Skip to main content

Opadły już emocje po Mistrzostwach Świata, pora wrócić do cotygodniowej karuzeli pucharowej. Polscy skoczkowie, tak jak cała elita, udali się do Norwegii, gdzie dziś rozpoczyna się Raw Air.

Czym w ogóle jest Raw Air? Najprościej cykl ten można nazwać norweską odpowiedzią na Turniej Czterech Skoczni. Zawodnicy występujący w zawodach cyklu Raw Air nie tylko gromadzą punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, ale też zbierają punkty z poszczególnych skoków do turniejowej klasyfikacji. Liczą się nie tylko konkursy, ale też tak zwane prologi, czyli kwalifikacje. Na łączną notę w Raw Air 2023 złoży się 18 skoków – 12 konkursowych oraz 6 z prologów. Zawodnicy skakać będą w Oslo, Lillehammer i Vikersund. W każdej z tych lokalizacji czekają nas po dwa konkursy indywidualne.

Choć Raw Air miał rzucić wyzwanie niemiecko-austriackiej imprezie, odbywającej się corocznie na przełomie grudnia i stycznia, to z wielu powodów na razie daleko mu do prestiżu „czterech skoczni”. Przez kilka sezonów Raw Air torpedowała pandemia koronawirusa i inne problemy. Turniej rozgrywano kadłubowo, albo nie rozgrywano wcale, jak w 2021. Na razie udało się rozegrać pięć edycji, a dwie z nich wygrał Kamil Stoch, dwa razy triumfował Stefan Kraft, raz zwyciężył Ryoyu Kobayashi. Tytułu sprzed roku broni Kraft, który na podium Raw Air 2022 wyprzedził Karla Geigera i Kobayashiego.

Kto będzie faworytem norweskiej imprezy w tym sezonie? Jeszcze dwa tygodnie temu bez wahania wskazalibyśmy Halvora Egnera Graneruda, który bezdyskusyjnie dominował w Pucharze Świata. Ale Norweg znów zawalił kluczową imprezę – z konkursów indywidualnych w Planicy wrócił bez medalu! Krążki zdobył tylko w zawodach drużyn. To dla niego spory cios, ale nie czas żałować róż, gdy płoną lasy. Wciąż do zdobycia jest Kryształowa Kula – tutaj Granerud pozostaje faworytem nr 1, jednak przewaga nad Dawidem Kubackim nie jest tak duża, by móc Norwega koronować. Jeśli Kubacki przygotował świetną formę na Raw Air, to podczas sześciu konkursów w Skandynawii może straty odrobić z nawiązką. A potem do rozegrania pozostanie jeszcze Lahti i Planica. Naprawdę jest jeszcze gdzie tracić i zdobywać.

Sugerując się wynikami MŚ w Planicy, można przewidywać bardzo wyrównany Raw Air 2023, bez jednego głównego kandydata do wygranej. Z bardzo dobrej strony na własnym terenie pokazali się Słoweńcy – czy będą potrafili przenieść to również na Oslo, Lillehammer i Vikersund? Błyszczeli też Polacy, choć niestety konkurs drużynowy zakończyli na najgorszym możliwym miejscu – czwartym. Jednak złoto Piotra Żyły i brąz Dawida Kubackiego to nasze sukcesy, a i Kamil Stoch w obu konkursach indywidualnych spisał się wyśmienicie, ocierając się o podium. Stochowi wciąż brakuje jednak tego czegoś – może właśnie trzecia wiktoria w Raw Air będzie jego skalpem sezonu 22/23. Sezonu niezłego, ale bez błysku.

Polacy, Słoweńcy, Granerud. Kto jeszcze? Niewątpliwie Stefan Kraft, który podobnie jak Stoch dwukrotnie wygrywał norweski turniej i ciągle jest w świetnej formie. Kolejny z zawodników, który wie jak wygrywa się Raw Air to Kobayashi – Japończyk też pokazał, że jest w formie, co potwierdził srebrnym medalem na dużej skoczni w Planicy. Bez wątpienia groźni mogą być też Niemcy, którzy mogą nie błyszczą w tym sezonie, ale podczas MŚ skakali naprawdę dobrze.

Co nas czeka? Dziś prolog do jutrzejszego konkursu indywidualnego w Oslo. W niedzielę prolog i drugi konkurs indywidualny. Już w poniedziałek prolog w Lillehammer, nazajutrz konkurs indywidualny. W środę kolejny prolog, a w czwartek kolejny konkurs indywidualny. W piątek karuzela PŚ będzie już na „mamucie” w Vikersund – w piątek prolog, w sobotę konkurs, w niedzielę prolog i ostatni konkurs tej imprezy. Oby wiatr pozwolił zaliczyć wszystkie 18 serii.

Related Articles