Liga angielska ogłosiła nominowanych do nagród – Piłkarz Sezonu Premier League oraz Młody Piłkarz Sezonu Premier League. Chodzi o wyróżnienie najlepszego zawodnika spośród ósemki nominowanych w obu tych kategoriach. Poznamy wyniki 18 maja. Po raz kolejny wszyscy wyśmiewają pojęcie “młodego zawodnika” w angielskim futbolu.
Nominację w obu kategoriach otrzymał Phil Foden. Anglik już siódmy sezon gra w seniorach i jest bardzo ważnym piłkarzem “The Citizens”. Nie jest to ktoś, kto drzwiami i futryną wszedł do pierwszej jedenastki w sierpniu lub we wrześniu, tylko sukcesywnie budował swoją pozycję przez lata. Pep Guardiola wprowadzał go już w sezonie 2017/18, czyli w drugim roku swojej pracy. W reprezentacji seniorów zadebiutował z kolei w 2020 roku. Phil Foden wygrał Young Player of the Season już dwukrotnie i ma szansę to zrobić po raz trzeci. To też paradoks, by po czterech latach wciąż klasyfikować go jako “młodego”. Szansę na tę nagrodę ma piłkarz, który wystąpił już w 267 spotkaniach dla “The Citizens”. Absurd do potęgi entej.
Nagrodę tę przyznaje się dopiero od kilku lat. Pierwszym laureatem został Trent Alexander-Arnold, drugim i trzecim Foden, a czwartym Erling Haaland. To w pełni ukształtowani już zawodnicy i gwiazdy światowej piłki nożnej. W obecnych rozgrywkach ligi angielskiej nominowany jest Alexander Isak z rocznika 1999, który we wrześniu skończy 25 lat. Dzieje się tak z uwagi na przedziwne kryteria, które założyła sobie Premier League. Wystarczyło, że Szwed w momencie rozpoczęcia sezonu 2023/24 miał 23 lata i może być rany pod uwagę. Nieistotne, że już miesiąc później “stuknęło” mu 24. Ważna jest pierwsza kolejka, która wypada z reguły w połowie sierpnia. Isak urodziłby się półtora miesiąca szybciej i w tym sezonie by się do takiej nominacji nie załapał.
Erling Haaland w chwili otrzymania nagrody Młody Piłkarz Sezonu 2022/23 miał 22 lata, był już po dwóch i pół roku gry w Borussii Dortmund i strzelił 35 goli w Lidze Mistrzów. Dołączył do Manchesteru City nie jako młody talent, ale gotowy napastnik sprowadzony za 60 milionów euro, gorący towar, który w 89 meczach zdobył aż 86 bramek dla BVB. W sezonie 2023/24 także jest nominowany jako Młody Piłkarz Sezonu Premier League, ponieważ w momencie rozpoczęcia rozgrywek miał 23 lata. Rozegrał już 277 spotkań w seniorach, a mimo to według kryteriów najlepszej ligi świata jest uznawany za “młodego”. Kolejny absurd jest taki, że aż czterech piłkarzy powtarza się w obu kategoriach – Foden, Haaland, Isak oraz Palmer. Co to oznacza? Ano to, że to już pełnoprawni liderzy, a nie ktoś, kogo można wyróżnić mianem “młodego talentu”. Wręcz trochę im to uwłacza…
Czy to nie powinna być nagroda dla zawodników, którzy niespodziewanie wdarli się w szeregi pierwszej drużyny i zrobili tam furorę? Dla kogoś takiego jak Jarrod Branthwaite na przykład. To idealny kandydat. Co prawda rocznik 2002, jednak “wystrzelił” w tegorocznych rozgrywkach. Jest podporą defensywy Evertonu, określa się go mianem nowego Johna Stonesa. Sam strzelił aż trzy gole w tym między innymi w derbach Merseyside. Sean Dyche nie widzi składu bez niego. Gdyby nie on, to o utrzymanie byłoby trudniej. Lewis Miley to dzieciak urodzony w 2006 roku, który został wydobyty ze szkółki Newcastle na skutek wielu urazów pomocników w tej drużynie. Sam jest teraz kontuzjowany, ale zdołał nazbierać aż 26 meczów w seniorach. Grał przeciwko Liverpoolowi, Manchesterowi City, Arsenalowi, Tottenhamowi, a w Champions League przeciwko Borussii Dortmund, PSG i Milanowi.
Jack Hinshelwood to pomocnik z Brighton urodzony w 2005 roku, który zapracował na zaufanie Roberto De Zerbiego, grając na prawej obronie. Wywalczył pierwszy skład i do momentu kontuzji stopy, po której potrzebna była operacja, grał regularnie. Zdobył nawet trzy bramki w Premier League. Z rocznika 2004 są też Rico Lewis z Manchesteru City oraz Alejandro Garnacho z Manchesteru United, czyli jeden z niewielu, który miał w tej ekipie jakieś przebłyski i potrafił czasami coś zaprezantować. Niestety zabrakło dla nich wszystkich miejsca wśród ośmiu nominowanych, bo zajęli je Isak (1999), Haaland, Foden (2000) czy Saka oraz Saliba (2001), których wszyscy na świecie doskonale znają. Czy to aby nie czas, żeby Premier League coś z tą nagrodą zrobiła? To idiotyczne, żeby piłkarze, którzy grają często szósty czy nawet siódmy sezon w seniorach otrzymywali takie nominacje.
Gdyby Jude Bellingham grał w Premier League, to uzbierałby sześć albo siedem takich statuetek. Może wtedy po trzeciej z rzędu komuś zapaliłaby się żarówka, że zasady te wyglądają co najmniej głupio. W sumie to Phil Foden ma szansę po raz trzeci wygrać. Może najdzie organizatorów refleksja, że warto byłoby obniżyć próg nawet o te dwa lata.