Iga Świątek była murowaną faworytką do zwycięstwa w głosowaniu na Sportowca Roku. To żadna niespodzianka, że najlepsza tenisistka świata wygrała w 89. Plebiscycie “Przeglądu Sportowego”. Na podium stanęli też Bartosz Zmarzlik i Aleksander Śliwka.
Za największą niespodziankę trzeba uznać brak Roberta Lewandowskiego w TOP10. To jednak w dużej mierze jest konkurs sympatii i popularności, a pod tym względem miniony rok na pewno nie należał do kapitana. Słynny wywiad, nabranie wody w usta po meczu z Mołdawią i ogólny brak awansu na mistrzostwa Europy z grupy śmiechu musiały wpłynąć na sympatię. Medialnie zaczął on ostatnio funkcjonować jako obiekt drwin i tego, że “się skończył”. Jakby każdy tylko czekał na to, żeby mu się noga potknęła. Za występy w Barcelonie jest krytykowanu. Niektórzy wręcz z dziką wręcz satysfakcją i pianą na pyskach patrzą, jak tu tylko coś Robercikowi coś dowalić. Nawet… Magda Linette, która wstawiła dość wymownego mema z obrazkiem, na którym Lewandowski… nalewa sobie kieliszek wódki.
Właśnie to wpływa na wyniki Plebiscytu “Przeglądu Sportowego”. Mistrzostwo Hiszpanii i zostanie królem strzelców La Liga odeszło w zapomnienie. “Lewy” stracił dużo na wizerunku po przeprowadzce do Barcelony i kolejnych przeciętnych spotkaniach, zwłaszcza w 2023 roku, bo jesień 2022 nie była taka zła. Dobrym przykładem na to, że jest to w dużej mierze konkurs sympatii i popularności było… 9. miejsce Pawła Fajdka, które skwitował legendarną w social mediach skwaszoną miną. Ten wieczny malkontent nie jest za lubiany, dlatego też traci mnóstwo głosów. Chyba nie jest małym dzieckiem i wie, że wyniki to nie wszystko.
Czas się przyzwyczajać, że epoka Lewego mija. To sprawiło, że przegrał w głosowaniu na przykład z… golfistą. Większość kibiców pewnie nawet nie wie, kim jest Adrian Meronk, bo się o nim za dużo nie mówi. Raczej osiąga sukcesy w ciszy, bo nie jest to sport popularny w Polsce. Meronk jest dla golfa kimś takim, jak Małysz dla skoków narciarskich. Wiele rzeczy osiąga jako pierwszy Polak. Zagra w prestiżowym PGA Tour, czyli to tak jakby grał w NFL, NHL czy NBA. Oto fragment artykułu “Przeglądu Sportowego”: “Według wprowadzonej od sezonu 2024 PGA Tour zasady dostanie się do niego 10 najwyżej sklasyfikowanych zawodników DP World Tour, którzy nie byli członkami PGA Tour wcześniej. Meronk zajął w DP World Tour czwartą pozycję, a najwyższą z kwalifikujących się do PGA Tour. Przed nim uplasowali się tylko grający na stałe w USA Rory McIlroy, Jon Rahm i Nicolai Hojgaard. To oznacza, że w przyszłym sezonie Meronk będzie miał dostęp do większej liczby turniejów w USA”.
Na 9. miejscu uplasowały się: Renata Knapik-Miazga, Martyna Swatowska-Wenglarczyk, Magdalena Pawłowska i Ewa Trzebińska. To mistrzynie świata w szpadzie z 2023 roku. Zamiast się powtarzać, może odeślemy do starego tekstu na temat tamtego wielkiego sukcesu. W mistrzostwach świata w kajakarstwie, które odbyły się w Duisburgu, kilka naszych reprezentantów wywalczyło medale, jednak złoto przypadło tylko Martynie Klatt i Helenie Wiśniewskiej w wyścigu K-2 na 200 metrów. Oprócz tego, te same kajakarki i w tej samej parze dołożyły jeszcze srebro w wyścigu K-2, ale już trochę bardziej męczącym, bo na 500 metrów. Ten drugi jest o tyle istotny, że to dystans olimpijski w tej kategorii, zatem nadzieja medalowa w Paryżu. Kajakarki zajęły w głosowaniu 8. pozycję. Oczko wyżej uplasował się Hubert Hurkacz, ale jego raczej nie trzeba przedstawiać. Niestety ten sezon nie był zbytnio udany. Nie osiągnął żadnego ćwierćfinału Wielkiego Szlema, ale za to świetnie grał w październiku, tylko “odpalił” trochę za późno… tu też odsyłamy do tekstu o jesiennym wyczynie tenisisty.
Od razu przejdźmy do 4. miejsca i 6. miejsca. Dlaczego tak? Bo dotyczy naszych srebrnych lekkoatletów – Natalii Kaczmarek i Wojciecha Nowickiego. Mistrzostwa świata w Budapeszcie to była bida z nędzą. Polska już dawno tak beznadziejnie nie wypadła. W 2022 roku w Eugene (MŚ przełożone o rok przez COVID-19) dwa niespodziewane srebra dołożyła w chodzie Katarzyna Zdziebło, a Paweł Fajdek został piąty raz mistrzem świata. Budapeszt nie dał nam żadnego złota, a te dwa wyżej wspomniane medale okazały się całym naszym dorobkiem, o czym pisaliśmy z kolei tutaj. Biegaczkę i młociarza przedzielił Piotr Żyła. Polacy może skaczą teraz źle, a skakali fatalnie jesienią, ale wiosną 2023 takiej tragedii nie było. Żyła zajął dopiero siódme miejsce w Pucharze Świata, ale za to został… mistrzem świata na skoczni K-95 w Planicy, gdzie w szalonym konkursie z 13. miejsca po pierwszej serii skoczył po… złoto!.
Monika na blogu zastanawiała się, czy Aleksander Śliwka wskoczy na pudło, bo Kamil Semeniuk to zwycięzca Ligi Mistrzów 2022, MVP samego finału, srebrny medalista MŚ i lider kadry w tamtym roku, a jednak na podium Plebiscytu nie wskoczył, tylko zajął czwarte miejsce. No i proszę, wskoczył. U Śliwki była mniejsza konkurencja, dużo słabsza forma Lewandowskiego i brak “złotych” lekkoatletów, którzy mogliby namieszać, dzięki czemu przegrał jedynie z Bartoszem Zmarzlikiem i Igą Świątek. O Idze nawet nie wypada nic dodawać, tylko trzeba klaskać. Chyba nie było innej opcji na numer jeden. Zmarzlik za to, niezwykle skromny, kulturalny, cieszy się ogromnym uznaniem w Polsce. Zgarnął już czwarty tytuł mistrza świata i brak słów na jego żużlowe sukcesy. Zdobył też złoto z reprezentacją Polski w powracającym cyklu Drużynowego Pucharu Świata. Ponadto został indywidualnym mistrzem kraju oraz drużynowym mistrzem kraju, o czym pisał Adrian.