Skip to main content

Wydawało się, że jedynym hitem 5. kolejki może być klasyk Widzew Łódź – Legia Warszawa. Jednak sportowo zdecydowanie ciekawiej zapowiada się starcie w Szczecinie. Trzecia Pogoń podejmuje lidera z Płocka. Wisła nie straciła punktu, strzela mnóstwo goli i ani myśli się zatrzymywać.

W ubiegłym sezonie Pogoń Szczecin długo dotrzymywała kroku Lechowi Poznań i Rakowowi Częstochowa. Skończyło się drugim kolejnym brązowym medalem. W końcówce sezonu przegrali trzykrotnie na swoim stadionie. Dwie porażki to bezpośrednie potyczki z mistrzem i wicemistrzem. W międzyczasie jednak przy Twardowskiego wygrała także Wisła Płock. Gole Łukasza Sekulskiego i Jorginho zapewniły drugi w minionych rozgrywkach triumf Nafciarzy nad Portowcami. Jesienią w Płocku Wisła wygrała po golu Damiana Warchoła 1:0.

Kosmiczny początek
Teraz to jednak płocczanie patrzą z góry na swojego najbliższego rywala. Wisła rozpoczęła nowy sezon w niesamowity sposób. Cztery mecze, cztery zwycięstwa. Do tego bilans bramkowy 14:2 robi piorunujące wrażenie. Średnia strzelanych goli na mecz, na poziomie 3,5, to istny kosmos. Tym bardziej że po drodze rozbili już dwóch pucharowiczów. Najpierw Lechię na inauguracje 3:0, a potem Lecha w Poznaniu 3:1. Ponadto dorzucili wygrane 4:0 z Wartą oraz 4:1 z Miedzią Legnica. W ten sposób Pavol Stano i spółka zasłużenie są na czele tabeli.

– Te cztery zwycięstwa w czterech meczach robią wrażenie i myślę, że to będzie silny zespół przez cały sezon. Powodów jest wiele. Jednym z nich jest to, że mają dużo indywidualności. Grają z dużą intensywnością. W momentach przejściowych wygrywają mecze. Jest to dość kompletny zespół. Mamy do tego zespołu ogromny szacunek, ale jeśli zagramy tak, jak w niektórych fragmentach meczów jak w drugiej połowie z Brondby, to stawimy im czoła – powiedział trener Pogoni Jens Gustafsson o przeciwniku na konferencji przed meczem(cytat za portalem: PogońSportNet.pl).

Cały zespół pod lupą
Wszystkie reflektory świecą, jak dotąd, na Rafała Wolskiego i Davo. Polak zgarnął nagrodę piłkarza miesiąca lipca, Davo notuje kapitalne wejście do ligi. Zespół już nie jest uzależniony od goli Łukasza Sekulskiego, bo cała ofensywa robi super robotę. Do tego tercetu trzeba dodać nazwisko Kristiana Vallo, a ponadto z ławki swoje robi Marko Kolar, który już dwukrotnie trafiał do bramki rywali jako joker.

Każdy chwali ofensywę, a przecież w tyłach też jest porządek. Dwa gole stracone w czterech meczach i oba zza pola karnego. Tylko Michał Skóraś i Chuca byli w stanie zaskoczyć Bartłomieja Gradeckiego. Ten jeszcze przed chwilą grał w… drugoligowej Wiśle Puławy na wypożyczeniu. Teraz dwie ligi wyżej wygląda niezwykle pewnie między słupkami. Warto dodać, że Gradecki razem z Aleksandrem Pawlakiem to dwóch zawodników urodzonych w Płocku i dzisiaj stanowią o sile żelaznej jedenastki Pavola Stano. Słowacki trener trafił do klubu na wiosnę i w dobrym stylu zakończył sezon oraz jeszcze lepszym otworzył nowy. Wolski był najlepszym piłkarzem lipca, a Stano trenerem, dystansując Jacka Zielińskiego czy Marka Papszuna.

Punkty się zgadzają
Pogoń Szczecin może być zadowolona ze startu ligi. Cztery mecze, trzy wygrane i jedna porażka. Potknęli się jedynie we Wrocławiu, gdzie paradoksalnie rozegrali… najlepszy mecz. Zwłaszcza pierwsza połowa mogła się podobać w wykonaniu Portowców. Atakowali, cisnęli, ale poza strzałem z dystansu Wahana Biczachczjana nic nie wpadło. Poza tym ograli Widzew, Jagiellonie i Wartę Poznań. Trudno powiedzieć o tych spotkaniach, by byli dominującą stroną przez większość meczu. Z Wartą wyglądali prawdopodobnie najgorzej w sezonie – może nie licząc wyjazdu do Reykjaviku – a mimo tego potrafili przywieźć z Grodziska komplet punktów.

To wydaje się w tym momencie najważniejsze. Tym bardziej chwilę po odpadnięciu z europejskich pucharów. Portowcy nie potrafili niczego zdziałać na wyjazdach. Fatalny mecz w stolicy Islandii nie miał konsekwencji. Mnóstwo błędów i wylew za wylewem w defensywie zemściło się w Kopenhadze. Pogoń źle nie grała do przerwy, miała swoje okazje. Niestety, prezentowała gole przeciwnikowi. Skończyło się na 0:4 i dośc haniebnym odpadnięciu z pucharów.

Znają scenariusz sierpnia
Jens Gustafsson i spółka już wiedzą, że kolejny weekend będą mieli wolny. To efekt przełożonego meczu Pogoni z Rakowem Częstochowa. Mowa oczywiście o prośbie klubu spod Jasnej Góry, by mieć spokój pomiędzy dwoma meczami ze Slavią Praga w ostatniej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji. Prawdopodobnie to spotkanie odbędzie się 31 sierpnia, a zatem w terminie przeznaczonym na Puchar Polski. Wtedy pucharowicze mieli odpoczywać – wolny los w I rundzie – ale jak widać, zagrają swoje spotkania.

Chwilę przed tym jest szansa na pełne otwarcie stadionu. Dwie trybuny są już dostępne od dłuższego czasu. Dwie kolejne już gotowe, czekają na odbiory techniczne. Wszystkie służby muszą wydać pozwolenia, jednak istnieje spora szansa, że jeszcze w sierpniu zagrają Portowcy przy pełnym obiekcie. Mowa o 27 sierpnia i spotkaniu z Zagłębiem Lubin. Czy tak się stanie, dowiemy się na dniach.

Kadrowo
Nadal Pavol Stano nie może skorzystać z Mateusza Szwocha, który zszedł z kontuzją w pierwszej połowie w Poznaniu. Jego miejsce zajmie prawdopodobnie znowu Filip Lesniak. Ponadto nie należy spodziewać się jakichkolwiek roszad w podstawowym składzie.

Po stronie gospodarzy nie ma Rafała Kurzawy, a Michał Kucharczyk przechodzi jeszcze rehabilitacje. Prawdopodobnie wróci do treningu dopiero w kolejnym tygodniu.

Przewidywane składy:
Pogoń: Stipica – Bartkowski, Kostas, Zech, Luis Mata – Dąbrowski – Jean Carlos, Kowalczyk, Drygas, Grosicki – Zahović
Wisła Płock: Gradecki – Pawlak, Kapuadi, Michalski, Michalski – Furman, Lesniak – Davo, Wolski, Vallo – Sekulski

***

Początek spotkania w Szczecinie o godzinie 20:00.

Related Articles