Środa to już ostatni akord Champions League w 2021 roku. Pora poznać odpowiedzi na ostatnie nurtujące fanów pytania. My znów służymy wskazówkami, gdzie warto być, a co z czystym sumieniem można pominąć, podczas dzisiejszej podróży.
A zaczynamy od grupy H, bo to ona zagra dziś jako pierwsza, o 18:45. Chelsea i Juventus przewodzą tabeli z dorobkiem 12 oczek, ale The Blues zdecydowanie wyżej (4:0) wygrali bezpośredni mecz u siebie, tym samym są liderem. Dziś ekipa Thomasa Tuchela by utrzymać prowadzenie w grupie, musi pokonać na wyjeździe Zenit. Równolegle Juventus w stolicy Piemontu zagra z Malmoe. Łatwiejsze zadanie stoi więc przed turyńczykami, ale trudno przewidywać też, by obrońcy trofeum Ligi Mistrzów mieli potknąć się w Petersburgu. Zenit ma 4 punkty, a Malmoe 1. Rosjanie są już pewni gry w Lidze Europy na wiosnę. Ostatnia niewiadoma tej grupy to właśnie kwestia 1. miejsca. Jeśli nie będzie niespodzianek, to rozstawienie w losowaniu wywalczy sobie Chelsea.
Najciekawiej układa się sytuacja w teoretycznie najmniej interesującej grupie G. Lille, Wolfsburg, Sevilla i Salzburg – zestawienie mało ekskluzywne i gdyby to była grupa w Lidze Europy, to raczej nikt by się nie zdziwił. Tym samym w tej wyrównanej stawce czeka nas arcyciekawy finisz. Prowadzi Lille (8 pkt), drugi jest Salzburg (7), trzecia Sevilla (6), a ostatni Wolfsburg (5). Dziś Austriacy u siebie podejmują Sevillę, która dopiero w ostatniej kolejce Ligi Mistrzów wygrała swój pierwszy mecz. Z kolei Wilki z Wolfsburga zmierzą się na swoim terenie z Lille. Tabela może jeszcze zostać wywrócona do góry nogami.
Przejdźmy do grupy F, gdzie dość szczęśliwie kwestię awansu rozstrzygnął już Manchester United. Czerwone Diabły były królami końcówek, a szczególną rolę odegrał w tym Cristiano Ronaldo. Mimo że w obu meczach z Villarreal to żółta łódź podwodna prezentowała się lepiej, to finalnie United inkasowali komplety punktów. Dziś zespół już pod wodzą nowego trenera, Ralfa Rangnicka, zagra z Young Boys. Mecz o nic? Nie do końca. Szwajcarzy wygrywając, dadzą jeszcze sobie szansę na zajęcie 3. miejsca w grupie i grę w Lidze Europy. Warunkiem jest porażka Atalanty Bergamo w meczu z Villarreal. A będzie to mecz na noże, bo jego stawką jest 1/8 finału Ligi Mistrzów. Villarreal ma oczko więcej, ale to Atalanta będzie dysponowała atutem własnego boiska. Jeśli gospodarze wygrają, to oni obok Man Utd zagrają w fazie play-off Ligi Mistrzów. Jeśli padnie remis, wówczas Villarreal zagra dalej, a Atalanta zapewni sobie Ligę Europy. Jeśli wygrają goście, oczywiście awans do 1/8 będzie ich udziałem, a team Gian Piero Gasperiniego będzie musiał nasłuchiwać wieści z Old Trafford, licząc, że Young Boys nie wygrali.
Najwięcej kibiców zaciera dziś ręce na rywalizację w grupie E. O meczu Bayernu z Barceloną piszemy oddzielnie. Wspomnijmy tylko, że Barcelona zajmuje 2. miejsce w grupie, ale jeśli przegra w Monachium, wówczas prawdopodobnie je straci, bo prawdopodobnie Benfica pokona u siebie Dynamo Kijów. Od dwóch dekad Blaugrany nigdy nie zabrakło w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Przeważnie w 6. kolejce zespół z Katalonii odcinał już kupony, wystawiając nieco rezerwowy skład. Dziś będzie walka na śmierć i życie.
Losowanie 1/8 finału Ligi Mistrzów 13 grudnia w poniedziałek.