PSG przegrało u siebie 1:2 ze słabiutkim Nantes, ale to nie o porażce mówi się najgłośniej. Mauricio Pochettino w 62. minucie zdjął z boiska Angela Di Marię i wyjaśnił mu, że właśnie okradziono jego dom. Pod koniec meczu podobną informację otrzymał Marquinhos.
W 58. minucie dyrektor sportowy PSG, czyli Leonardo głośno krzyczał coś do Mauricio Pochettino. Był mocno roztrzęsiony. Nikt nie miał pojęcia o co chodzi. Za chwilę wyjął telefon komórkowy i zaczął rozmawiać, a Pochettino zażądał zmiany. PSG remisowało 1:1, ale nie była to absolutnie żadna zmiana taktyczna. Argentyński trener zdjął z boiska Di Marię, by po chwili coś mu cierpliwie tłumaczyć. Odprowadził go aż do tunelu. Angel Di Maria nie wyszedł już, żeby usiąść na ławce rezerwowych, tylko błyskawicznie udał się do domu.
Później okazało się, że Pochettino właśnie oznajmiał piłkarzowi, że w jego domu doszło do bardzo poważnego włamania i to w obecności żony i dwóch córek. Według "L'Equipe" włamywaczom udało się ukraść sejf z domu Di Marii. Znajdowała się tam droga biżuteria i zegarki o wartości co najmniej 500 000 euro. Media donosiły nawet o porwaniu członków rodziny, ale na szczęście były to tylko bzdurne plotki, ponieważ żona i dwie córki nawet nie widziały bezpośrednio złodziei. Ci skupili się tylko i wyłącznie na splądrowaniu domu.
Takiego szczęścia nie mieli już rodzice Marquinhosa, których napadnięto w tym samym momencie. Ojciec piłkarza został podobno uderzony w twarz i w klatkę piersiową przez dwóch złodziei – tak donosił dziennik "Le Parisen". Miał zostać zaskoczony przez dwóch rabusiów, kiedy poszedł do ogrodu nakarmić psa. Również im skradziono drogą biżuterię, kilka luksusowych torebek oraz gotówkę, ale straty nie były aż tak wielkie, jak w przypadku rodziny Di Marii. Żona Marquinhosa potwierdziła sytuację, jednak przyznała też, że bardziej skończyło się na strachu niż krzywdzie.
Na początku roku złodzieje włamali się także do domów Icardiego oraz Sergio Rico. Wcześniej ofiarami byli też Thiago Silva czy Eric Choupo-Moting. Tak nasilające się napady spowodowały, że zawodnicy PSG mają otrzymać całodobową ochronę na koszt klubu. Wiadomo, że piłkarze w swoich rezydencjach mają zamontowane kamery, ale ma to wzmocnić w nich poczucie dodatkowego bezpieczeństwa, żeby mogli skupić się na samej grze w piłkę, nie mając z tyłu głowy, że ktoś może napaść na ich rodzinę.