Skip to main content

Już w piątek, 16 sierpnia, do gry wraca francuska Ligue 1 Mc Donald’s. W erze profesjonalnej będzie to 87. edycja mistrzostw Francji w piłce nożnej. Po raz drugi z rzędu rozgrywki będą prowadzone w 18-zespołowym formacie. Faworytem do zwycięstwa, mimo utraty Kyliana Mbappe na rzecz Realu Madryt, niezmiennie pozostaje Paris Saint-Germain. Czy ktokolwiek będzie w stanie utrzeć nosa francuskiemu hegemonowi?

Według serwisu Transfermarkt kluby francuskiej ekstraklasy wydały w letnim oknie transferowym już ponad pół miliarda (!!!) euro na pozyskanie nowych graczy. Średnio na klub przypadło prawie 30 milionów euro wydatków, a saldo per zawodnik wyniosło niecałe 3 miliony euro za transfer. Najwięcej kasy na rynku pozostawił oczywiście paryski obrońca tytułu, natomiast aż 8 klubów Ligue 1 przed startem sezonu notuje dodatni bilans transferowy, dzięki intratnym sprzedażom swoich graczy. Ciekawych ruchów nie brakowało, ale ten najważniejszy dokonał się właśnie w stolicy Francji.

Paris Saint-Germain stracił swojego najważniejszego zawodnika. Kylian Mbappe zamienił umiarkowanie ciepły region Ile-de-France na gorącą Kastylię, a konkretnie stolicę Hiszpanii, Madryt. Reprezentant Francji trafił do Realu na zasadzie wolnego transferu, bez kwoty odstępnego. Tym samym PSG dołączyło do FC Barcelony w kategorii frajerów dekady – kilka lat wcześniej w podobny sposób „Blaugrana” straciła Leo Messiego, właśnie na rzecz paryżan. W Paryżu postawili na uzupełnienie składu. Z Benfiki przyszedł 19-letni defensywny pomocnik Joao Neves, z Eintrachtu pod wieżę Eiffla trafił środkowy obrońca Willian Pacho, a wobec odejść Sergio Rico i Keylora Navasa zastępcą dla Gianluigiego Donnarummy będzie Matvey Safonov z Krasnodaru. Ekipa trenera Luisa Enrique nadal jest piekielnie mocna, a na horyzoncie nie widać jakościowego konkurenta.

Szyki paryskich mistrzów będą chciały pokrzyżować trzy kluby zasłużone dla francuskiego futbolu. Pierwszym z nich ma być Olympique Marsylia. Ekipa z Prowansji najbardziej spektakularnego transfery dokonała na ławce trenerskiej. Nowym szkoleniowcem marsylczyków został Roberto de Zerbi, były trener rewelacyjnego Brighton Hove & Albion, o którego usługi latem miał zabiegać wielki Liverpool. Włoch trafił jednak nad Lazurowe Wybrzeże i, jak sam podkreśla, czuje się znakomicie, wierząc w nowy projekt. W stolicy Prowansji nie obyło się bez strat. Odeszli gracze, będący kręgosłupem drużyny – Vitinha, Jonathan Clauss oraz najlepszy strzelec Pierre-Emerick Aubameyang. Zespół z Marsylii pozyskał m.in. Masona Greenwooda z Manchesteru United, Pierre’a-Emile’a Højbjerga z Tottenhamu, skutecznego strzelca Elye Wahiego z RC Lens czy doświadczonego bramkarza Geronimo Rulliego z Ajaxu Amsterdam. Czy de Zerbi będzie w stanie stworzyć w Marsylii zespół godny równorzędnej rywalizacji z PSG? Przekonamy się w najbliższych tygodniach.

Po trzech latach chudych Olympique Lyon wreszcie awansował do europejskich pucharów. Co prawda 6. miejsce na koniec ubiegłego sezonu pozwoliło drużynie trenera Pierre’a Sage na grę w fazie ligowej Ligi Europy, ale oczekiwania w mieście nad Rodanem były i są znacznie większe. Zespół z południowo-wschodniej Francji przed nadchodzącym sezonem wzmocnił się w najbardziej newralgicznych formacjach – obronie i ataku. Moussa Niakhate z Nottingham Forrest, Brazylijczyk Abner z Real Betis oraz wracający z wypożyczenia do Southampton Duje Ćaleta-Car mają zapewnić spokój w tyłach. Z kolei pozyskany z West Hamu Said Benrahma ma zamiar odbudować się w Lyonie po średnio udanej przygodzie na Wyspach Brytyjskich. Bardzo ciekawym ruchem wydaje się być wykupienie z FC Metz Georgesa Mikautadze. Urodzony w Lyonie Gruzin, który był rewelacją ostatnich Mistrzostw Europy, wraca do klubu, którego jest wychowankiem. Razem z Alexandrem Lacazette ma stworzyć zabójczy duet, siejący postrach nie tylko w Ligue 1.

W ubiegłym sezonie AS Monaco zostało wicemistrzem Francji. Strata do PSG była znaczna, ale ekipa trenera Adiego Hüttera była bezdyskusyjnie drugą siłą francuskiej ekstraklasy. Przed startem nowego sezonu w księstwie doszło do kosmetycznych zmian, a pozyskani zawodnicy mają nie więcej niż 20 lat. Dziurę po sprzedanym do arabskiego Al-Sadd Mohamedzie Camarze ma wypełnić… Lamine Camara z FC Metz. Uzupełnieniem formacji obronnej będzie Christian Mawissa z Tuluzy. Sporą sumę, bo aż 17 milionów euro monakijczycy zapłacili za obchodzącego dzisiaj 18 urodziny George’a Ilenikhenę. Nastoletni Francuz o nigeryjskich korzeniach był rewelacyjnym jokerem Royal Antwerp w minionym sezonie belgijskiej Jupiler Pro League. Polskich kibiców z pewnością zmartwi informacja o kontuzji kostki Radosława Majeckiego, który w końcówce rundy wiosennej był podstawowym bramkarzem Monaco, z 7 czystymi kontami w 12 występach. Jesienią, po wyleczeniu urazu znów będzie musiał walczyć o wygryzienie z bramki Szwajcara Philippa Köhna.

Cała trójka będzie grupą walczącą o podium i przynajmniej teoretyczne zdetronizowanie PSG. Na drugim biegunie znajdują się beniaminkowie rozpoczynających się rozgrywek – AJ Auxerre, Angers SCO i AS Saint-Etienne. Dwa pierwsze zespoły wracają do Ligue 1 po rocznej przerwie, ostatni po 2 latach rozłąki z francuską elitą. Każda z drużyn będzie zamieszana w walkę o utrzymanie. Trudno bowiem mówić o poważnych wzmocnieniach na miarę spokojnego bytu w ekstraklasie Francji – Angers dokonali transakcji bezgotówkowych, pozostali skromnie gospodarowali wydatkami. Pozostanie we wciąż wymagającej Ligue 1 którejkolwiek z wymienionych drużyn będzie znaczącym osiągnięciem.

Polscy kibice z zaciekawieniem będą spoglądać na poczynania naszych rodaków w lidze francuskiej. Oprócz wspomnianego Majeckiego mamy w Ligue 1 jeszcze trzech Polaków. W bramce Nicei niepodważalną pozycję ma Marcin Bułka, który regularnie pojawia się na zgrupowaniach kadry trenera Michała Probierza. Nice z Bułką w składzie oprócz krajowych zmagań zagra również w Lidze Europy. W Lidze Konferencji będzie mierzyć się RC Lens, którego ważnym zawodnikiem wciąż pozostaje Przemysław Frankowski. Prawy wahadłowy biało-czerwonych w ubiegłym sezonie zanotował 4 gole i 4 asysty. Liczymy, że i w nadchodzących rozgrywkach nie będzie anonimową postacią ligi. Nieco gorzej wygląda sytuacja Karola Fili (RC Strasbourg), który w minionym sezonie nie zagrzał miejsca we Francji i po wypożyczeniu do belgijskiego Zulte Waregem grywał ogony w… piątoligowych rezerwach Strasbourga. Eksperci od Ligue 1 twierdzą, że czas Fili nad Renem mija bezpowrotnie.

Mimo mizernej popularności ligi francuskiej w naszym kraju, nie można jej odmówić kreowania przyszłych gwiazd futbolu. Mówimy przecież o zawodnikach takich jak Thierry Henry, Fabien Barthez, Zinedine Zidane, Olivier Giroud, N’Golo Kante czy choćby świeże przykłady jak Mbappe, Eduardo Camavinga czy Aurelien Tchouameni. Wielu lekceważy Ligue 1 z powodu kiepskiej rozpoznawalności klubów i braku sukcesów na europejskiej scenie. Warto jednak spojrzeć na te rozgrywki, które są prawdziwą fabryką genialnych piłkarzy. Wyniki reprezentacji Francji są tego najlepszym dowodem.

Related Articles