Jedni faworyta tego sezonu w Bundeslidze widzą w rozjuszonym i najpotężniejszym finansowo Bayernie Monachium. Dla innych kandydat nr 1 do wygrania ligi to obrońcy tytułu, gracze Bayeru Leverkusen. Bayern rozpoczął sezon od kompletu zwycięstw, w większości efektownych. Bayer ma na koncie jedną porażkę, ale generalnie również rozpoczął rozgrywki w dobrym stylu. Pora na pierwszą weryfikację – w sobotę Bawarczycy podejmują Aptekarzy.
Bayern ma już na koncie 12 oczek i efektowne zwycięstwo 9:2 w Lidze Mistrzów z Dinamem Zagrzeb. W Bundeslidze ze skutecznością również nie ma problemów 3:2 z Wolfsburgiem, 2:0 z Freiburgiem, 6:1 z Kiel i 5:0 z Werderem. Te dwa ostatnie zwycięstwa zostały odniesione na wyjazdach. Jeśli ktoś martwił się o to, jak rozpocznie swoją pracę w Monachium trener Vincent Kompany, to szybko okazało się, że powodów do obaw raczej nie ma. Bayern najwyraźniej odżył po odejściu Thomasa Tuchela. Tajemnicą poliszynela jest to, że Tuchel stracił szatnię w Bayernie i duża część sezonu 23/24 to atmosfera kwasów, konfliktów i niesnasek. Nic dziwnego, że skończyło się bez trofeum. Ba, na ostatniej prostej Bawarczycy stracili nawet wicemistrzostwo, przez co nie zagrali o Superpuchar. W preludium sezonu Bayer (mistrz i zdobywca krajowego pucharu) grał ze Stuttgartem, czyli wicemistrzem.
Nowy trener, kilku nowych zawodników, kilka odejść. Mamy nowy Bayern, który w starym, dobrym stylu miażdży rywali w lidze z gracją walca. Jeśli ktoś stawiał na mistrzostwo na monachijczyków, na pewno może zacierać ręce. Ale to dopiero pierwsze podrygi, a w sobotni wieczór przekonamy się, jak ekipa Kompany’ego wypadnie na tle aktualnego mistrza.
Bayer? Miała być wyprzedać najważniejszych piłkarzy i odejście trenera Xabiego Alonso. Ten już pod koniec tamtego sezonu rozwiał jednak wątpliwości i potwierdził, że o żadnym odejściu póki co nie ma mowy – Hiszpan został w Leverkusen, a wraz z nim wszyscy kluczowi zawodnicy. Mało tego, udało się ściągnąć trzech graczy, którzy podniosą poziom rywalizacji w zespole, a docelowo jakość drużyny.
Mamy więc z całą pewnością mocniejszy niż w ostatnim sezonie Bayern i prawdopodobnie również mocniejszy Bayer. Będzie sporą niespodzianką, jeśli na koniec sezonu ten tandem nie zajmie dwóch pierwszych miejsc w lidze. Dodatkowym smaczkiem jest na pewno fakt, że Alonso to były piłkarz Bayernu, a latem monachijski klub sondował możliwość sprowadzenia go na stanowisko trenera. Jak już wiemy – bezskutecznie.
Piłkarze Bayernu mają na pewno w pamięci ostatnie spotkanie obu drużyn – Bayer zlał ustępujących mistrzów 3:0, prezentując wyśmienity futbol. Wcześniej na Allianz Arenie było 2:2. Generalnie jednak historia meczów obu zespołów jest zdecydowanie korzystniejsza dla Bawarczyków, a sobotni mecz będzie już 100. w historii rywalizacji.
W Bayernie ostatnio najważniejszym tematem było zdrowie bramkarza – kontekst jest jednak zupełnie inny niż w Barcelonie, która straciła Marca-Andre ter Stegena i musiała w trybie pilnym szukać zastępstwa. Po prostu Manuel Neuer doznał drobnego urazu, przez który opuścił mecz z Werderem. Na starcie z mistrzami Niemiec ma być jednak gotowy. Nieobecni będą wyłącznie drugo- i trzecioplanowi zawodnicy. Żadnych problemów kadrowych nie ma też w ekipie Bayeru, co oznacza, że prawdopodobnie w sobotę o 18:30 naprzeciw siebie najsilniejsi rywale od lat. To może być na naprawdę kosmicznym poziomie. I na to liczymy!