Skip to main content

Od kilku lat biało-czerwoni bardzo chętnie zasilają włoskie kluby. Moda na Polaków może nieco ucichła, jednak nadal mówimy o szerokiej grupie piłkarzy, którzy rozpoczynają sezon. Milan broni tytułu sprzed roku, po tym, gdy odebrał go Interowi. Czy znowu Mediolan, czy ktoś inny sięgnie po Scudetto?

Skupiliśmy się przede wszystkim na czołówce. Wybraliśmy zatem sześć klubów, które powinny być najwyżej w tabeli na koniec sezonu. Jest także duet goniący oraz… beniaminek. Zaczynamy!

Czy obronią trofeum?
Trudno powiedzieć, by mieli wiele gwiazd. Mnóstwo piłkarzy, którzy nie mieszczą się na okładki pierwszy stron światowych gazet. Jednak to Stefano Pioli i gracze Milanu sięgnęli po wymarzone mistrzostwo. To była jedna wielka drużyna, która zgarnęła najważniejsze włoskie trofeum. Trochę mieli przerwy od wygrywania pucharów, ale jak widać, w Mediolanie nie zapomnieli, jak to się robi. Teraz jednak kluczem będzie utrzymanie się na szczycie. Najważniejsza informacja dla kibiców Rossonerich jest taka, że zespół się nie osłabił. Minusem na pewno odejście Francka Kessiego. Poza Iworyjczykiem odchodzili jedynie piłkarze niechciani – Samu Castillejo, Alessio Romagnoli. Udało się także spieniężyć wypożyczenie Jensa Pettera Hauge, który na stałe dołączył do Eintrachtu.

Udało się także wzmocnić ofensywę. Najpierw trafił na San Siro Divock Origi. W ostatnich latach gracz numer 5/6 w ofensywie Liverpoolu. Jednak na Anfield trafił na niezwykle mocne towarzystwo, w którym nie miał szans. Tutaj powinien być ważnym ogniwem i będąc w formie, ma szansę stać się strzelcem na poziomie 10+ goli w lidze. Jednak to nie on, a młody Belg, był najgłośniejszym transferem letnim. Charles De Ketelaere szybko doszedł do porozumienia z Milanem w sprawie kontraktu indywidualnego. Kłopot w tym, że długo kluby nie mogły się dogadać. Przeciąganie liny trwało dobrych kilka tygodni! Ostatecznie 2 sierpnia udało się dopiąć transfer. Statystyki z Belgii zapewne nijak się mają do rzeczywistości Serie A. Nie ma jednak wątpliwości, że 18 goli i 10 asyst tego ofensywnego pomocnika robi wrażenie. 21-latek powinien być sporym wzmocnieniem zespołu Piolego.

Wielki powrót
Kilka strat tego lata było w czarno-niebieskiej części Mediolanu. Ivan Perisić, Matias Vecino, Arturo Vidal czy Alexis Sanchez. Wydaje się jednak, że Simone Inzaghi nie powinien mieć kłopotów z łataniem dziur powstałych po tych graczach. Pierwszego zastąpi Robin Gosens czekający na prawdziwą szansę. Jednak latem najważniejszym ruchem był powrót Romelu Lukaku. Rok temu odchodził za ponad 100 milionów euro. Tymczasem wraca już po dwunastu miesiącach. Fatalna przygoda z Chelsea i The Blues błyskawicznie chcieli się pozbyć Belga. Ten wraca do sprawdzonwego miejsca. To tylko wypożyczenie, ale odnowienie duetu Lu-La, czyli Lukaku i Lautaro Martinez to może być coś, co da przewagę Interowi w tym sezonie.

Odeszły legendy
Napoli już w niczym nie przypomina drużyny z kadencji Maurizio Sarriego. Tego lata z klubem pożegnało się aż trzech piłkarzy, o których śmiało można powiedzieć legendy. Kalidou Koulibaly miał swego czasu odchodzić za 100 milionów euro. Aurelio De Laurentis przespał najlepszy moment na sprzedaż. Odszedł zatem za 40 milionów do Chelsea. Ponadto przygodę z Neapolem zakończył Dries Mertens oraz wychowanek Lorenzo Insigne. Obaj już raczej w kierunku emerytury – Galatasaray oraz Toronto FC. Wiele mówiło się także o potencjalnym odejściu Piotra Zielińskiego. Polak nie ma najlepszej pozycji w zespole Luciano Spalettiego. Teraz to jednak zawodnik z najdłuższym stażem w klubie! Wiele wskazuje, że zostanie i wspomoże nowy zespół.

Wśród nowych twarzy przede wszystkim zawodnicy na dorobku. Takimi są w Serie A Min-jae Kim z Fenerbahce na środek obrony, Mathias Olivera na lewą stronę defensywy przyszedł z Getafe. Głośno było o tranferze Khvichy Kvaratskhelii. 21-letni Gruzin rok temu rywalizował przeciwko Rakowowi Częstochowa w Lidze Konferencji w barwach Rubina Kazań. Już wtedy mówiło się o gigantycznej skali talentu. Co ciekawe po rosyjskiej agresji na Ukrainę, trafił do… Dinamo Batumi. Wiadomym jednak było, że powrót do domu to działanie doraźne, obliczone na letni transfer. Transfer dokonany, Gruzin może zacząć czerować w nowym miejscu.

Spektakularna Roma
Giallorossi przeżywają ogromny wzrost zainteresowania klubem. Kibice Romy od lat uchodzą za tych, którzy najbardziej żyją klubem, ale teraz mamy coś niesamowitego. Wygrana w Lidze Konferencji sprawiła, że ożyły wielkie nadzieje. Jose Mourinho potrafił oddać swoją energię w kierunku kibiców. Transfery? Utrzymani najważniejsi zawodnicy, dodatkowo udało się zarobić na niechcianych graczach. Do Rzymu trafił przede wszystkim Paulo Dybala. Argentyńczyk miał taką prezentacje, jakby zgarnął Złotą Piłkę. Tego będą mu zazdrościć chyba wszyscy piłkarze, którzy tego lata zmieniali kluby, nie tylko we Włoszech!

https://www.youtube.com/watch?v=pU57MXl4KEE

Do tego doświadczony duet Matić i Wijnaldum powinien być cennymi wzmocnieniami środka pola. Pierwszy nie jest żadną niespodzianką. W końcu to od lat ulubiony żołnierz Mourinho. Drugi już doczekał się… piosenki od jednego z kibiców. Szaleństwo niesamowite, a w tym szaleństwie nie dość, że może być metoda, to jest z nim jeszcze Polak. Nicola Zalewski to prawdziwe odkrycie ubiegłego sezonu na Olimpico.

Najlepszy obrońca nie zmienia miasta
Wszyscy zachwycali się parą Kalulu – Tomori z Milanu. Skriniar i Bastoni to jeszcze większe gwiazdy. Podobnie jak Chiellini, Bonucci czy De Ligt w Juventusie. Ale to Bremer z Torino był najlepszym defensorem ubiegłego sezonu Serie A. Brazylijczyk zmienia klub, ale nie zmienia miejsca zamieszkania. Przez kilka miesięcy wydawało się, że trafi do Interu, a ostatecznie zawodnika sprzątnął im sprzed nosa Juventus. To powinien być znakomity transfer, bowiem Bremer błyszczał w ekipie Torino i pokazywał klasę na boisku przez cały sezon.

Jednak Juventus w defensywie ma też ubytki. Odeszli Chiellini i de Ligt. Na tym drugim klub solidnie zarobił. Ponadto udało się ekipę oczyścić z niechcianych graczy: Bernardeschi, Dybala, Ramsey, Douglas Costa itd. Pieniędzy tego nie ma, poza zejściami z kontraktów. Była jednak kasa na nowe twarze. W przypadku Paula Pogby mówimy o powrocie, Angel Di Maria ma się wskrzesić w nowym miejscu.

Lazio zagra o coś więcej?
Kluczem było utrzymanie dwóch największych gwiazd. Ciro Immobile i Siergiej Milinković-Savić pozostali na Olimpico. O tego drugiego ciągle podobno zabiega Man Utd. Jest także Luis Alberto, a to już bardzo dużo w kontekście tego, co chce grać Maurizio Sarri. Będą porządni bramkarze – Luis Maximiano i Ivan Provedel. Dodatkowo udało się zyskać graczy niechcianych gdzie indziej – Matias Vecino czy Alessio Romagnoli. Ten ostatni zaczynał w akademii Romy, będąc od dziecka… fanem Lazio. Wydaje się, że ta ekipa ma potencjał nawet na walkę o TOP4. Na pewno jednak nie powinno być nudno w meczach z ich udziałem.

Fiorentina i Atalanta gotowe na potknięcia większych
W ubiegłym sezonie La Dea wypadła poza ścisłą czołówkę. Dzięki temu Atalanta może skupić się wyłącznie na krajowym podwórku. Ekipa Gian Piero Gasperiniego według wielu osób powoli będzie wracać na poziom, z którego się wybiła kilka lat temu. Odszedł dyrektor sportowy Giovanni Sartori… pokłócony z Gaspem. To kolejna osoba, która odchodzi po kłótni z despotycznym i szalonym szkoleniowcem. Jego miejsce zajmie Tony D’Amico, który w ostatnich latach robił świetną robotę w Hellas Verona. Póki co jednak okienko w Bergamo biedne. Poza ściągnięciem Edersona z Salernitany, trudno mówić o efekcie “wow”.

We Florencji odpuścili temat Polaków. Nie ma Drągowskiego, nie ma Piątka, którego Viola nie wykupiła z Herthy. Jest za to Luka Jović, którego udało się wyciągnąć z Realu Madryt. Przyszedł także Dodo z Szachtara czy najlepszy pomocnik wśród średniaków – Rolando Mandragora. Trafia z Juventusu, ale z niego był wielokrotnie wypożyczany. Pośród strat zawodnicy wracający z wypożyczeń – Lucas Torreira i Alvaro Odriozola.

Beniaminek kojarzący się z Formułą 1
Monza głównie kojarzy się nam z Formułą 1 i legendarnym torem, na którym odbywają się Grand Prix. Jednak w tym sezonie będzie kojarzyć nam się także z Serie A. Ekipa Silvio Berlusconiego dołączyła do elity. To oznacza, że będzie czwartą ekipą z Lombardii, jaką zobaczymy w nadchodzących rozgrywkach, obok Milanu, Interu i Atalanty.

Zazwyczaj beniaminkowie mają spore kłopoty z zebraniem ciekawego składu. Stąd też szybko opuszczają grono najlepszych ekip we Włoszech. Teraz jednak trudno sobie wyobrazić… spadek tej drużyny. Mowa bowiem o naprawdę dobrze wzmocnionym beniaminku. Ze spadkowicza z Cagliari wyciągnęli Andreę Carboniego, a przede wszystkim Alessio Cragno. Ten drugi zapewni spokój między słupkami. W ataku znajdzie się Gianluca Caprari wypożyczony z Hellasu Verona. 29-latek polskim kibicom może niewiele mówić, ale w ubiegłym sezonie strzelił 12 goli i zaliczył 7 asyst w barwach klubu z Werony w Serie A. Mowa zatem o bardzo dużym wzmocnieniu. Warto dodać, że Caprari będzie grał w ataku m.in. obok Christiana Gytkjaera znanego z Ekstraklasy. Obaj zresztą strzelili gola w pucharowym meczu z Frosinone (3:2). Duńczyk w minionych rozgrywkach trafił do siatki czternaście razy, w tym dwa razy w decydującym meczu barażów z Pisą, wygranym 4:3.

Jednak na Caprarim nie kończą się transfery Monzy. Marlon z Szachtara, były gracz Sassuolo, Stefano Sensi, Pablo Mari, Andrea Ranocchia czy Matteo Pessina. Ten ostatni przecież rok temu strzelał gole dla reprezentacji Włoch podczas srebrnego Euro dla Squadra Azurra.

Wydaje się, że Monza powinna być zespołem nawet na środek tabeli. Na pewno powinni się utrzymać, bo mają zbyt wiele jakości w swoich szeregach. Zwłaszcza porównując choćby do Cremonese czy Lecce. Weryfikacja przyjdzie jednak szybko. W drugiej kolejce czeka Napoli, w czwartej Roma, a w piątej Atalanta.

Ciekawe transfery poza czołówką
Nie ma wątpliwości, ze w dużej mierze przyglądamy się czołowym klubom pod kątem transferów. Jednak poza nimi również kilka istotnych i ciekawych ruchów do innych klubów mogliśmy obejrzeć. Warto się im przyjrzeć.

Luka Jović z Realu Madryt do Fiorentiny
Ederson z Salernitany do Atalanty
Agustin Alvarez z Penarolu do Sassuolo
Kristian Thorstvedt z Genku do Sassuolo
Bartłomiej Drągowski z Fiorentiny do Spezii
Matteo Lovato z Atalanty do Salernitany
Matteo Pessina z Atalanty do Monzy
Stefano Sensi z Interu do Monzy
Marlon z Szachtara do Monzy
Gianluca Caprari z Hellasu do Monzy
Alessio Cragno z Cagliari do Monzy

Niestety kilku piłkarzy także już w Serie A nie zobaczymy. Wśród nich największą stratą jest Gianluca Scamacca. Napastnik Sassuolo wybrał ofertę West Hamu, gdzie przeniósł się za niemal 40 milionów euro. Sporą stratą dla Udinese był transfer Nahuela Moliny do Atletico(20 milionów). Podobnie zresztą w przypadku Bolonii i odejścia Artura Theate’a do Stade Rennes. Belg w rok przyniósł do klubu kilkanaście milionów euro na czysto. Dobry deal klub Łukasza Skorupskiego zrobił także na Aaronie Hickeyu. Szkot trafił do Brentford. Nie on jeden tam trafił. Spotka tam Mikkela Damsgaarda z Sampdorii. Z kolei młody Mattia Viti z Empoli zasilił szeregi Nicei.

Co słychać u Polaków?
Krzysztof Piątek wrócił do Berlina, Sebastian Walukiewicz spadł z Cagliari do Serie B, podobnie jak Aleksander Buksa z Genoą. Na tym jednak koniec odejść z ligi. U reszty zmieniła się, co najwyżej sytuacja w klubach. Bartłomiej Drągowski zmienił Fiorentinę na Spezie. Warto dodać, że z jego nowego klubu odszedł Ivan Provedel (do Lazio), więc nasz golkiper powinien regularnie grać. Podobnie jak duet Jakub Kiwior i Arkadiusz Reca, już wcześniej będący w La Spezii.

Piotr Zieliński miał ofertę z West Hamu, ale na ten moment zostaje pod Wezuwiuszem. Nie zmienia się sytuacja Wojciecha Szczęsnego w Juventusie i Nicoli Zalewskiego w Romie. Co prawda obaj mogą nie wystąpić na inauguracje. Szczęsny na pewno nie zagra w pierwszej kolejce, zaś Zalewski może znaleźć się już na ławce. Warto dodać, że do pełni formy wrócił Spinazzola w Rzymie. Jednak wydaje się, że Jose Mourinho nadal będzie chętnie korzystał z usług Polaka.

Pewniakami w swoich zespołach powinni być Bartosz Bereszyński w Sampdorii, Łukasz Skorupski w Bolonii oraz Paweł Dawidowicz w Hellasie Verona. Ten ostatni wrócił po ciężkiej kontuzji, ale raczej będzie wyborem numer jeden w defensywie zespołu. Karol Linetty jest na dobrej drodze, by zagrać znacznie więcej w tym sezonie dla Il Toro niż w poprzednich rozgrywkach. Podstawowy skład? Są ku temu przesłanki.

Nie najlepiej wygląda sprawa Szymona Żurkowskiego. Wydawało się, że po dobrym sezonie w Empoli, będzie miał spokój. Tymczasem wrócił do Fiorentiny, która chce za niego sporych pieniędzy. W Violi szans na grę nie ma, a nowego klubu na ten moment także nie ma. Do końca okienka jeszcze niemal trzy tygodnie, więc agenci Żurkowskiego muszą pracować na najwyższych obrotach. Szkoda byłoby stracić to, co “Żurek” wypracował w minionych rozgrywkach.

https://www.youtube.com/watch?v=uGkMvnyVbag

Najgorzej wygląda sytuacja tercetu: Mateusz Praszelik (Hellas), Marcin Listkowski (Lecce) i Paweł Jaroszyński (Salernitana). Pierwszego pozycja zależy od potencjalnych odejść z Werony. Jeśli te będą miały miejsce, może przeskoczyć w hierarchii. Dzisiaj to gracz na granicy ostatniej zmiany w meczu lub siedzenia na ławce. Listkowski grał w drugiej lidze w Lecce, zagrał 53. minuty w Pucharze Włoch na start sezonu. Jednak może mu być trudno o regularną grę. Podobnie zresztą jak Jaroszyńskiemu. Niby wystąpił kilkanaście razy w ubiegłym sezonie, ale głównie, gdy ekipie z Salerno nie szło.

Co nas czeka w pierwszej kolejce?
Wiele mówiło się o tym, że pierwsza kolejka może być przeniesiona. Wszystko przez falę upałów przetaczających się przez Włochy. Szkopuł w tym, że w sezonie mundialowym… nie było po prostu wolnych terminów na przekładanie meczów. Stąd wszystkie mecze ruszą zgodnie z planem. Należy jednak zapomnieć o spotkaniach o 15:00 czy niedzielnych porach 12:30.

Sezon ruszy meczami Milanu z Udinese i Sampdorią z Atalantą w sobotę. Wieczorem na boisko wyjdą Lecce z Interem oraz Monza z Torino. W niedzielę zagrają m.in. Lazio i Roma, odpowiednio z Bolonią i Salernitaną na wyjeździe. Kolejka zakończy się w poniedziałek dwoma spotkaniami faworytów: Hellas-Napoli i Juve-Sassuolo.

Related Articles