Niewielu było takich, którzy wierzyli jeszcze w Johna Stonesa. Pep Guardiola go jednak nie skreślił. Stones przeszedł prawdziwą reaktywację, a po tym, co wyprawia na boisku, można przecierać oczy ze zdumienia. Został wybrany najlepszym zawodnikiem grudnia Manchesteru City. Ustabilizował przede wszystkim życie prywatne.
Gdyby Euro odbyło się w 2020 roku, to na występ w pierwszym składzie nie miałby najmniejszych szans. Często łapał urazy, a kiedy już wracał do składu, to grał niepewnie i popełniał błędy. Po kontuzji Aymerice'a Laporte'a najsolidniejszym stoperem został… Fernandinho. Zwykle partnerował mu Otamendi, a Guardiola często też wystawiał do składu Erica Garcię. Stones mógł już sobie szukać nowego klubu.
Nie potrafił się skupić na piłce nożnej. Zakończył długi związek z Millie Savage. Spotykali się i znali od dziecka, mieli mała córeczkę. Na ramieniu miał nawet tatuaż z jej podobizną. Zatrudniał jej rodziców, a szwagier był jego szoferem. Pod koniec 2018 roku bańka pękła. Zdaniem Millie – po sukcesie na MŚ odbiła mu "sodówa". Zostawił ją dla innej kobiety, a Millie rewanżowała się w mediach. Mówiła, że chciał podpisać klauzulę poufności, żeby nie opowiadała o szczegółach rozstania, miał też montować kamery w celu śledzenia. Pojawiły się i problemy z wielkim domem, gdzie podobno chciał się wprowadzić z nową dziewczyną. Koledzy w szatni reprezentacji Angli urządzili sobie drwiny, bo kojarzyli ją z wielu nocnych imprez. W takiej sytuacji futbol był niego gdzieś z tyłu głowy.
Wszystkie te demony odpędził, wyczyścił głowę i ustabilizował sytuację prywatną. Miał zapewnić i opłacać byłej partnerce i córce nowe mieszkanie, a sam poświęcił się tylko na futbolu. Na swoim Instagramie w ogóle nie dzieli się życiem prywatnym, tylko zawodowym. W tym momencie jest podporą Manchesteru City. Mówi się o tym, że może być podstawowym stoperem na Euro 2021. W derbach Manchesteru czyścił i wymiatał wszystko, był nie do przejścia, a do tego dołożył gola na 1:0.
Mecze Stonesa w pierwszym składzie: 10 zwycięstw, jeden remis i tylo… dwie (!!) puszczone bramki. Właśnie sam strzelił gola po 1162 dniach. Dias i Stones to para, która "naprawiła" obronę. O ile ten pierwszy został po to ściągnięty, to po drugim nikt by się tego nie spodziewał. To raczej Laporte miał partnerowac Portugalczykowi, ale angielski zawodnik "narodził się na nowo".