Cud musiałby się wydarzyć, by PSG nie zdobyło mistrzostwa Francji w tym sezonie. Jednak w cuda trzeba wierzyć, zwłaszcza gdy jest się RC Lens. Klub trzech Polaków w sobotni wieczór staje w szranki po drugą wygraną z paryżanami w sezonie. To jednocześnie ostatnia szansa na powstrzymanie PSG przed zgarnięciem tytułu za Ligue 1!
Gdyby RC Lens grało po raz drugi jako gospodarz, wówczas szansę byłyby znacznie większe. Jednak na wyjazdach górnicy z północy Francji są znacznie mniej groźni. U siebie 40/45 możliwych punktów, zaś poza domem ledwie 23 “oczka” oraz miano piątego wyjazdowicza ligi, za OM, PSG, Monaco i Niceą. Jednak paryżanie nijak nie mogą lekceważyć swojego najbliższego rywala. W końcu pięć ostatnich potyczek tych ekip, to lepszy bilans właśnie Lens! Gdy ekipa Polaków wracała do Ligue 1 w 2020 roku, na dzień dobry pokonała paryżan 1:0. Pół roku później przegrali 1:2 w stolicy, ale dwa kolejne mecze – z ubiegłego sezonu – skończyły się remisami 1:1. Co ciekawe Lens wówczas w dziesiątkę potrafiło wyrównać straty na wyjeździe. W Nowy Rok drużyna Francka Haise’a zagrała na Bollaert-Delelis prawdziwy koncert i wygrała 3:1. Spory udział miał w tym Przemysław Frankowski, który otworzył wynik spotkania. Znacznie mniejszy Łukasz Poręba. Wychowanek Zagłębia Lubin w niedawnym wywiadzie dla Foot Trucka przyznał, że nie dotknął nawet piłki po wejściu w doliczonym czasie gry, a jedynie… sfaulował Marco Verattiego. Wygraną jednak świętowali wszyscy i trudno się dziwić. Wtedy szansę Lens na mistrzostwo były większe.
Na przełomie stycznia i lutego przyszła jednak fatalna seria, gdy ekipa naszych reprezentantów zdobyła tylko dwa punkty w czterech meczach. Straty były także na przełomie lutego i marca. Wtedy dwa kolejne remisy, przedzielone zostały odpadnięciem w 1/4 finału Pucharu Francji. Od tamtej pory jednak weszli na odpowiednie tory. Cztery kolejne wygrane z bilansem bramkowym 10:1 robią wrażenie. Lens wygrało przekonująco nie tylko w domu, ale także na wyjeździe, jak choćby 4:0 w Clermont. Poza tym 1:0 w Rennes również musiało smakować wyjąkowo, skoro ekipa z Roazhon Park to trzecia najlepsza drużyna w domu!
Frankowski w czołówce
Z pewnością wśród czołowych zawodników Lens można wymieniać Przemysława Frankowskiego. Może liczby tego nie potwierdzają, ale Frankowski to przede wszystkim bardzo cenny zawodnik w talii trenera Haise’a. Patrząc na pozycje, na jakich grał w tym sezonie widać, że jest potrzebny w wielu miejscach na boisku. Przydatny zarówno, gdy Lens gra trójką, jak i czwórką defensorów. W pierwszym przypadku zazwyczaj w roli wahadłowego, w drugiej już bocznego obrońcy. W dużej mierze po prawej stronie, ale przecież w spotkaniach z Rennes i Strasbourgiem biegał po drugiej stronie boiska i strzelił nawet gola przeciwko ekipie z Alzacji.
Jednak gwiazdą numer jeden dla zespołu jest Belg Lois Openda. Przed sezonem trafił do Ligue 1 z Vitesse Anrhem. W Eredivisie strzelił 19 goli, a teraz już ma 15 bramek w mocniejszej lidze. Dodatkowo Openda był kluczową postacią w ostatniej serii wygranych, strzelając 6 goli w trzech kolejnych spotkaniach. Najlepszy występ to wspomniany wyjazd do Clermont. Tam Belg skorzystał na błędach Mateusza Wieteski i skompletował najszybszego hat-tricka w historii Ligue 1! Nie może zatem dziwić nominacja do tytułu zawodnika miesiąca ligi.
Czarne chmury nad Galtierem
Christophe Galtier prawdopodobnie zgarnie mistrzostwo Francji jako szkoleniowiec PSG. Umówmy się jednak, że to nie jest sukces, a obowiązek w Paryżu. Celem oczywiście jest Liga Mistrzów, która została brutalnie – przez Bayern – wybita z głów piłkarzom PSG. Teraz jednak nie sama postawa sportowa jest głównym bólem głowy Christophe’a Galtiera. W ostatnich dniach przez Francje przechodzi ogromna afera, której głównym bohaterem, a raczej antybohaterem. Mowa o czasach, gdy Galtier pracował w OGC Nice. Wtedy miał się skarżyć dyrektorowi sportowemu Julienowi Fournierowi, że w drużynie jest “zbyt dużo czarnych i muzułmanów”. Tłumaczył, że kibice mieli do niego pretensje właśnie o proporcje rasowe w drużynie. Oczywiście afera poszła w świat, a że dzisiaj trenuje PSG, to jej zasięg jest po prostu ogromny. Co ciekawe jednak w obronie byłego trenera stanęłow dwóch jego podopiecznych. Mevlut Erdinc oraz Burak Yilmaz, którzy ujęli się za szkoleniowcem. Poruszali chociażby temat Ramadanu, który także jest gorącym tematem w piłkarskiej Francji. W niektórych przypadkach trenerzy skarżą się na post muzułmańskich zawodników, co wydatnie wpływa na ich formę fizyczną. Jednak wspomniany duet na łamach francuskich mediów wspominał, że nigdy Galtier nie miał z tym problemów.
Marność zakończona mistrzostwem?
PSG gra słabo, co chwilę słychać o aferach i konfliktach, ale to i tak się skończy mistrzostwem. Wszystko przez ogromną jakość indywidualną w zespole. Kontuzjowany do końca sezonu jest Neymar, a dodatkowo w sobotnim hicie zabraknie Marco Verattiego, który wraca po kontuzji. W ostatnich tygodniach paryżanie mają ogromne kłopoty z regularnością. 0:1 i 0:2 z Bayernem, a po tym tylko dwa zwycięstwa w czterech ligowych grach. Pokonali Brest i Niceę, ale przegrali z Rennes i Lyonem, dwukrotnie u siebie! Co ciekawe ostatni mecz z Niceą mógł się skończyć źle. Gospodarze raz byli centymetry – dosłownie! – od gola. Mimo że zapowiadamy ten mecz jako ostatnią szansę na powstrzymanie PSG przed mistrzostwem, to trudno sobie taki scenariusz wyobrazić. Do końca siedem kolejek, a Lens to w zasadzie jedyny trudny rywal. Potem najwyżej notowanymi przeciwnikami będą Lorient i Clermont, odpowiednio 10. i 11. miejsce, a także… cała strefa spadkowa. Krótko mówiąc nie ma jak tego zepsuć!
***
Początek meczu na Parc des Princes w sobotę o godzinie 21:00.