Skip to main content

We wtorek Milan z Liverpoolem, w środę Manchester City z Interem i wreszcie dziś Atalanta Bergamo z Arsenalem – pora na trzecią część tego włosko-angielskiego tryptyku w Lidze Mistrzów. Jak na razie jedno zwycięstwo Anglików i jeden remis. Jak będzie dziś wieczorem na odnowionym Gewiss Stadium w Lombardii?

Atalanta powraca do Ligi Mistrzów – udział w niej zapewniła sobie w dwójnasób – zajmując 4. miejsce w Serie A, jak również wygrywając Ligę Europy po pamiętnym finale z Bayerem Leverkusen, w którym skutecznością błysnął Ademola Lookman. Nigeryjczyk grał zresztą wcześniej w Premier League, ale tam nie błyszczał. W Bergamo ma jednak dużo więcej przebłysków. Zresztą, cała ofensywna trójka niebiesko-czarnych jest naprawdę mocna – obok Lookmana zagrają najpewniej Charles De Ketelaere i Mateo Retegui. Ten ostatni po czterech kolejkach nowego sezonu w Serie A ma 4 gole i jest współliderem klasyfikacji strzelców. Retegui latem trafił do Bergamo, a Genoa zainkasowała na tym transferze ponad 20 mln euro. De Ketelaere to zresztą również letni transfer, choć w Atalancie grał już wcześniej – wtedy jednak na zasadzie wypożyczenia z Milanu. Teraz jest to transfer definitywny.

Generalnie w Atalancie latem działo się sporo. W jaką stronę pójdzie drużyna Gian Piero Gasperiniego? Tego póki co nie sposób przewidzieć – po czterech kolejkach w Italii team z Bergamo ma dwa zwycięstwa i dwie porażki. Tym, co rzuca się w oczy, jest liczba bramek, padająca w meczach Atalanty. 4:0 z Lecce, 1:2 z Torino, 0:4 z Interem i wreszcie 3:2 z Fiorentiną. Średnio cztery bramki na mecz. Kto dziś wybierze konfrontacje Atalanty z Arsenalem może liczyć na spektakl.

Obie ekipy przystępują do spotkania podbudowane wynikami z weekendu. Gospodarze pokonali Fiorentinę, choć dwukrotnie przegrywali. Arsenal wygrał z kolei derby północnego Londynu na stadionie rywala, na dodatek grając bez kilku kluczowych postaci. W tej grupie był pauzujący za czerwoną kartkę Declan Rice. Anglik jest już do dyspozycji Mikela Artety. Wciąż niedostępny pozostaje Martin Odegaard i w przypadku Norwega w najbliższym czasie sytuacja się nie zmieni. Mówi się nawet o kilkumiesięcznej przerwie rozgrywającego The Gunners, choć bardziej optymistyczne prognozy sugerują powrót piłkarza do gry w drugiej połowie października. Tak czy inaczej – gra Arsenalu musi się trochę zmienić, bowiem Odegaard w układance Artety był postacią fundamentalną.

Początek sezonu w wykonaniu londyńczyków jest udany. Po czterech kolejkach mają na koncie 10 punktów. Potknęli się tylko w pojedynku z Brighton. Tamten remis to w dużym stopniu pokłosie kontrowersyjnej czerwonej kartki dla Rice’a. Kanonierzy są jednak w trakcie bardzo ciężkiego trójmeczu. Za nimi derby z Tottenhamem, a przed nimi pojedynek z Atalantą (dziś wieczorem), a następnie konfrontacja z Manchesterem City w lidze (w niedzielę). Przed zespołem z Bergamo łatwiejsze wyzwanie – trzeci z rzędu domowy mecz, tym razem z Como – na dodatek na odpoczynek będzie więcej czasu, bo spotkanie z beniaminkiem Atalanta rozegra w poniedziałek.

W przedsezonowych notowaniach bukmacherów Arsenal jest wymieniany jako kandydat do triumfu w Lidze Mistrzów zaraz za Realem Madryt i Manchesterem City. Te dwa kluby to oczywiście główni faworyci rozgrywek, których finał rozegrany zostanie 31 maja na Allianz Arenie w Monachium.

Dzisiejszy mecz Atalanty z Arsenalem rozpocznie się o 21:00.

Related Articles