Skip to main content

Kylian Mbappe domaga się 55 milionów euro od PSG, natomiast paryżanie ciągle nie chcą tej sumy wypłacić. Nawet Komisja LFP stwierdziła, że piłkarzowi należą się te pieniądze, jednak nie zmieniło to stanowiska klubu.

O co tak naprawdę chodzi? Pośrednio o ostatnie miesiące Kyliana w Paryżu, bezpośrednio o umowę, którą jedna strona uważa za ważną, a druga za nieważną. Mbappe domaga się trzech miesięcznych pensji obowiązującej umowy (kwiecień, maj, czerwiec) oraz trzeciej części premii za wcześniejsze podpisanie kontraktu. To on skierował sprawę do komisji prawnej LFP. No i mamy dwie strony konfliktu – klub uważa, że piłkarz zrzekł się tego podczas nowej umowy z sierpnia 2023, natomiast prawnicy reprezentujący zawodnika twierdzą, że absolutnie nic takiego nie miało miejsca. “L’Equipe” zauważa, że sprawa dotyczy dokumentów, które nigdy nie zostały podpisane. Jak na razie wynik brzmi 2:0 dla obozu Mbappe. Dlaczego? Ponieważ Komisja Apelacyjna LFP nakazała paryżanom spłatę tej kwoty.

Kylian Mbappe już przed sezonem 2023/24 poinformował w oświadczeniu, że nie przedłuży umowy z PSG. To oznaczało, że w czerwcu 2024 roku będzie wolnym zawodnikiem. Oczywiście oświadczenie to jedno, a fakty drugie. Przecież wcześniej też wydawało się, że odejdzie z klubu, a jednak nawet prezydent Francji Emmanuel Macron przekonywał go do tego, że warto pozostać w kraju i ostatecznie zawodnik umowę przedłużył. Tak więc pojechał na mundial do Kataru jako piłkarz PSG, co było dla właścicieli wielkim marketingowo-PR-owym ruchem. Tym razem Mbappe nie miał zamiaru się ugiąć i w lutym zakomunikował w klubie, że na pewno odchodzi, a później nagrał całemu światu filmik pożegnalny. Sytuacja stała się jasna. Mbappe i PSG równa się koniec romansu.

Mbappe domagał się zaległych 55 milionów euro. Komisja prawna w lidze zaleciła mediację, czyli taką metodę, w której to trzecia strona pomoże w polubownym rozwiązaniu konfliktu, żeby oba podmioty czuły się zadowolone. Obóz Mbappe nie chciał o czymś takim słyszeć – ma być 55 milionów brutto, bo tyle mu wiszą i koniec. Prawne otoczenie piłkarza musiało mieć pełną świadomość wygranej sprawy. PSG nadal nie ma zamiaru przyznać racji, mimo że LFP nakazuje spłacić tę sumę. Można się jeszcze odwołać na przykład do Francuskiej Federacji Piłki Nożnej (FFF) i do pojednawczego sądu administracyjnego przy Francuskim Narodowym Komitecie Olimpijskim i Sportowym (CNOSF). Rzecznik klubu potwierdził, że PSG zdecydowało się skierować sprawę do sądu.

Paryżanie uważają bowiem, że LFP nie ma w tej sytuacji nic do gadania i żadnej mocy sprawczej, dlatego mogą sobie rozkazywać i wysyłać prośby, a nic to tak naprawdę nie znaczy, bo powinien to wszystko ustalić sąd. Mają jednego “haka” na zawodnika, którym jest jego wypowiedź publiczna po spotkaniu z Tuluzą na początku stycznia 2024 roku. Mbappe powiedział tam, że jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji, ale umowa jaką zawarł z prezesem Al-Khelaifim pozwala ochronić obie strony, oba interesy i zachować spokój klubu w obliczu nadchodzących wyzwań. Umowa ta została bowiem sporządzona, ale nigdy nie została podpisana. Była to umowa-odpowiedź na odsunięcie piłkarza od składu. Mbappe przestraszył się, że spędzi sezon na ławce rezerwowych, bo ktoś mu zrobi na złość.

Adwokatka zawodnika wysłała pismo do sekretarza klubowego, w którym to w obawie o brak gry przez cały sezon 2023/24 Mbappe zrzeka premii 55 milionów, która miałaby zostać wypłacona tylko w momencie, gdyby w sezonie 2024/25 nadal był zawodnikiem PSG. Jak wiemy, tym piłkarzem nie jest. Klub wywiązał się z prośby i Mbappe do składu przywrócił. Delphine Verheyden, czyli prawniczka, uważa, że ta umowa wygasła z dniem 14 sierpnia, ponieważ klub nic nie odpowiedział, a w liście zaznaczono tę datę jako deadline. Kolejnym, choć mniejszym argumentem dla strony zawodnika jest fakt, że tak naprawdę do końca… nie pozwolono mu grać, bo w końcówce Luis Enrique już nie za bardzo z niego korzystał – a to posadził na ławce, zdjął po 45 minutach, nie wpuścił na boisko. Utrzymywał, że jest to decyzja sportowa i denerwował się na konferencjach.

Sprawa z 55 milionami jeszcze trochę potrwa…

Related Articles