Dwie kolejki pozostały do zakończenia włoskiej Serie A. W przedostatniej rundzie spotkań czekają nas dwa hity na północy, które mogą zamknąć temat tego, kto awansuje do Ligi Mistrzów. Rywalizacja odbywa się także w kontekście pozostałych pucharów.
Od dłuższego czasu jasnym jest, że mistrzostwo wpadło w ręce Napoli. Wicemistrzostwa jeszcze nie jest pewne Lazio. Jednak Biancoceleste są już na 100% w kolejnej edycji Ligi Mistrzów i tego nie zabierze im żaden kataklizm. Jednak dalej jeszcze nie wszystko jest rozstrzygnięte.
Sobota, 20:45 Inter – Atalanta
To już jest udany sezon dla Interu, ale jeszcze brakuje małej i wielkiej cegiełki, które można dołożyć. Kilka dni temu Inter zwyciężył w finale Coppa Italia, pokonując Fiorentinę 2:1. Dwa gole strzelił Lautaro Martinez zapewniając tytuł swojej ekipie. Dla Argentyńczyka to były gole 100 i 101 w barwach Nerrazzurich. Kolejnymi zapewne chciałby zapewnić awans do Ligi Mistrzów na następny sezon oraz… wygrać obecną edycję. Ekipie Simone Inzaghiego potrzebny jest tak naprawde remis w derbach Lombardii przeciwko Atalancie. Wówczas już będą pewni, że nie wyprzedzi ich ani La Dea, ani Roma. Na San Siro oczywiście nie będzie kalkulowania i raczej celem będzie zgarnięcie kompletu punktów. W końcu dwa punkty przed nimi jest Lazio, które można wyprzedzić i zakończyć sezon w roli wicemistrza. Oczywiście to jednak przystawka w kontekście tego, co się wydarzy 10 czerwca. Wówczas, dokładnie tydzień po ostatniej ligowej kolejce, Inter zagra w Stambule z Manchesterem City o puchar Ligi Mistrzów.
Wg włoskich mediów na najbliższy mecz Inzaghi planuje niewielkie rotacje. Odpoczynek – na ławce lub trybunach – mogą dostać Alessandro Bastoni czy Lautaro Martinez. Ponadto kontuzji znowu doznał Joaquin Correa, a za czerwoną kartkę pauzować będzie Roberto Gagliardini. Po drugiej stronie kontuzjowany jest Hans Hateboer, a niewiadomą są występy Jeremiego Bogi oraz Duvana Zapaty.
Atalanta na piątym miejscu z trzema oczkami straty do Milanu i czeka na podwójne derby Lombardii – najpierw Inter, potem Monza. La Dea potencjalnie awans do Ligi Mistrzów mogła przegrać w Salerno, gdzie niedawno poległa, bo trudno mieć pretensje o porażkę z Juventusem u siebie. Jednak nawet, jeśli ekipa Gian Piero Gasperiniego nie awansuje do Ligi Mistrzów, to ma o co grać. Piąta i szósta lokata dają promocje do Ligi Europy, zaś wypadnięcie na siódme miejsce – dwa oczka niżej znajduje się tam Juventus – oznacza start jedynie w Lidze Konferencji.
Niedziela, 20:45 Juventus – Milan
Wydawało się, że sytuacja Juventusu jest spokojna. Potencjalnie 69 punktów i pewny awans do Ligi Mistrzów. Tymczasem kolejna kara, ale tym razem nieco mniejsza, a więc odjęcie 10 punktów i siódme miejsce. Puchary pewne, ale w tym momencie jedynie mogą mieć pewność na temat LKE, a o LE czy LM mogą powalczyć. W tym drugim przypadku walka będzie niezwykle trudna. Wygranie dwóch kolejnych gier? Jak najbardziej wchodzi w grę. Zresztą pokonanie Milanu byłoby załatwieniem dwóch tematów za jednym zamachem w najbliższej kolejce. Szkopuł w tym, że Rossoneri mają jeszcze Hellas Verona w ostatniej kolejce, a swoje spotkania mają także Atalanta oraz Roma. Krótko mówiąc nastroje w Turynie znowu minorowe. Tym bardziej że ostatnie mecze to dwie wpadki. Najpierw porażka 1:2 po dogrywce z Sevillą w półfinale Ligi Europy. W poniedziałek dodatkowo dostali potężne lanie 1:4 z… Empoli, samemu zamykając sobie niemalże drzwi przed Ligą Mistrzów.
Zresztą słaba dyspozycja w ostatnich tygodniach to także było coś, co powinno martwić kibiców Milanu. Wreszcie po trzech kolejnych porażkach udało się zgarnąć wygraną. Rossoneri rozbili Sampdorię 5:1 na San Siro. Strzelanie rozpoczął Rafael Leao, który lada moment ma przedłużyć kontrakt z klubem, ale gwiazdą wieczoru był Olivier Giroud. Francuz ustrzelił hat-tricka, dzięki czemu ma już na swoim koncie 11 goli w tym sezonie ligowym. W czerwono-czarnej części Mediolanu mogą jednak nadal rozpamiętywać porażkę w półfinale Ligi Mistrzów. Byli przecież o krok od awansu do finału, ale lepszy okazał się lokalny rywal. Wspomniana kara dla Juventusu dała jednak trochę tlenu w postaci dużych szans na awans do LM. Gdyby nie ona, wówczas Milan byłby na piątym miejscu i w najbliższy weekend mógłby już finalnie zakończyć sezon poza TOP4. A tak wystarczą trzy punkty w dwóch ostatnich grach i będą pewni przepustek do Champions League na kolejny sezon.
***
Pomiędzy Atalantą a Juventusem jest także Roma z dorobkiem 60 punktów. Giallorossi w weekend rozegrają mecz z Fiorentiną, a sezon zakończą w La Spezii. Po drodze czeka ich jednak finał Ligi Europy w Budapeszcie z Sevillą. Jeśli tam wygrają, wówczas ostatnia kolejka ich nie będzie interesować, bowiem zakotwiczą w Lidze Mistrzów na kolejny sezon.