8 lutego Stade Velodrome było jednym z najszczęśliwszych miejsc na świecie. Fani Olympique Marsylia świętowali pierwsze od ponad 11 lat domowe zwycięstwo nad odwiecznym rywalem, PSG. Tym samym OM wyrzuciło paryżan za burtę Pucharu Francji. Pora na ligową odsłonę Le Classique. Czy marsylczycy będą w stanie zagrać to jeszcze raz?
Jeśli tak, to automatycznie walka o mistrzostwo Francji zrobiło nam się bardzo ciekawa. Przed mundialem wydawało się, że PSG nie będzie miało w lidze żadnych kłopotów. Zresztą, zespół Christophera Galtiera nie przegrał żadnego meczu we wszystkich rozgrywkach. Gdy na MŚ w Katarze Leo Messi i Kylian Mbappe byli zdecydowanie największymi gwiazdami, można było przypuszczać, że PSG będzie miażdżyło rywali w tym sezonie. Tymczasem mundial najwyraźniej zaszkodził mistrzom Francji. Ich wyniki po wznowieniu rozgrywek, delikatnie mówiąc, nie zachwycają.
Odpadnięcie z Pucharu Francji to tylko jedna z kilku gorzkich pigułek, które w ostatnich tygodniach musieli przełknąć kibice z Paryża. W Champions League PSG przegrało pierwszy mecz z Bayernem 0:1 i w Monachium będzie potrzebowało wzniesienia na wyżyny, by odwrócić losy dwumeczu. Co więcej, team Galtiera w lidze przegrał z Lens, Rennes i Monaco i zremisował z Reims. W ostatnią niedzielę paryżanie urwali się ze stryczka w meczu z Lille, unikając czwartej z rzędu porażki! W 87. minucie przegrywali 2:3, ale wtedy wyrównał Mbappe, a w doliczonym czasie gry piłkę z rzutu wolnego do bramki kopnął Messi. Gdyby w tym meczu PSG się potknęło, Marsylia miałaby już swojego odwiecznego wroga na wyciągnięcie ręki. Teraz przewaga lidera wynosi 5 punktów, ale w Marsylii wszyscy wierzą, że w niedzielę około 23:00 będą to już tylko dwa oczka.
Olympique w czasach finansowej ekspansji stołecznego klubu stał się jego ubogim krewnym. Marsylia mogła z zazdrością patrzeć, jak PSG kupuje sobie największe gwiazdy futbolu, a wraz z nimi trofea. W bezpośrednich pojedynkach również widać było totalną dominację paryżan. Rzadko kiedy OM udało się urwać remis, nie mówiąc o wygrywaniu. Przed niedawnym meczem w Pucharze Francji, ostatnia domowa wiktoria Marsylii z PSG miała miejsce w listopadzie 2011 roku. W zespole gości grali wtedy tacy zawodnicy jak Nene, Kevin Gameiro, Javier Pastore, Sylvain Armand, Christophe Jallet, a z ławki wchodzili Mevlut Erdinc, Mathieu Bodmer czy Ceara. Trenerem tej kapeli był Antoine Kombouare. Zwycięską wtedy Marsylię prowadził zaś Didier Deschamps. Futbolowa prehistoria.
Futbolowa teraźniejszość to PSG w kryzysie i Marsylia, która uwierzyła, że największy rywal jest do ogrania. Nie tylko w pojedynczych meczach, ale na etapie całych rozgrywek. Podopieczni Igora Tudora nie muszą już rozdzielać swojej atencji na krajowe podwórko i europejskie puchary. W swojej grupie Ligi Mistrzów zajęli bowiem ostatnie miejsce. Jednak w lidze radzą sobie całkiem dobrze, szczególnie po mundialowej przerwie. Bilans Olympique w tej rundzie to 7 zwycięstw, 1 remis i 1 porażka. Gdy do tego dołoży się awans do ćwierćfinału Pucharu Francji, mamy obraz całkiem dobrej gry ekipy Tudora.
W niedzielnym hicie Ligue 1 obaj trenerzy nie wystawią na pewno najmocniejszych jedenastek. W OM zabraknie Samuela Gigota, Amine Harita, Pedro Ruiza (kontuzje) i Chancela Mbemby (kartki). Z kolei Galtier nie będzie mógł skorzystać z usług portugalskojęzycznych zawodników – Marquinhos, Neymar i Renato Sanches są kontuzjowani. Neymara czeka dłuższy rozbrat z murawą i na pewno nie pomoże swojej drużynie w rewanżowym meczu z Bayernem. Złośliwi twierdzą, że za to tradycyjnie nie ominie go impreza urodzinowa siostry…
Starcia Olympique Marsylia z PSG dorobiły się marki Le Classique i elektryzują kibiców nad Sekwaną niezależnie od miejsc zajmowanych przez te drużyny w ligowej tabeli. Tak się jednak szczęśliwie składa, że w niedzielę zobaczymy mecz lidera z wiceliderem Ligue 1. Początek o 21:00, a transmisję można obejrzeć w Unibet TV. W październiku na Parc des Princes było 1:0 dla gospodarzy po bramce rzeczonego już Neymara. Jak będzie tym razem?