Skip to main content

Liga Europy miała być miłym dodatkiem do wszystkiego dla Legii Warszawa. Teraz jednak jawi się jako… spore obciążenie. Z jednej strony nie można odpuścić, zwłaszcza w sytuacji, gdy jest szansa na awans. Z drugiej warszawian trawi ogromny kryzys, co przekłada się na katastrofę w lidze. Jak drużyna Marka Gołębiewskiego poradzi sobie w wyjazdowym spotkaniu z Leicester? Nielada zagadka wytypować wydarzenia z tego meczu.

Kilka dobrych minut, niezła druga połowa w Zabrzu, to było za mało na zdobycie przynajmniej punktu. W ten sposób legioniści ponieśli siódmą porażkę z rzędu. Fatalna passa nawiązała do tej z 1936 roku! Ponad 80 lat trzeba było czekać, by powtórzyć niechlubny wynik w historii klubu. Wydaje się, że gorzej być już nie może. Jednak kolejne spotkania pokazują, że da się… Przedostatnie miejce i taki sam dorobek punktowy, jak zamykający tabelę Górnik Łęczna to jedna wielka kompromitacja. Kto za nią odpowiada? Odpowiedzialność mocno się rozmywa.

Najwięcej osób wskazuje duet Dariusz Mioduski i Radosław Kucharski. Właściciel/prezes oraz dyrektor sportowy według kibiców warszawskiego klubu odpowiadają za obecny stan. Pierwszy w dużej mierze za kolejne zwolnienia trenerów. Tym razem poleciał Czesław Michniewicz. Drugi za transfery, które nijak nie wpasowują się w zespół. Niby głębia składu jest, a z drugiej strony trudno mówić o dobrze funkcjonującej maszynie. Już po meczu w Zabrzu wytykano kilka podstawowych faktów.

Braki na pozycjach
Mattias Johansson przychodził jako zawodnik na prawe wahadło. Tymczasem znowu gra jako prawy środkowy obrońca w trójce. Yuri Ribeiro miał by wzmocnieniem rywalizacji na lewym wahadle, a grał… po drugiej stronie. W końcu Ihor Charatin jest kompletnie niewidoczny i najczęściej swoje występy kończy na początku drugiej połowy.

Nadal spore zastrzeżenia są na pozycji bramkarzy. Artur Boruc stracił sporą część rundy jesiennej przez kontuzje. Kacper Tobiasz i Cezary Miszta swoje umiejętności mają. Obaj jednak popełniają błędy młodości. Zwłaszcza ten drugi jest nierówny. Dwukrotnie jego interwencje były wybierane do TOP5 kolejki w Lidze Europy. Po drodze jednak potrafi zaliczyć pusty przelot – jak w Zabrzu – czy być po prostu niepewnym w meczach ligowych.

Rywal z górnej półki, ale ze słabszymi momentami
Leicester w Polsce nadal kojarzy się z rokiem 2016, gdy zgarnęli sensacyjnie mistrzostwo Anglii. W dalszej kolejności to nieudana przygoda Bartosza Kapustki, który trafił tuż po francuskim Euro prosto do najlepszej drużyny z najlepszej ligi świata. Jednak trochę czasu od tamtej pory minęło.

Dzisiaj Leicester zajmuje 12. miejse w Premier League. Nie nisko, a bardzo nisko, jak na obene standardy. W ostatnich tygodniach forma także daleka od ideału. Dwie porażki i dwa remisy w ostatnim miesiącu. Wcześniej jednak punktowali znaznie lepiej w październiku. Mowa o wygranych z Manchesterem United, Brentford, Spartakiem czy Brighton w EFL Cup. Krótko mówiąc sinusoidalna forma.

Ciekawi ich postawa w Lidze Europy. Dotychczas zaledwie jedno zwycięstwo w czterech meczach. Rozpoczęli od remisu 2:2 z Napoli. Trudno jednak poczytywać ten wynik jako sukces, gdy prowadziło się 2:0… Do akcji jednak wkroczył Victor Osimhen i sprowadził Anglików na ziemię. Później kompromitacja w Warszawie i wpadka 0:1.

Dwumecz ze Spartakiem także dziwny. U siebie drugi remis 1:1. Tutaj także mogli sobie pluć w brodę. Jamie Vardy nie wykorzystał rzutu karnego. Wcześniej jednak udało im się ograć Spartaka w Moskwie. To było szalone spotkanie na Odkrytje Arena. Najperw dwa gole Rosjan, a później show Patsona Daki. Reprezentant Zambii był mocno krytykowany za występ przy Łazienkowskiej. W stolicy Rosji jednak strzelił cztery gole! Nie licząc meczu z Manchesterem United w lidze, to były jego… jedyne trafienia dotychczas w barwach Lisów.

Sytuacja w grupie
Po wczorajszym meczu w Moskwie sytuacja jest bardzo ciekawa. W tym momencie po 7 punktów mają Spartak i Napoli. Rosjanie przeskoczyli – przynajmniej na chwilę – z ostatniego miejsca na pozycję lidera. Jeśli dzisiejszy mecz będzie miał rozstrzygnięcie, wówczas zwycięzca zostanie nowym liderem. Ważna informacja dla obu ekip jest taka, że bez względu na wynik, w ostatniej kolejce będzie można powalczyć o wiosnę w Lidze Europy.

***

Mecz Leicester – Legia rozpocznie się dzisiaj o godzinie 21:00. Transmisja na żywo wyłącznie na platformie Viaplay. Spotkanie będzie także można zobaczyć w otwartym kanale. Od 23:00 rusza retransmisja meczu w TVP2.

Related Articles