach, więc tym bardziej wygrana mogła smakować ekipie Adiego Huettera podwójnie.
Kilka miesięcy wcześniej BMG wygrało w lidze 3:2, wyciągając wynik z 0:2. Po drodze oczywiście Bayern wygrał także 6:0, ale nie zmienia to faktu, że to pojedyncze lanie, jakie dostali gracze z zachodnich Niemiec. Z dziesięciu ostatnich gier pomiędzy tymi ekipami, aż pięć wygrało Gladbach! Do tego trzy wygrane Bayernu w 90. minutach i czwarta po rzutach karnych, a także remis. To dobry prognostyk dla BMG przed sobotnim starciem.
Mocny początek
Przed sezonem doszło do zmiany trenera na Borussia-Park. Adiego Huettera zastąpił David Farke. To nieco zmieniło nastawienie na grę zespołu, ale mówi się także, że uratowało kilku piłkarzy dla drużyny. Huetter miał nie po drodze z wieloma graczami i ich odejście wydawało się pewne. Tymczasem latem odeszli tylko Breel Embolo(Monaco) i Mathias Ginter(Freiburg). Transferów do klubu też nie było wiele. Miejsce tego drugiego zajął Ko Itakura, który jest podstawowym wyborem w defensywie. Na ten moment udało się utrzymać resztą kadry. Tutaj głównie mowa o Aleesane Plei czy Marcusie Thuramie. Oni, a także Yann Sommer mieli ofertę z… Nicei. Lucien Favre pamięta o swoich ulubieńcach. Jednak pogoda Lazurowego Wybrzeża nie przekonała tych graczy do zmiany otoczenia.
Na piątkowej konferencji przed meczem dyrektor sportowy klubu mówił, że wiele wskazuje na to, że Remy Bensebaini i Thuram będą graczami Gladbach także po 31 sierpnia. Roland Virkus jest przekonany, że uda się także jeszcze kogoś ściągnąć do klubu.
Dla wielu nowe transfery mogą się wydawać niepotrzebne. W końcu zaczęli od dwóch wygranych i remisu. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że w spotkaniach z Hoffenheim i Herthą pomogli rywale swoimi czerwonymi kartkami. Zwłaszcza w tym pierwszym, gdy Stefan Posch wyleciał z boiska już po 20. minutach. W Gelsenkirchen nie wygrali, ale trochę na swoje życzenie. Długo nie mogli strzelić gola, ale jak już odwrócili losy spotkania z 0:1 na 2:1, to… stracili gola z rzutu karnego w ostatniej minucie meczu. Stąd dwa punkty mniej od Bayernu.
Kadrowo
Bayern już niemal w pełni gotowy do gry na kilku frontach. Jamal Musiala wrócił do zdrowia, ale prawdopodobnie sobotni mecz rozpocznie na ławce rezerwowych. W podstawowym składzie znajdzie się Alphonso Davies. Warto dodać, że lada moment do dyspozycji trenera będzie Leon Goretzka. Wznowił treningi, podobnie jak Eric Choup-Moting. Obaj jednak nie znaleźli się w kadrze na mecz z BMG. Powrót tego pierwszego to powinno być spore wzmocnienie środka pola Die Roten.
Goście też mają swoje kłopoty. Uraz prawdopodobnie wykluczy z gry Stefana Laimera. Ważne ogniwo – lewy obrońca Remy Bensebaini był przeziębiony. Prawdopodobnie zagra, jednak może być nieco osłabiony. Być może zagra już Lars Stindl. W piątek kapitan obchodził 34. urodziny, a teraz czas na pierwszy ligowy występ. Zaczął sezon od gola i trzech asyst w pucharowym meczu, gdy BMG pokonali Oberachern… 9:1! Potem jednak wypadł z powodu kontuzji, a spotkanie z Herthą przesiedział na ławce.
***
Początek meczu na Allianz Arena o 18:30. Spotkanie do obejrzenia w Unibet TV.