W Polsce wszyscy mocniej spoglądamy na mecze Barcelony z wiadomych względów. Jednak hitem numer jeden sobotniego grania w LaLiga będzie starcie Real Madryt – Real Betis. To jedyne ekipy z kompletem punktów po trzech kolejkach, zatem na Santiago Bernabeu dwa Reale zagrają o fotel lidera.
Obie ekipy pokonały wszystkich swoich rywali do tej pory. Uczciwie jednak trzeba przyznać, że nie mieli zbyt trudnego terminarza, patrząc po miejscach ich rywali z ubiegłego sezonu. Teraz rozpoczną się schody
Ancelotti i spółka wracają do domu
Mistrz Hiszpanii dopiero wraca na swój stadion po dłuższej przerwie. Piąty mecz sezonu – trzy ligowe i Superpuchar Europy – ale dopiero pierwszy raz zagrają na Bernabeu. Rywal od razu z najwyższej półki, więc lekko nie będzie. Do tej pory jednak forma podopiecznych Carlo Ancelottiego jest wzorowa. Komplet wygranych, ale oczywiście nie obyło się bez kłopotów. Tylko przeciwko Eintrachtowi zagrali na zero z tyłu. W pozostałych grach tracili gole. Z Almerią przegrywali przez niemal godzinę, z Espanyolem prowadzenie odzyskali dopiero w samej końcówce, a jedynie w Vigo dość szyko załatwili sprawę.
Na pewno jednak może nieco martwić fakt, że tacy rywale strzelali gole Realowi Madryt. Oczywiście robili to m.in. czołowi hiszpańscy napastnicy – Joselu czy Iago Aspas. Jednak brak meczów z czystym kontem na pewno nie może być pozytywnym prognostykiem przed tak trudnym spotkaniem, jakie czeka w sobotnie popołudnie mistrza Hiszpanii.
Chrapka na Ligę Mistrzów
Real Betis z pewnością ma ochotę na coś więcej niż piąte miejsce, jak było to w ubiegłym sezonie. W końcówce przegrali rywalizacje o Ligę Mistrzów z lokalnym rywalem. Sevilla okazała się lepsza o pięć punktów. Jednak nowy sezon to kompletnie inne wejście obu klubów z Andaluzji. Sevilla ledwie oczko po trzech kolejkach, a Real Betis komplet. Verdiblancos ograli 3:0 Elche, potem 2:1 z Mallorce i teraz 1:0 Osasunę. Ostatni rywal był najwyżej notowany, bowiem ubiegły sezon zakończył na 10. miejscu, a obecny rozpoczął od dwóch wygranych. Krótko mówiąc Manuel Pellegrini już pokonał w tym sezonie zespół z kompletem punktów!
Betis na boisku nie miał kłopotów, ale przed chwilą miał potężne kłopoty z rejestracją swoich graczy. Nie chodzi tutaj tylko o nowych, ale także o tych, którzy przedłużyli kontrakty. Mowa o Claudio Bravo i Joaquinie. Z klubu odeszli Cristian Tello, Joel Robles czy Marc Bartra. Zwłaszcza transfer tego ostatniego do Trabzonsporu pomógł w załatwieniu ostatnich formalności.
Ekipa z dzielnicy Heliopolis niewiele się zmieniła. Willian Jose wykupiony z Realu Sociedad, ale wcześniej był przecież tam wypożyczony. Ponadto udało się sprowadzić jeszcze dwóch innych Brazylijczyków. Luiz Henrique z Fluminense to melodia przyszłości, zaś Luiz Felipe ma wspomóc defensywę. Z drugiej strony pamiętając narzekania kibiców Lazio na jego postawę, można mieć, co do tego wątpliwości.
Kadrowo
Real Madryt ma wyjść w galowym ustawieniu. To oznacza m.in. powrót do podstawowego składu bocznych obrońców: Daniego Carvajala i Ferlanda Mendy’ego. Środek defensywy stworzy duet spośród trzech graczy: Eder Militao, Antonio Rudiger i David Alaba.
W środku pola wydaje się, że trzecie miejsce – obok Kroosa i Modricia – zajmie Aurelien Tchouameni, który gra od kilku meczów w wyjściowym składzie. Ofensywa to Benzema, Vinicius i Valverde. Chyba że Ancelotti zdecyduje się na pojedyncze rotacje. Tych jednak nie zapowiadają hiszpańskie media.
Goście bez Germana Pezzelli w obronie. Argentyńczyk wyleciał z boiska w meczu z Osasuną i na nic zdało się odwołanie od czerwonej kartki. Jego miejsce zajmie Luiz Felipe na środku defensywy. Wszystko wskazuje jednak na to, że Real Betis będzie mógł w pełni wykorzystać potencjał Sergio Canalesa. Hiszpan wrócił po kontuzji i zagrał drugą połowę meczu z Osasuną. Można się zatem spodziewać go od pierwszej minuty na Bernabeu.
Jak to poukłada Manuel Pellegrini? Na prawej obronie prawdopodobnie zagra ktoś z dwójki Sabaly – Martin Montoya. Obaj są gotowi do gry i zluzują skrzydłowego Aitora Ruibala, który tam rozpoczął sezon. Ruibal może zagrać na swojej nominalnej pozycji, jednak to też nic pewnego. Wiele zależy od tego, jak Chlijczyk poukłada środek pola. Guido Rodriguez to pewniak, ale William Carvalho prawdopodobnie nie wystąpi. Jeśli ustawi tam Sergio Canalesa, wówczas na prawej stronie zagra ktoś z dwójki Rodri-Ruibal. Jeśli Guardado, wówczas tercet za plecami Borjy Iglesiasa stworzy Canales, Fekir i Juanmi. Warto pamiętać, że Borja to po trzech kolejkach lider – razem z Robertem Lewandowskim – klasyfikacji strzelców, mając na swoim koncie 4 gole.
Przewidywane składy:
Real Madryt: Courtois – Carvajal, Militao, Alaba, Mendy – Tchouameni, Kroos, Modrić – Valverde, Benzema, Vinicius
Real Betis: Rui Silva – Montoya, Luiz Felipe, Edgar, Alex Moreno – Guido Rodriguez, Canales – Aitor Ruibal, Fekir, Juanmi – Borja Iglesias
***
Początek spotkania na Santiago Bernabeu o godzinie 16:15. Transmisje można obejrzeć za pośrednictwem Unibet TV.