Skip to main content

Pora na start sezonu w polskiej piłce. Rozgrywki ligowe szczebla centralnego startują zgodnie jak jeden mąż w przyszły weekend, ale wstępem do emocji jest mecz o Superpuchar Polski. I choć można mieć sporo zastrzeżeń do tego, jaki prestiż ma to trofeum, to jednak samo spotkanie Rakowa Częstochowa z Legią Warszawa po prostu zapowiada się bardzo interesująco.

Zacznijmy więc od tego wątpliwego prestiżu. Na całym świecie mecze o superpuchar są raczej kwiatkiem do kożucha i nie inaczej jest w Polsce. W ostatnich latach powtarza się scenariusz, w którym mistrz kraju jest w trakcie walki w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, więc na spotkanie o superpuchar wystawia rezerwowy skład. Efekt? W ostatnich siedmiu edycjach nigdy nie wygrał mistrz Polski.

Szczególną niemoc superpucharową przejawia Legia, która przegrała osiem kolejnych superpucharów, w których zagrała (2012, 2014, 2015, 2016, 2017, 2018, 2020 i 2021). Dziś zatem na pewno zakończy się któraś z tych serii, bo Legia wystąpi nie jako mistrz Polski, a jako zdobywca Pucharu Polski. Po drugiej stronie stanie Raków, który wygrał dwa ostatnie superpuchary – w 2021 pokonując właśnie Legię (1:1 i 4:3 po rzutach karnych), a rok temu ogrywając 2:0 poznańskiego Lecha.

Rodzi się pytanie, czy Dawid Szwarga, podobnie jak inni szkoleniowcy mistrzów Polski, uzna że na tym etapie sezonu trzeba ostrożnie szafować siłami zawodników czy wręcz przeciwnie – że potrzebują oni jak najwięcej gry. Dla Rakowa niewątpliwie najważniejszy jest dwumecz z Florą i potencjalnie w niedalekiej przyszłości kolejny – z Karabachem. Z kolei Legia dzisiejsze spotkanie o superpuchar może potraktować jako próbę generalną przed rozgrywkami. Już w piątek o 20:30 mecz z ŁKS Łódź w ramach inauguracyjnej kolejki Ekstraklasy.

Częstochowianie nie przespali okienka transferowego. Wprawdzie ich ruchy może nie rzuciły na kolana, ale drużyna została solidnie uzupełniona i wydaje się, że kadra Szwargi jest gotowa na rywalizację na trzech frontach. Najważniejsze wydarzenie okresu przygotowawczego w Rakowie to jednak przede wszystkim poważna kontuzja Iviego Lopeza, która wyklucza jego grę na wiele miesięcy. O tym, jak ważną postacią w Rakowie jest Hiszpan nikogo przekonywać nie trzeba.

Na letnie okienko nie mogą narzekać kibice Legii. Wprawdzie klub opuścił Filip Mladenović (transfer do Panathinaikosu), to jednak udało się sprowadzić choćby Marca Guala (Jagiellonia), Juergena Elitima (Racing Santander), Radoslava Pankova (Cukaricki Belgrad) czy przede wszystkim Patryka Kuna (Raków). Dla tego ostatniego dzisiejszy mecz będzie miał więc szczególny wymiar. Innym powiewem optymizmu dla sympatyków stołecznej drużyny mogą być wyniki sparingów – podopieczni Kosty Runjaicia wygrywali z Lechią, Botosani, Karabachem i Salzburgiem, czyli wszystkie cztery test-mecze, które rozegrali.

Mecze Rakowa z Legią stały się w ostatnich latach jedną z najważniejszych rywalizacji na krajowych boiskach. W zeszłym roku kluby te zdominowały rozgrywki w Polsce. Mistrzostwo zgarnął Raków, wicemistrzostwo Legia. W finale Pucharu Polski role się odwróciły – po rzutach karnych wygrała Legia, pokonując Raków, który niemal przez całe spotkanie i dogrywkę nie był w stanie wykorzystać przewagi liczebnej po czerwonej kartce Yuriego Ribeiro.

Spotkanie o Superpuchar Polski odbywa się tradycyjnie na boisku mistrza, a zatem tym razem – po raz pierwszy w historii – w Częstochowie. Czy Raków wykorzysta atut własnego boiska i po raz trzeci z rzędu zgarnie to trofeum? A może swoją superpucharową niemoc przełamie Legia i znów mistrz Polski obejdzie się smakiem? Pierwszy gwizdek Szymona Marciniaka już dziś o 20:00.

Related Articles