Skip to main content

W sobotni wieczór PSG może sięgnąć po drugą koronę w tym sezonie, do mistrzostwa dokładając Puchar Francji. W finale paryżanie zmierzą się z Olympique Lyon. To szczególny mecz, bo swoją przygodę z PSG kończy Kylian Mbappe.

25-latek od kilku lat grając w Ligue, de facto grał w swojej własnej lidze. Był po prostu za dobry na ligę francuską, tak jak za mocne jest PSG. W zakończonym dopiero co sezonie Mbappe strzelił 27 goli i zaliczył 7 asyst. Daje to 34 punkty w klasyfikacji kanadyjskiej w sezonie składającym się z 34 kolejek. Wynik zacny, a Mbappe od sezonu 2018/19 rokrocznie zdobywa koronę najlepszego snajpera Ligue 1 – raz współdzielił ją z Wissamem Ben Yedderem. Teraz swoje strzeleckie osiągi śrubować będzie w La Liga, bo raczej nikt nie ma wątpliwości, że gwiazdor reprezentacji Francji trafi do Realu.

Mbappe nie będzie dane odtańczyć ostatniego tańca w stolicy. Po raz pierwszy w ponad stuletniej historii mecz o Puchar Francji rozegrany zostanie nie w Paryżu. To efekt zbliżających się Igrzysk Olimpijskich. Zdecydowano się przenieść mecz finałowy do oddalonego o ponad 200 kilometrów Lille. Areną tego historycznego meczu będzie Stade Pierre-Mauroy.

Faworytem finału jest oczywiście PSG – nie może być inaczej. Dominacja paryżan na krajowym podwórku nie podlega żadnej dyskusji i wynika rzecz jasna z zupełnie innych możliwości finansowych. Od sezonu 2014/15 ekipa z Parku Książąt wygrywała Puchar Francji sześć razy. Nie udało się trzy razy, w tym w dwóch ostatnich sezonach, gdy niespodziewanie naszpikowany gwiazdami, z Leo Messim na czele, paryski dream team odpadał z pucharu na wcześniejszych etapach. Przed dwoma laty Coupe de France padło łupem Nantes, rok temu Tuluzy. Jeszcze mocniej rządy PSG pokazuje statystyka mistrzostw kraju – od sezonu 2012/13 PSG przegrało walkę o tytuł tylko dwa razy – w sezonie 16/17 lepsze okazało się niesamowite wtedy Monaco, w którym brylować zaczynał Kylian Mbappe. W sezonie 2020/21 stołeczną ekipę zdetronizowało Lille. I to wszystko.

Jednak jeśli ktoś ma sprawić kłopoty ekipie Luisa Enrique, to wydaje się, że Lyon jest najodpowiedniejszym kandydatem. Dlaczego? Ano dlatego, że Pierre’a Sage’a jest w dobrej formie. Początek tego sezonu to istna katastrofa dla tego utytułowanego klubu, hegemona Ligue 1 na początku XXI wieku. Lyon znalazł się na dole ligowej tabeli i realnie w oczy zaglądało widmo walki o utrzymanie. Po zaledwie kilku tygodniach nowego sezonu postanowiono zwolnić Laurenta Blanca. Fabio Grosso popracował z kolei nieco ponad dwa miesiące i również dostał wypowiedzenie. Sage ogarnął drużynę do tego stopnia, że Lyon rzutem na taśmę załapał się do Ligi Europy z 6. miejsca w lidze, a na dodatek awansował do finału Pucharu Francji.

Ostatnia kolejka to eksplozja radości dla fanów i zawodników Lyonu. W meczu ze Strasbourgiem walczyli o awans do Ligi Europy. W doliczonym czasie gry na tablicy wyników widniał remis 1:1, który nie dawał zespołowi z Groupama Stadium upragnionego celu. Jednak zamieniony na gola przez Alexandra Lacazette’a rzut karny dał trzy punkty i awans na 6. miejsce, kosztem Lens.

Tym samym zwycięstwo w sobotnim finale nie niesie ze sobą dla żadnej z drużyn żadnych dodatkowych plonów – PSG na pewno zagra w Lidze Mistrzów, a Lyon na pewno w Lidze Europy. W grze jest jednak trofeum, którego paryżanie nie wygrywali w dwóch ostatnich sezonach, a Olympique nie wygrał od 12 lat.

Początek finału w sobotę o 21:00.

Related Articles