Francuzki wróciły na szczyt kobiecego handballa. To “Trójkolorowe” zostały mistrzyniami świata, pokonując w finale Norweżki – 31:28. Zrewanżowały im się za poprzedni mundial, gdzie zestaw finalistek był dokładnie taki sam. Zresztą nawet i na tym mundialu obie ekipy spotkały się wcześniej w grupie, gdzie Francuzki także wygrały – 24:23.
Francja, Norwegia, Dania, Szwecja. To czołowe reprezentacje w kobiecej piłce ręcznej. Normalnie byłaby jeszcze Rosja, jednak z wiadomych przyczyn nie bierze udziału w turniejach. Właśnie tak wyglądała czołowa czwórka na dopiero co zakończonych mistrzostwach świata. Francuzki to mistrzynie olimpijskie z Tokio, jednak finał poprzedniego mundialu w 2021 roku kompletnie im nie wyszedł. Zwłaszcza druga, totalnie przegrana, kompromitująca połowa, którą przegrały aż 6:17 (!). Lepsze wtedy okazały się właśnie Norweżki, dlatego finał w duńskim Herning był doskonałą okazją do rewanżu, ale i powrotu “Trójkolorowych” na szczyt. Paradoks tego spotkania jest taki, że to przegrane miały lepszą skuteczność rzutową. To pokazuje, że zwyciężczynie świetnie pracowały w obronie przy odbiorze piłki i wypracowywały błędy, żeby przeciwniczki nie były w stanie tego rzutu oddać.
Skuteczność Norweżek była bowiem świetna, jeżeli już rzucały na bramkę, której na zmianę strzegły Lara Glauser oraz Hatadou Sako. Z samych karnych Nora Mork, czyli jedna z światowych gwiazd, miała skuteczność 7/7. 31-letnia prawa rozgrywająca świetnie wykonywała “siódemki”, ale w grze pozycyjnej była już mocno ograniczana, bo dołożyła tak zaledwie jedną bramkę. Drugą najważniejszą “strzelbą” Norweżek jest Henny Reistad, która zdobyła w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów aż 142 bramki, wyprzedzając drugie Cristinę Neagu oraz Marketę Jerabkową aż o 24 trafienia. Lewa rozgrywająca to stosunkwo nowa liderka, jest o kilka lat młodsza od Nory Mork. Trochę lepiej jej szło w ataku pozycyjnym, trafiła trzy razy z dziewiątego metra. Świetną skuteczność – 6/7 dołożyła też blondwłosa środkowa rozgrywająca Stine Oftedal. Camila Herrem miała 4/4 z akcji ze skrzydła, ale… co z tego? To ten paradoks, że Norweżki przegrały, mimo tak świetnej skuteczności rzutowej.
U Francuzek zaledwie dwie zawodniczki zanotowały w finale 100% skuteczności, ale nie była to duża próba, bo u Pauletty Fopa tylko jeden rzut, a u Laury Flippes dwa. Cała reszta przynajmniej raz spudłowała. Horacek i Bouktit nawet po jednym karnym. Aż pięć zawodniczek jednak zdobyło bramkę z dziewiątego metra i to tu należy upatrywać przewagi. “Trójkolorowe” z tej strefy rzuciły o cztery bramki więcej, a przecież wygrały różnicą trzech. Od stanu 13:13 Francuzki wypracowały taką właśnie małą przewagę, której skutecznie pilnowały. Raz zrobiło się gorąco, bo 26:25, ale to skończyło się czterema z rzędu bramkami mistrzyń olimpijskich. Na to już nie dało się skutecznie odpowiedzieć i to Francuzki sięgnęły po złoto mistrzostw świata. Zdobyły ten tytuł zespołowością, silną i zwartą obroną. Wymowne, że żadnej Francuzki nie znajdziemy w TOP10 najlepszych strzelczyń mundialu. Nawet nagrodę MVP zgarnęła Norweżka – Henny Reistad.
Jeszcze słówko na temat występu Polek. Na blogu zatrzymaliśmy się w momencie, gdy miały jeszcze szansę na dotarcie do ćwierćfinału. Dunki, czyli brązowe medalistki tego mundialu, zlały je brutalnie – 32:22. Polki miały jakieś malutkie momenty, jednak w całym spotkaniu były bezradne. Straciły wtedy już nawet hipotetyczne i matematyczne szanse na awans. Biało-czerwone na koniec stoczyły zacięty bój z Rumunkami, ale można rzec, że już tylko towarzysko. Przegrały 26:27, popełniały mnóstwo prostych błędów, a praktycznie cały ciężar gry spoczywał na barkach Karoliny Kochaniak-Sali. Dwie proste sytuacje zmarnowała w końcówce Magda Balsam. W Internecie podzieliła się tym, że otrzymała z tego względu wiele nieprzycylnych komentarzy. Nasze reprezentantki zostały sklasyfikowane na 16. miejscu. TOP3 (Francja, Norwegia, Dania) oraz najlepsze drużyny z Ameryki Południowej (Brazylia), Afryki (Angola) i Azji (Korea Południowa) wywalczyły już awans na igrzyska w Paryżu. Polki nie będą miały możliwości nawet wzięcia udziału w turnieju kwalifikacyjnym.