Klasyfikacja medalowa zmienia się co chwilę, że aż trudno ją aktualizować. W weekend skończyły się finały lekkoatletyczne. Mocne otwarcie mieli też szermierze. Reprezentacja Polski ma już na koncie 10 złotych medali.
Kilka dni temu podsumowaliśmy sobie obfite, złote łowy w pierwszych dniach igrzysk europejskich. Od tamtej chwili dopisaliśmy na konto cztery kolejne złote krążki, a dziś duża szansa na kolejne skalpy – przede wszystkim trzy finały muay thai oraz reprezentacja kobiet w rugby 7, która już zapewniła sobie baraż o igrzyska w Paryżu. Wieczorem ma szansę na bezpośredni awans do igrzysk, który da tylko złoto z imprezy w Polsce. Zmierzą się w bardzo spodziewanym finale z Wielką Brytanią. Dorobek medalowy cały czas się powiększa. Lekkoatletycznych zawodów już nie uświadczymy, bo wszystkie finały w tej szerokiej dyscyplinie już się zakończyły. Zdziwilibyście się natomiast, strzelając w ciemno, w której konkurencji do rozdania jest druga największa liczba medali. Otóż jest to… strzelectwo z potencjalnymi 30 złotymi krążkami – mężczyźni, kobiety, miksty, różne rodzaje pistoletów, trap, skeet. Praktycznie codziennie są jakieś strzeleckie finały.
Wróćmy do obecnej klasyfikacji medalowej Polaków. W tym momencie wyprzedzają nas trzy reprezentacje – trzecia Ukraina, druga Hiszpania oraz pierwsi Włochy. Trzecie miejsce na koniec jest realne, bo pozostałe dwa kraje odskoczyły już bliżej granicy 20 złotych medali, a my dopiero przekroczyliśmy dychę. W pierwszych dniach szalały zwłaszcza kajakarki, była też wspinaczka sportowa na czas oraz część zawodów lekkoatletycznych. Do pokaźnego worka swoje złota dorzucili jeszcze: Wojciech Nowicki, Pia Skrzyszowska, Julia Walczyk-Klimaszyk oraz Michał Siess. To sprawia, że jest ich w tej chwili już dziesięć. Jak to w klasyfikacjach bywa, to właśnie złota są najcenniejsze, bo można mieć 10 srebrnych medali i żadnego złota, co sprawi, że w ogólnej tabeli wyżej będzie reprezentacja ze skromnym dorobkiem, ale złotem na koncie.
Wojciecha Nowickiego oraz Pii Skrzyszowskiej przedstawiać nie trzeba. Pierwszy to oczywiście wielokrotny medalista dużo bardziej cenionych imprez. 34-latek z Białegostoku to przede wszystkim złoty medalista z Tokio i brązowy z Rio. Nasz młociarz tym razem nie przekroczył nawet granicy 80 metrów, ale to i tak wystarczyło do zwycięstwa w igrzyskach europejskich. W Tokio na przykład rzucił na odległość 82,52 m. Jego pięć oddanych prób tutaj było… pięcioma najdłuższymi w całym konkursie. Prestiż tych zawodów jest jednak nikły, skoro sam Nowicki żartował, że nie wie, czy w ogóle dostanie medal. Najważniejsze było dla niego… 16 punktów, jakie zdobył dla Polski w drużynowych mistrzostwach Europy. Te wewnętrzne mistrzostwa, w których zajęliśmy ostatecznie drugie miejsce, spowodowały zresztą dość kuriozalną sytuację, w której to belgijska kulomiotka Jolien Maliga Boumkwo… pobiegła w biegu przez płotki, zdobywając dla Belgii dwa punkty. Wyglądało to dość komicznie.
Pia Skrzyszowska niedawno w Monachium zdobyła mistrzostwo Europy na 100 metrów przez płotki wynikiem 12.53 s. Na świecie takie Amerykanki są poza zasięgiem, ale w Europie nasza Pia należy do czołówki. W finale pokonała Holenderkę Nadine Visser, która w tym sezonie ma lepszy wynik od Polki. Tu 12.77 s. wystarczyło naszej płotkarce. Sam finał był niezwykle dynamiczny. Pia dobrze wystartowała, a Visser musiała gorsze wyjście z bloków nadrobić. Trzy płotkarki biegły bardzo równo. Skrzyszowska pokonała Holenderkę o 0.04 s, a trzecią Sarah Levin o 0.05 s. Zawiodła za to Finka Reeta Hurske, która też ma lepszy wynik w tym sezonie od Polki, a tutaj nie zeszła nawet poniżej 13 sekund. Żeby nie mówić tylko o złotych lekkoatletach, to srebro wywalczyła też Natalia Kaczmarek na 400 metrów, sztafeta kobieca 4×100 metrów z Ewą Swobodą Mariką Popowicz-Drapałą, Moniką Romaszko oraz Magdaleną Romanowicz, Albert Komański w biegu na 200 metrów i sztafeta mieszana 4×400 metrów. Jeden brąz dorzucił Norbert Kobielski w skoku wzwyż.
Dwa złote medale ze wspomnianej dyszki to szermierze, którzy zanotowali bardzo udany start. W szermierce jest w sumie 12 konkurencji, a my już mamy tam cztery medale – dwa złote i dwa srebrne. Florecistka Julia Walczyk-Klimaszyk pokonała w finale Węgierkę Florę Pasztor 15:11, a florecista Michał Siess wygrał z Duńczykiem Jonasem Winterbergiem-Poulsenem 15:13. Żeby dotrzeć do takiego etapu, musieli oni jednak wcześniej stoczyć kilka kolejnych pojedynków. Siess rozprawił się w sumie aż z sześcioma rywalami. Niestety jednak trzeba wygasić trochę ten wielki optymizm, bo obsada igrzysk europejskich daleka jest od optymalnej. Dość powiedzieć, że Walczyk-Klimaszyk była… faworytką w swojej konkurencji. Wszystko przez spore zamieszanie. Początkowo igrzyska miały mieć status oficjalnych ME w szermierce, ale ostatecznie takich nie mają, a ME odbyły się tydzień temu w Płowdiw. Tam całe podium obstawiły Włoszki. Do Krakowa, na dużo mniej renomowaną imprezę, zatem nie przyjechały.
Kolejną klasyfikację podsumujemy już sobie chyba na sam koniec.