Do końca sezonu dziewięć kolejek, a dziewięć punktów przewagi Rakowa Częstochowa nad Legią Warszawa sprawia, że sobotnia potyczka przy Łazienkowskiej w Warszawie będzie ostatnim dzwonkiem na to, by powstrzymać lidera Ekstraklasy. Szykuje się hit wiosny!
Wszyscy liczą, że nie będzie to pierwszy i ostatni mecz tej wiosny Legia – Raków w Warszawie. Wiele wskazuje na to, że oba zespoły spotkają się także 2 maja na Narodowym w finale Pucharu Polski. Po drodze jedni i drudzy, już za kilka dni, muszą pokonać KKS Kalisz oraz Górnika Łęczna w półfinałowych grach. Zanim jednak pucharowe granie, najpierw sobotni hit w ramach ligi.
Legia świetnie punktuje, Raków na kosmicznym poziomie
Po 25. kolejkach Raków ma na swoim koncie 61 punktów, a za nim jest Legia z dorobkiem 52 “oczek”. Wynik warszawian wcale nie jest zły, gdyż średnia 2,08 pkt/mecz może robić wrażenie. Może, ale nie robi na pewo na liderze. Częstochowianie mogą się pochwalić średnią na poziomie 2,44! I to jest ta podstawowa różnica. Raków po prostu nie traci punktów. Tej wiosny chwilę mu zajęło zanim się rozpędził. Pierwsze trzy mecze to 1:1 z Wartą, 0:0 ze Stalą przedzielone minimalną wygraną 1:0 nad Piastem. Wielu mówiło, że to efekt mocnych przygotowań, ale lada moment “puści”. Jak puściło, tak Medaliki wygrały pięć kolejnych spotkań z bilansem 14:3! Dodatkowo dwa ostatnie spotkania to wygrane po 4:1, przy czym w meczu ze Śląskiem Wrocław to zdecydowanie najniższy wymiar kary. Gdyby częstochowianie wtedy wykorzystali przynajmniej połowę sytuacji, wówczas mogliby strzelić drugie tyle…
W tym sezonie Raków stracił punkty pięć razy na wyjazdach. Tu mowa m.in. o wspomnianych remisach z wiosny, ale także remisie na Widzewie czy jedynych przegranych w tym sezonie. Porażka 0:1 w Zabrzu odbyła się tuż przed bolesnym wyjazdem – jak się okazało – do Pragi. Potem przyszła ogromna wpadka w Krakowie, gdzie Raków dostał lanie 0:3 od Cracovii. Zresztą ich sobotni rywal wie, jak to “smakuje”, bowiem miesiąc wcześniej również został zbity w podobnych okolicznościach.
Swoją drogą skoro mocno gloryfikujemy Raków za wiosenne wyniki, to trzeba to samo zrobić z Legią. Warszawski klub także notuje bilans 6-2-0 w 2023 roku i także zameldował się w półfinale Pucharu Polski. O ile legioniści początkowo tracili sporo goli: 3:2 z Koroną, 2:1 z Zagłębiem, 2:2 z Cracovią czy 2:2 z Widzewem, o tyle w marcu nie stracili ani jednego gola. Zwycięstwa nad KSG, Stalą czy Radomiakiem nie odbyły się w wielkim stylu, ale dały komplet punktów. Zwłaszcza pokonanie Stali, która zagrała w Warszawie dobry mecz, mogło cieszyć, gdyż wtedy zabrakło na boisku Josue przez kartki. Chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, ile znaczy ten zawodnik dla stołecznej ekipy.
Albo Legia wygrywa, albo kończymy zabawę
Tak w praktyce zapowiada się sobotnie spotkanie. Wygrana Rakowa oznacza ucieczkę na dwanaście punktów, co przy ośmiu kolejkach do końca zamknęłoby jakiekolwiek marzenia legionistów o tytule. Remis także niewiele zmienia. Umówmy się Raków mógłby do końca sezonu wygrywać tylko u siebie i prawdopodopodobnie to wystarczyłoby do mistrzostwa. Zważywszy na dotychczasowy bilans, 12-1-0, nie jest to scenariusz science-fiction.
Jednak wygrana Legii mogłaby dać kibicom trochę emocji na finiszu rozgrywek. Raków nadal miałby sześć punktów przewagi, a w praktyce siedem, gdyby liczyć mecze bezpośrednie. Przypomnijmy, że jesienią lider ograł Legię 4:0 i trudno liczyć, że po sobocie popsuje sobie bezpośredni bilans na niekorzyść. Jednak sześć punktów mogłoby sprawić pewną nerwówkę w poczynaniach częstochowian i obudzić większe nadzieje w stolicy. To póki co jednak “gdybologia”.
Sypią się nagrody
Są dobre wyniki, są nagrody. Marek Papszun po raz czwarty z rzędu (!) został wybrany przez Ekstraklasę trenerem miesiąca. Ivi Lopez po chwili zgarnął trzecią w tym sezonie nagrodę dla piłkarza miesiąca. Do pełni szczęścia brakowało oczywiście nagrody dla młodzieżowca miesiąca, ale nie od dziś wiadomo, że z młodzieżowcami nie po drodze Papszunowi i Rakowowi. Lada moment lider Ekstraklasy straci matematyczne szansę na wypełnienie limitu 3000 minut przez tych zawodników w sezonie. Za to będzie trzeba zapłacić, ale wystarczy po prostu przesunąć kwotę z premii za… mistrzostwo i gotowe.
Tego jeszcze nie grali⚡️ Marek Papszun z czwartą nagrodą Trenera Miesiąca z rzędu 👏 Gratulacje 👏
ℹ️ https://t.co/IOcrIJpAve pic.twitter.com/SEV2DLMREX
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) March 29, 2023
Podtekst z Patrykiem Kunem
W ostatnich dniach coraz głośniej było o ofercie Legii dla Patryka Kuna. Lewy wahadłowy, czy jakby to powiedział sztab Rakowa – skrzydłowy, ma ważny kontrakt z klubem do końca sezonu. Potem jednak jest do wzięcia za darmo. Jasnym jest, że Legia po rozgrywkach żegna się z Filipem Mladenoviciem, więc zastąpienie go czołowym zawodnikiem ligi mogłoby być strzałem w dziesiątkę. Zwłaszcza, że 28-latek jest podstawowym i kluczowym graczem drużyny Marka Papszuna od dłuższego czasu. Ostatnio okazało się jednak, że nie ma ludzi niezastąpionych. “Kunik” doznał urazu, wypadł na dwa mecze – z Pogonią oraz Śląskiem – a w spotkaniu z Cracovią wszedł na samą końcówkę. Bardzo udanie zastąpił go po lewej stronie Jean Carlos, zimowy strzał transferowy lidera Ekstraklasy.
W teorii Kun to kluczowy gracz dla Papszuna, który od dawna jest w klubie. Z drugiej strony nie ma świętych krów pod Jasną Górą. Gdy trzeba było “odpalić” Andrzeja Niewulisa, nie było przeproś i musiał odejść. Czy taki sam scenariusz czeka Kuna? Trudno powiedzieć, ale na przyszłość nie powinien patrzeć w czarnych barwach. W końcu wiek oraz ostatnie występy sprawiają, że raczej znajdzie przyszłego pracodawcę i zainkasuje za to godziwe pieniądze.
Komplet na stadionie
Już w poniedziałek Legia Warszawa poinformowała, że sprzedała wszystkie bilety na sobotni mecz. “Sold out” nie dotyczył trybun vipowskich, ale zapewne i tam wszystkie albo zdecydowana większość miejsc znajdzie nabywców. Dodatkowo z Częstochowy przyjedzie ponad 1700 kibiców Rakowa, którzy wykorzystali całą dostępną dla nich pulę biletów. Wypełnione obiekty to zdecydowanie coś, co chcemy oglądać na wszystkich meczach Ekstraklasy!
Wszystkie bilety na sektory zwykłe na mecz Legia Warszawa – Raków Częstochowa 𝗪𝗬𝗣𝗥𝗭𝗘𝗗𝗔𝗡𝗘! 🔥
W systemie mogą pojawiać się pojedyncze bilety ze zwolnionych rezerwacji. #DoZobaczeniaNaStadionie! pic.twitter.com/skwcs3Yi5a
— Legia Warszawa 🏆 (@LegiaWarszawa) March 27, 2023
Kadrowo
Po stronie Legii sytuacja wygląda dobrze. Kilku zawodników było na zgrupowaniach reprezentacji, jednak wrócili bez szwanku. Ostatnio kłopoty zdrowotne miał Maik Nawrocki, który jednak będzie do dyspozycji Kosty Runjaicia. Wracają za to Artur Jędrzejczyk oraz Kacper Tobiasz. W przypadku tego ostatniego pojawia się zatem zagwozdka, kto zagra w bramce? Tobiasz do tej pory był niekwestionowaną jedynką w bramce. Pod jego nieobecność świetnie spisywał się Dominik Hładun, więc pod względem sportowym nie ma powodów, by sadzać go na ławce. Wszystko kwestią decyzji na linii Krzysztof Dowhań – Runjaić.
Marek Papszun ma ogromny komfort w przygotowaniach do tego meczu. Poza kontuzjowanymi od dłuższego czasu Fabianem Piaseckim i Szymonem Czyżem, wszyscy zawodnicy są dostępni na sobotni hit.
***
Początek meczu Legia Warszawa – Raków Częstochowa w sobotę o godzinie 17:30.