Cały zeszły sezon w Niemczech upłynął pod znakiem dominacji Bayeru Leverkusen, który przeszedł przez krajowe rozgrywki bez choćby jednej porażki. Ekipa Xabiego Alonso zakończyła Bundesligę z bilansem 28-6-0, a do mistrzostwa kraju dołożyła Puchar Niemiec. W minioną sobotę Aptekarze dorzucili do tego Superpuchar. Czy ich ekspansja trwać będzie w sezonie 24/25? Zdaniem bukmacherów faworytem do mistrzostwa jest zdetronizowany Bayern Monachium. Bez wątpienia w rozpoczynającym dziś sezonie czeka nas bardzo interesująca rywalizacja, która już na starcie rodzi wiele pytań.
KIEDY PRZEGRA BAYER?
Bayer Leverkusen mógł przejść suchą stopą przez cały sezon 23/24, ale w finale Ligi Europy lepsza okazała się Atalanta. To była jedyna porażka drużyny Alonso. Na krajowym podwórku porażek nie było wcale. Pytanie, jak długo można utrzymać tę passę. To rzeczy, które w futbolu na najwyższym poziomie zdarzają się niezwykle rzadko, a przecież Bayer jeszcze kilkanaście miesięcy temu nie miał nawet statusu potentata – raczej średniaka z wysokimi aspiracjami. Alonso odmienił ekipę Aptekarzy w sposób niezwykły. Nic dziwnego, że był najbardziej łakomym kąskiem na trenerskiej karuzeli transferowej. Ale już pod koniec poprzedniego sezonu zapowiedział, że nigdzie się z Leverkusen nie rusza – Liverpool, Real Madryt czy Bayern Monachium musiały obejść się smakiem.
Skoro na pokładzie pozostał trener, to i czołowi zawodnicy postanowili nie opuszczać tej rozpędzonej maszyny. A oferty „wysiadki” miało wielu z nich, z Florianem Wirtzem i Alexem Grimaldo na czele. Póki co jedyny w miarę poważny gracz, który opuścił ekipę Aptekarzy to Adam Hlozek, ale Czech nie był na pewno wiodącą postacią Bayeru w sezonie 23/24. Trzy gotówkowe transfery, które udało się dopiąć klubowi z Leverkusen to Aleix Garcia z Girony (18 mln euro) oraz duet graczy Rennes – Martin Terrier (20 mln) i Jeanuel Belocian (15 mln). Kadra mistrzów wydaje się więc mocniejsza niż w zeszłym sezonie, co wobec udziału w Lidze Mistrzów będzie na pewno istotnym czynnikiem. Ale wszyscy są raczej zgodni, że seria meczów bez porażki na krajowej arenie dobiegnie końca jeszcze w tym roku.
CZY KOMPANY DA RADĘ?
Być może będzie to 28 września, kiedy dojdzie do meczu Bayeru z Bayernem. Jak już wspomnieliśmy, to właśnie monachijczycy zdaniem bukmacherów są głównym faworytem ligi. Od 2012/13 w Niemczech był tylko jeden mistrz – 11 razy z rzędu ligę wygrywał bawarski gigant, a my śledziliśmy to z uwagą głównie ze względu na Roberta Lewandowskiego i jego strzeleckie wyczyny. Już w pierwszym sezonie bez Lewego Bayern mógł, a nawet powinien stracić tytuł. Wtedy jednak Borussia Dortmund nie potrafiła wygrać meczu ostatniej kolejki z Mainz. Bayern rzutem na taśmę pokonał Koeln i niemal cudem 11. z rzędu mistrzostwo powędrowało do Monachium. Ale dwunastego już nie było. Zeszły sezon w wykonaniu drużyny Thomasa Tuchela był ze wszech miar nieudany. Nie udało się zdobyć żadnego trofeum. ŻADNEGO. I choć złośliwcy łączą to z przybyciem do klubu Harry’ego Kane’a, to akurat do Anglika większych pretensji mieć nie można. W debiutanckim sezonie w Bundeslidze strzelił on 36 goli i dołożył 8 asyst. Łączenie go z katastrofalnym sezonem całego zespołu to raczej przejaw myślenia magicznego, a nie stosowania faktografii.
Kane nie zawiódł, a Bayern postawił tego lata na inny transfer z Anglii. Tuchela na stanowisku trenera zastąpił Vincent Kompany, który w poprzedniej kampanii prowadził Burnley. Beniaminek Premier League spadł z ligi, ale Kompany i tak dostał ofertę z Bawarii. Sęk w tym, że nie był on pierwszym, drugim, ani trzecim wyborem Bayernu. Bawarczycy dostali kosza nie tylko Xabiego Alonso, ale też od Roberto De Zerbiego, Ralfa Rangnicka czy Olivera Glasnera. W końcu propozycję pracy przyjął rozpoczynający dopiero swoją trenerską drogę Kompany. Kilka lat pracy pod okiem Pepa Guardioli i znakomity sezon 22/23, zakończony awansem do Premier League – to jak na razie główne atuty byłego stopera Manchesteru City.
Żądni powrotu na tron włodarze Bayernu nie oszczędzali pieniędzy na nowych zawodników – Michel Olise i Joao Palhinha to zawodnicy, których Kompany doskonale zna z Premier League – na zawodników Crystal Palace i Fulham wydano łącznie ponad 100 milionów euro. Niemało zapłacono też za Hirokiego Ito ze Stuttgartu i Bryana Zaragozę z Granady. Z kolei zielone rubryki w klubowym excelu zapewnił przede wszystkim Manchester United, który wykupił z Bayernu Matthijsa de Ligta i Noussaira Mazraouiego. Do PSV sprzedany został zaś Malik Tillman.
Jaki będzie Bayern Kompany’ego? Czy młody szkoleniowiec sprosta bardzo trudnemu i odpowiedzialnemu zadaniu? Ma sporo narzędzi, by tak się stało, ale przecież Bayer Leverkusen nie wygląda na słabszy niż w ostatnich rozgrywkach…
NA CO STAĆ BORUSSIĘ?
Co sezon w gronie kandydatów do gry o najwyższe cele jest Borussia Dortmund. Nie inaczej jest i tym razem, choć w notowania „buków” żółto-czarni mają znacznie mniejsze szanse niż Bayer i Bayern. Dortmundczycy latem stracili Niclasa Fullkruga, który wybrał ofertę West Hamu. W jego buty wejdzie jednak zapewne wicekról strzelców poprzedniego sezonu, sprowadzony ze Stuttgartu Serhou Guirassy. Wraz z reprezentantem Gwinei na Signal Iduna Park trafił jeszcze Waldemar Anton – reprezentacyjny stoper Niemców. Z rynku wewnętrznego pochodzi też najdroższy letni transfer BVB – Maximilian Beier z Hoffenheim, sprowadzony za blisko 30 milionów euro. W klubie z Zagłębia Ruhry nie zobaczymy za to Marco Reusa, który dalszą część piłkarskiej kariery spędzać będzie w MLS. Klubu szuka z kolei Mats Hummels.
To nie koniec dużych zmian w Borussii. Trenerem tej kapeli będzie Nuri Sahin, a jednym z jego asystentów został… Łukasz Piszczek. Wydawało się, że Edin Terzić pozostanie na stanowisku, mimo nieudanej kampanii ligowej 23/24. W końcu odtrutką na kiepskie wyniki w Bundeslidze były sukcesy w Champions League i ostatecznie awans do finału tych rozgrywek. Terzić jednak posady nie utrzymał. Życiową szansę dostał niespełna 36-letni Sahin. Idzie nowa trenerska fala – Kompany również nie ma jeszcze 40 lat, a Alonso w listopadzie stukną 43 wiosny.
KOGO WYKREUJE NOWY SEZON?
Kilku gwiazd nie zobaczymy już w lidze – Dani Olmo za duże pieniądze trafił do Barcelony, Willian Pacho do PSG, a wspomniany de Ligt do Man Utd. Życie nie znosi jednak próżni – odejścia jednych to szansa dla innych. Czy rozgrywki 24/25 wykreują nieoczywistych bohaterów, takich jak Guirassy w poprzednich rozgrywkach? To całkiem prawdopodobne – w końcu utalentowanych piłkarzy nie brakuje, a niemieckie kluby mają dobrze funkcjonujące działy skautingu, które w pocie czoła pracują, by do klubów trafiali jakościowi, choć niekoniecznie skandalicznie drodzy zawodnicy.
Beniaminkami Bundesligi 24/25 będą Holstein Kiel, FC St. Pauli i VfL Bochum. To obok FC Heidenheim Augsburga główni kandydaci do spadku. Szczególnie marnie wyglądają szanse Kiel. Klub bardziej znany jest z sukcesów w piłce ręcznej, a transfery piłkarzy kosztujące mniej niż 2 miliony euro pokazują niewielkie możliwości tego beniaminka. Z drugiej strony St. Pauli i Bochum wydały tego lata jeszcze mniej…
GRABARA I DŁUGO NIC?
Jednym z głośniejszych transferów letniego okienka była zmiana barw klubowych Kamila Grabary. Bramkarz przeszedł z Kopenhagi do VfL Wolfsburg, a Wilki musiały zapłacić Duńczykom ponad 13 milionów euro, co w realiach Bundesligi i sprowadzenia bramkarza jest naprawdę dużą kwotą. To oczywiście największy transfer Wolfsburga latem. Grabara może więc być w tym sezonie najważniejszym z Polaków, grającym w Niemczech. Zwłaszcza że nasza kolonia nie jest liczna.
Pozostali biało-czerwoni to Jakub Kamiński, Bartosz Białek (obaj Wolfsburg), Robert Gumny (Augsburg), Adam Dźwigała (St. Pauli) i Tymoteusz Puchacz (Holstein). W kadrze Borussii Dortmund jest jeszcze Marcel Lotka, ale praktycznie bez szans na grę.
No i jest jeszcze rzeczony Piszczek, który wprawdzie grać już nie będzie, ale terminując w tak wielkim klubie jak BVB, niebawem może dostać jakąś poważną ofertę jako pierwszy trener. Tej karierze będziemy się przyglądać z uwagą.
CO NA POCZĄTEK?
Rozgrywki Bundesligi ruszają dziś o 20:30, meczem Borussii Moenchengladbach z Bayerem. Najciekawiej, szczególnie z perspektywy polskiego kibica, zapowiada się niedzielny mecz Wolfsburga z Bayernem – czy Grabara zatrzyma Kane’a i spółkę? To spotkanie rozpocznie się o 15:30.