Jagiellonia Białystok, Wisła Kraków, Legia Warszawa oraz Śląsk Wrocław – to nasi tegoroczni reprezentanci w kwalifikacjach do europejskich pucharów. “Biała Gwiazda” już przeszła przez pierwszy etap, a reszta zaczyna później. Wszyscy znają już swoich potencjalnych przeciwników w przypadku awansu.
Jagiellonia
To niemożliwe, żeby Jagiellonia straciła czterobramkowe prowadzenie. Niemożliwe też, żeby czterobramkowe prowadzenie straciło Bodo/Glimt. Jest zatem pewne, że w III rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów białostoczanie zmierzą się właśnie z tym przeciwnikiem. W zeszłym sezonie Bodo/Glimt grało w fazie grupowej Ligi Konferencji i wyszło z drugiego miejsca, wygrywając chociażby dwukrotnie z Besiktasem, co należy odnotować. Odpadło z Ajaksem po dogrywce i pięknym trafieniu Kennetha Taylora ze 114. minuty, a jednak grało zdecydowanie lepiej od Holendrów, tworząc aż 25 szans podbramkowych. To jednak na nic.
Jest to trudny rywal, ale taki z którym polskie zespoły mają bardzo pozytywne wspomnienia. Czesław Michniewicz potrafił w eliminacjach do Ligi Mistrzów ograć Norwegów 2:0 u siebie i 3:2 na wyjeździe. Nie był to tak prosty mecz, na jaki wskazuje wynik. Goście z Norwegii mieli w Warszawie zmarnowany strzał z czterech metrów praktycznie do “pustaka” oraz poprzeczkę. Legia za to odpowiedziała indywidualną akcją Luquinhasa, który miał wtedy świetny sezon, a bramkę numer dwa dołożył Tomas Pekhart już w doliczonym czasie gry. Rewanż ustawiło trafienie Luquinhasa z 2. minuty.
Lech Poznań także mierzył się z Bodo/Glimt w słynnym sezonie Ligi Konferencji 2022/23, gdy dotarł aż do ćwierćfinału. Z Norwegami zagrał w fazie, którą można nazwać 1/16. Jest to etap dla spadkowiczów z Ligi Europy (3. miejsce w grupie) oraz tych, którzy zajęli w swojej grupie Ligi Konferencji drugą lokatę. “Kolejorz” był za Villarrealem i musiał zagrać dodatkowy dwumecz. W wyjazdowym meczu ośmieszył się Filip Marchwiński, który nie trafił z pięciu metrów i aż przepraszał na wizji za to pudło. Patrząc obiektywnie, to jednak Bodo/Glimt stworzyło więcej okazji. Lech bronił się przed drużyną, która miała kapitalny bilans 16-0-3 u siebie. Wystawił aż trzech defensywnych pomocników. Baty dostała tam AS Roma – dwukrotnie, Celtic, Dinamo Zagrzeb. “Kolejorz” dobrze ten remis wybronił, a w rewanżu przesądził o losach awansu gol Mikaela Ishaka. Co tym samym zrobił? Odczarował klątwę. Polski klub pokonał pierwszego od 32 lat rywala w fazie play-off europejskich pucharów.
Bodo/Glimt jest o tyle niewygodne, że gra się u nich na sztucznej murawie, a potrafią z tego zrobić niesamowity atut. Łotewski RFS nie miał większych szans i przegrał aż 0:4. Rewanż wydaje się formalnością.
Wisła Kraków
Wisła Kraków wyeliminowała na luzie kosowskie FK Llapi w eliminacjach do Ligi Europy. Wygrała 2:0 u siebie i 2:1 na wyjeździe. Tym samym zapewniła sobie… spadochron do Ligi Konferencji. Zmierzy się w II rundzie el. LE z Rapidem Wiedeń i nawet jak przegra, to nie będzie to jej ostatni dwumecz. Jeśli chodzi o Rapid, to wcale nie jest tak mocny. Oczywiście, lubimy sobie dodawać w ten sposób otuchy, ale fakty są takie, że w sezonie 2022/23 Rapid odpadł w eliminacjach do Ligi Konferencji z… FC Vaduz z Liechtensteinu! Zdecydowanie silniejszy był kilka lat temu, gdy regularnie mierzył się w fazach grupowych Ligi Europy i kończył ligę na podium, a to w ostatnich trzech sezonach się nie udało (5. miejsce i dwa razy 4. miejsce). Rok temu miał pecha, bo trafił po drodze na Fiorentinę, czyli finalistę.
Jeżeli Wisła pokona Rapid, to czeka ją dwumecz z kimś z dwójki MFK Ružomberok – Trabzonspor. MFK Ružomberok to zaledwie jednokrotny mistrz Słowacji. Awansował do Ligi Europy, bo – podobnie jak Wisła – zwyciężył w krajowym pucharze. Jeśli chodzi o europejskie puchary, to nie ma się czym chwalić. W sezonie 2022/23 dostał srogie lanie od… łotewskiej Rygi FC – aż 1:5 w dwumeczu. Większe szanse zdecydowanie ma Trabzonspor, zatem trzecia drużyna tureckiej Super Lig i sensacyjny mistrz kraju z sezonu 2021/22. W zespole grają chociażby Egipcjanin Trezeguet znany choćby z występów w Aston Villi oraz Borna Barisić, który wiele lat występował w Rangersach, a także John Lundstram – także znany z występów w Sheffield United, gdy było w Premier League. Latem przyszedł do Turcji z Rangersów.
Jeżeli jednak Wisła odpadnie, to w III rundzie eliminacji do Ligi Konferencji zagra ze zwycięzcą pary FK Sarajevo/Spartak Trnava. Słowacki zespół słynie z tego, że zawodnicy z przeszłością w Ekstraklasie nagle zamieniają się w Xaviego, Iniestę i Busquetsa. Spartak wyeliminował w sezonie 2018/19 Legię, a gole polskiej ekipie strzelili… Erik Grendel oraz Jan Vlasko. Jeden to były gracz Górnika Zabrze, który sezon wcześniej został zesłany do III-ligowych rezerw, a drugiemu niezbyt poszło w Zagłębiu Lubin. Spartak eliminował też Lecha z Ligi Konferencji i to w zeszłym sezonie. Gola strzelił Erik Daniel z Zagłębia Lubin. “Kolejorz” się ośmieszył na tle graczy, którzy byli przeciętniakami w Ekstraklasie – jak Martin Sulek z Wisły Płock, który robił błąd za błędem, a tu pograł połówkę i wywalił Lecha z pucharów. Jedyną ekipą, która bez trudu poradziła sobie ze Spartakiem był Raków Częstochowa w Lidze Europy w sezonie 2022/23, gdy potem przegrał awans do fazy grupowej w 122. minucie.
FK Sarajevo to z kolei zespół z Bośni i Hercegowiny, któremu daje się mniejsze szanse na awans. Wsławił się chociażby wysokimi porażkami – 0:8 z Atalantą Bergamo czy też 0:7 z Borussią Moenchengladbach. Zwykle w Lidze Konferencji odpada na pierwszej przeszkodzie – raz nawet z mołdawskim Milsami Orhei, a sezon temu po rzutach karnych z Torpedo Kutaisi. W tym sprawił niespodziankę, eliminując kazachskie Aktobe – też po rzutach karnych. W składzie brakuje oczywiście gwiazd. Mirza Mustafić to wychowanek Borussii Moenchengladbach, ale w pierwszej drużynie nigdy nie zadebiutował. Ma za sobą jedynie występy w rezerwach. Zwycięstwo u siebie zapewnił Francis Kyeremeh, którego trudno uznać za gwiazdę, bo zdobył ledwie bramkę w zeszłym sezonie w lidze. Bośniacy przeszli po meczu wyjazdowym, w którym odwrócili losy spotkania, przegrywając 1:3 – już w dogrywce.
Śląsk Wrocław
Śląsk gra w II rundzie Ligi Konferencji z zawsze niewygodną Rigą FC. Łotysze wyeliminowali niegdyś Piasta Gliwice. Miało to miejsce w sezonie 2019/20. Nigdy jednak nie zaznali smaku gry w fazie grupowej. Blisko byli w 2021/22, lecz przegrali w fazie play-off z Lincoln Red Imps z Gibraltaru, dopiero po dogrywce. Łotysze potrafią eliminować rywali z Irlandii, Słowacji, Islandii, Węgier. Nie są to takie słabiaki, choć gdy przyszło do zmierzenia się z Twente, to nie mieli szans i przegrali w dwumeczu 0:5. Niemniej jednak jest to przeciwnik, na którego trzeba uważać, bo potrafi wyrzucać rywali z pucharów i to z lepszych piłkarsko krajów.
Jeżeli wicemistrz Polski przejdzie Łotyszy, to czeka na niego zwycięzca ciekawej pary FC Sankt Gallen/ Toboł Kustanaj. Szwajcarzy zagrają tu, ponieważ zdobyli puchar krajowy, natomiast w lidze poszło im bardzo przeciętnie – zajęli 11. pozycję. Do pucharów wracają po czterech latach, gdy w covidowym sezonie odpadli z AEK Ateny po jednym spotkaniu. To przeciętniak z ligi szwajcarskiej, gdzie zajmował kolejno: 7. miejsce, 5. miejsce, 6. miejsce, 4. miejsce oraz 11. miejsce. Po kilku latach zmienił trenera Petera Zeidlera, który prowadził ich aż w 242 spotkaniach, lecz dostał szansę w VfL Bochum – zespole z niemieckiej Bundesligi. Zwycięzca wcale nie jest tu oczywisty. Kazachowie w zeszłym sezonie przebrnęli aż przez trzy fazy eliminacji do Ligi Konferencji, eliminując FC Honka z Finlandii, FC Basel – pogrążone w kryzysie, ale co marka, to marka oraz Derry City po karnych. Przegrali za to wyraźnie z Victorią Pilzno na ostatnim etapie. W tym sezonie pokonali MFK Ružomberok.
Legia Warszawa
Legia ma to szczęście być do końca zespołem rozstawionym i musi to wykorzystać. Walijskie Caernarfon powinno być zespołem na przetarcie i nawet nie ma co specjalnie tego przeciwnika analizować. Wielkim sukcesem jest już to, że z 5. miejsca ligi walijskiej awansował on do europejskich pucharów i zagra tam po raz pierwszy w historii. Jako ciekawostka – w Walii zespoły z ligowych miejsc 4-7 grają między sobą o jeden bilet do Ligi Konferencji. Właśnie rywal Legii wygrał dwa spotkania i sobie to zapewnił.
W III rundzie “Wojskowi” zagrają ze zwycięzcą pojedynku Brondby oraz KF Llapi. Kosowian dobrze widzieliśmy w spotkaniu z Wisłą Kraków i nie powinni mieć większych szans z Brondby. Legia ma trochę pecha, bo trafia na silny klub, który ma niski współczynnik UEFA. Duńczycy eliminowali już Lechię Gdańsk, a w sezonie 2022/23 Pogoń Szczecin. “Portowców” wręcz zmiażdżyli, zwyciężając 4:0 u siebie. Odpadli dopiero z FC Basel rundę później. W sezonie 2023/24 przegrali mistrzostwo z Midtjylland zaledwie o punkcik. Potrafili ich w ostatniej rundzie play-off ograć. Silkeborg niespodziewanie zdobył Puchar Danii, dlatego Brondby – jako wicemistrz – wylądowało w Lidze Konferencji.
Dania znajduje się dwa oczka nad nami w klubowym rankingu UEFA. Zależy nam na pięciu się powolutku w górę, dlatego ważne będzie wyeliminowanie bezpośredniego konkurenta. Gdy weźmiemy sobie sezon 2019/20, to zajmowaliśmy w nim 29. pozycję pomiędzy Rumunią a Słowacją, teraz jest to już 18. miejsce. Można ładnie “nabić” sobie punkty Ligą Konferencji, więc warto z tego korzystać. My będziemy Brondby kojarzyć już na zawsze ze słynnym meczem z Widzewem Franciszka Smudy…