Skip to main content

Nie milkną echa hiszpańskiego El Clasico, ale piłkarska niedziela zapowiada się nie mniej ciekawie. Wśród szlagierów tego dnia jest między innymi francuski klasyk – starcie PSG z Marsylią. Kto będzie górą w Le Classique?

Gdyby sugerować się wyłącznie potencjałem finansowym, z góry można stawiać domy na Paryż. Do PSG we Francji nikt nie ma podjazdu pod względem możliwości kupowania piłkarzy i tworzenia z nich dream teamów. Inna sprawa, że moment w historii jest szczególny, bo paryski gwiazdozbiór został rozebrany – Messi jest w MLS, Neymar w Saudi Pro League a Mbappe w Realu. Dziś największą gwiazdą ofensywy mistrzów Francji jest zdolny, ale wciąż mało znany Bradley Barcola. Nie zmienia to jednak faktu, że PSG odjechało reszcie ligi i niemal rokrocznie dominuje w Ligue 1. Były od tego tylko dwa odstępstwa – raz stołeczny klub zdetronizowało Monaco, raz Lille. W tym czasie Marsylia często pałętała się w środku tabeli, bezradnie patrząc na siłę znienawidzonego rywala, a także na kluby, które potrafiły postawić się hegemonowi. To bolesne czasy dla fanów OM.

Jeszcze boleśniejsze są statystyki bezpośrednich konfrontacji PSG z Marsylią. Od 2012 roku obie drużyny zmierzyły się w lidze 24 razy. Bilans? Jedno zwycięstwo marsylczyków, 4 remisy i aż 19 triumfów paryżan. Do tego można dorzucić cztery starcia w Pucharze Francji – trzy z nich wygrało PSG, jedno Marsylia. Na dokładkę PSG wygrało jeden mecz w Pucharze Ligi i Superpucharze Francji. Totalna dominacja. Po drodze m.in. takie wyniki jak 4:0, 5:1, 3:0. Ostatnie trzy klasyki? 3:0, 4:0 i 2:0 dla PSG.

Ale przed dzisiejszym klasykiem nastroje w ekipie z nad Morza Śródziemnego są bojowe i optymistyczne. Zaledwie trzy punkty straty do PSG rozbudzają apetyty i wyobraźnię. Bilans 5-2-1 i 3. miejsce w tabeli – jest naprawdę nieźle, szczególnie mając na uwadze ubiegły sezon, zakończony 8. miejscem i brakiem kwalifikacji do europejskich pucharów. Szczęście w tym nieszczęściu jest takie, że dziś zespół Roberto De Zerbiego może skupić się wyłącznie na krajowych rozgrywkach. Paryżanie w środku tygodnia walczyli z PSV, a OM miało wolne i w spokoju przygotowywało się do klasyku.

Zresztą, już samo sprowadzenie De Zerbiego to ogromny sukces letniego okienka w klubie z południa Francji. Włoch jest dziś uznawany za jednego z najlepszych trenerów na świecie, a sam Pep Guardiola wspominał o tym, że jego następcą w Manchesterze City mógłby zostać właśnie rzeczony De Zerbi. Trudno o lepsze referencje. Jedni powiedzą, że najważniejszy transfer to De Zerbi, a inni nie bez racji stwierdzą, że jednak Mason Greenwood. Młody Anglik nie miał już dla siebie miejsca w Manchesterze United po aferze, w której został oskarżony o gwałt i maltretowanie swojej partnerki. Sprawa ciągnęła się długo, ale finalnie Greenwood został oczyszczony z zarzutów. Swoją karierę odbudowuje właśnie w Marsylii. I robi to znakomicie – w tym sezonie strzelił już 6 goli i zanotował jedną asystę. W klasyfikacji strzelców ustępuje tylko Barcoli. Nie brak jednak opinii, że dziś to Greenwood jest najlepiej grającym piłkarzem w całej lidze francuskiej.

W poprzedniej kolejce Marsylia pokazała dobrą formę, bijąc Montpellier 5:0. To była ważna wygrana z punktu widzenia psychiki drużyny – wcześniej marsylczycy zanotowali dwie wpadki – porażkę ze Strasbourgiem i remis z Angers. PSG, choć ma kłopoty w Champions League, na krajowym podwórku jest jak na razie bez porażki. Czy po wieczornym Le Classique na Stade Velodrome zachowają status niepokonanych? Czy De Zerbi przechytrzy Luisa Enrique?

Related Articles