Chelsea wygrała tylko jeden z pięciu ostatnich meczów w Premier League. The Blues są w wyraźnym dołku formy, a perspektywa meczu z wicemistrzami kraju, zawodnikami Manchesteru City, nie wróżyła niczego dobrego. Jednak The Citizens do gry przystąpią w mocno osłabionym składzie. Aż pięciu graczy ma koronawirusa!
Z powodu zakażeń w ekipie The Citizens odwołany został poprzedni mecz zespołu Pepa Guardioli. Rywalizacja z Evertonem spadła z terminarza, piłkarze mieli więcej czasu na regenerację, ale to średnie pocieszenie dla katalońskiego menadżera. Citizens mają już dwie zaległości, a przed nimi mecze na czterech frontach. Terminarz stał się ciasny jak koszulka S na Ryszardzie Kaliszu.
Jasne stało się, że dalsze przekładanie meczów Man City nie jest możliwe i dziś osłabiony wicemistrz Anglii przyjeżdża na Stamford Bridge, choć aż pięciu piłkarzy ma dodatni wynik. Wcześniej ujawniono, że zarażeni są Kyle Walker i Gabriel Jesus. Na swoich mediach społecznościowych zarażenie potwierdził też bramkarz, Ederson. Dwa pozostałe nazwiska są tajemnicą, ale przestaną nią być w momencie podania składów na dzisiejszy mecz. Poza tym z powodu kontuzji nie zobaczymy Erica Garcii. Dla kibiców Citizens dobrze by było, gdyby to Garcia był także jednym z korona-pechowców.
Skład Manchesteru City jest więc sporą niewiadomą, a to szansa dla Chelsea na przełamanie. Ostatnio drużyna Franka Lamparda przegrywała z Evertonem, Wolverhampton, Arsenalem, a ponadto remisowała z Aston Villą. Z jednego z kandydatów do mistrzostwa Anglii stała się drużyną środka. Dość powiedzieć, że po wczorajszym zwycięstwie na The Hawthorns Kanonierzy mają już tylko trzy oczka mniej niż The Blues, a jeszcze w okolicy Świąt mówiło się, że Arsenal to kandydat do spadku.
Lampard nie może dziś skorzystać z usług swojego podstawowego prawego obrońcy, Reece'a Jamesa, a także skrzydłowego Hakima Ziyecha. Marokańczyk miał świetne wejście do zespołu Lamparda i jego kontuzja jest przez wielu upatrywana jako przyczyna słabszej formy londyńczyków. Spekuluje się jednak, że Ziyech jest już blisko powrotu do gry, co na pewno ucieszy Lamparda i fanów Chelsea. Wróbelki ćwierkają, że cierpliwość Romana Abramowicza jest na wykończeniu i niebawem może się okazać, że Lampard otrzyma wypowiedzenie.
W ubiegłym sezonie oba mecze Manchesteru City z Chelsea kończyły się rezultatem 2:1 na korzyść gospodarzy. W obu bramkę zdobywał też Kevin De Bruyne, który ten sezon pod względem liczb ma póki co wyraźnie słabszy. Zresztą, cały zespół Obywateli wyraźnie spuścił z tonu jeśli chodzi o strzelanie goli, ale nieco poprawił się w defensywie. Manchester City nie przegrał od 21 listopada i meczu na Tottenham Hotspur Stadium. Gdyby Citizens wygrali dwa zaległe mecze, dziś mieliby tylko punkt straty do lidera. Na pewno wszystko w tym sezonie jeszcze możliwe. Póki co mają jednak tyle samo punktów co West Ham, Southampton, Aston Villa czy… Chelsea!
Dzisiejszy szlagier Premier League startuje o 17:30. Kursy są wyrównane, ale mimo pięciu "ukoronowanych" za faworyta uchodzą goście.