Po trzy gole kibice zobaczyli w Londynie oraz Florencji przed tygodniem. West Ham oraz Basel zgarnęły zaliczki 2:1, ale to nijak nie zamyka tematu rewanżów w półfinałach Ligi Konferencji. W czwartkowy późny wieczór poznamy duet, który za kilka tygodni ruszy do Pragi na finał.
21:00 Alkmaar – West Ham (1:2 po pierwszym meczu)
Przed tygodniem Holendrzy pojechali do Londynu dość osłabieni. Przede wszystkim nie mógł zagrać Jesper Karlsson. Szwed nie jest tak skuteczny, jak w ubiegłym sezonie, ale licząc wszystkie rozgrywki mowa o 18 punktach w klasyfikacji kanadyjskiej(10+8). Ponadto za kartki zawieszony był Węgier Milos Kerkez, a jeszcze nie gotowy był Dani de Wit. W weekend przeciwko Emmen cała trójka już zagrała i prawdopodobnie można ich się spodziewać także w rewanżu na boisku, nawet od pierwszej minuty. Alkmaar nadal nie będzie faworytem rewanżu, nie mówiąc już o byciu faworytem dwumeczu po porażce w Londynie. W pierwszym spotkaniu objęli prowadzenie i długo wygrywali 1:0, ostatecznie skończyło się minimalną porażką. Wynik jednak mógł być wyższy po stronie Młotów, których expected goals za tamte 90 minut osiągnęło poiom aż 3.07, a zatem bardzo wysoki, jak na tym etapie rozgrywek, gdzie nie ma takiego rozwarstwienia poziomów. U siebie jednak Alkmaar cel ma jeden – awans do finału, bo przecież to tylko jeden gol różnicy.
Jubileusz w lidze, w pucharach ławka
West Ham jeszcze formalnie nie utrzymał się w Premier League, ale sześć punktów przewagi nad Leeds oraz lepszy bilans bramkowy o 11 goli sugeruje, że nie trzeba się martwić dwoma ostatnimi meczami ligowymi. Na froncie pucharowym jest wiele do zgarnięcia. Przede wszystkim trofeum, po drugie rewanż za ostatnią Ligę Europy, a po trzecie udział w… LE na kolejny sezon. Niestety w europejskich pucharach udziału na boisku nie ma póki co Łukasz Fabiański. Polski bramkarz w lidze jest pierwszym wyborem dla Davida Moyesa, zaś w Lidze Konferencji broni Alphonse Areola. Wydaje się, że tylko pech – kontuzja lub kartki – Francuza mogłyby sprawić zmianę w półfinale lub ewentualnym finale.
Warto jednak dodać, że “Fabian” w ostatnich dniach świętował ładny jubileusz. Polski golkiper przeciwko Brentford rozegrał swój 350. mecz w Premier League! Bilans niezwykle imponujący i aż zaskakujące jest, że przy okazji w europejskich pucharach, nie licząc kwalifikacji, nie dotarł nawet do… 20 gier, a wiele wskazuje, że ten licznik nie drgnie w najbliższym czasie.
***
Po West Hamie widać także, co jest w tym momencie priorytetem. Spośród jedenastu zawodników, którzy rozpoczęli pierwszy mecz z Alkmaar, tylko Nayef Aguerd i Tomasz Soucek wyszli od pierwszej minuty przeciwko Brentford. Większość przesiedziała na ławce, nieliczni dostali minuty, chociaż nie było to więcej niż pół godziny, które grali Declan Rice czy Said Benrahma. Teraz jednak nie wiadomo czy w rewanżu z Holendrami zagra Michail Antonio. Jamajczyk doznał kontuzji i jego występ stoi pod znakiem zapytania, a mowa o czołowym strzelcu Ligi Konferencji – 7 goli razem z eliminacjami.
21:00 Basel – Fiorentina (2:1)
We Florencji to będzie sądny tydzień. Czwartek i rewanż z FC Basel, a sześć dni później finał Coppa Italia z Interem. Krótko mówiąc albo pełnia szczęścia, albo spore kłopoty i brak pucharów na kolejny sezon. Fiorentina nadal pozostaje w grze o podwójną koronę. Warunkiem koniecznym jest odrobienie strat z Artemio Franchi. To już kolejna runda, w której Viola przegrywa domowe spotkanie. Z Lechem to był, co prawda rewanż, ale przecież przy stanie 0:3 musiało być “ciepło” drużynie Vincenzo Italiano. Teraz 1:2 wydarzyło się na początku rywalizacji ze Szwajcarami, więc celem będzie powtórka z Poznania i wysoka wygrana dająca awans.
Lekko nie będzie, lecz Viola ma pewne światełko w tunelu. Mowa o weekendowej wygranej z Udinese 2:0. To pierwszy triumf zespołu w maju, który przed porażką w 1/2 finału LKE doznał wpadki w Neapolu. 0:1 z mistrzem Włoch w teorii nie powinno być wstydem, ale nie po tym, gdy piłkarze Napoli przez dwa dni pili na umór po zapewnieniu sobie mistrzostwa kraju! Jednak Italiano także mocno pomieszał w składzie i tylko dwóch graczy – Ikone oraz Biraghi wyszli w podstawowym składzie na mecz z Udinese. Warto dodać, że Francuz zszedł jednak po pierwszej połowie.
Cała moc w puchary
Widać, że Basel zdecydowanie idzie w kierunku Ligi Konferencji. W pierwszym meczu wygrana 2:1 we Florencji, więc… uznali, że można totalnie odpuścić mecz ligowy z Sankt Gallen. Skończyło się bolesnym 1:6! Tylko Andy Diouf oraz Michael Lang powtórzyli się w składzie z czwartku. Zresztą w drużynie przeważali zawodnicy urodzeni w XXI wieku. Na ich czele był Marvin Akahomen urodzony 15 lipca 2007 roku! Dla tego 15-latka to druga szansa w seniorach Basel, ale pierwszy raz od początku. W tym momencie Szwajcarzy zdecydowanie postawili na puchary, kosztem ligi. Jak to się skończy? Trudno powiedzieć, ale widać, że cel jest jasny – finał Ligi Konferencji. Trudno się dziwić, skoro potem zostaną jeszcze trzy gry ligowe i wtedy będzie można odrabiać ewentualne straty. Po ostatniej kolejce ligowej będą miei z kolei półtora tygodnia przygotowań do ewentualnego finału.