Wśród kobiet faworytką French Open jest Iga Świątek – to nie pozostawia wątpliwości. A co z turniejem singlowym mężczyzn? Tutaj obok dwójki gigantów pojawił się młody, mocny kandydat. O kim mowa?
Oczywiście o Carlosie Alcarazie. 19-letni Hiszpan jest jedną z rewelacji tego sezonu. Wygrał prestiżowy turniej w Madrycie, wcześniej również w Barcelonie. Triumfował w Miami, a na Indian Wells dotarł do finału, gdzie lepszy okazał się Rafael Nadal. Ten sezon w wykonaniu Alcaraza jest po prostu wyborny. Z niezłej strony pokazał się także w Australian Open, choć tam w III rundzie po ponad 4-godzinnym boju uległ Matteo Berrettiniemu. Zdecydował tie-break piątego seta!
Czy utalentowanego nastolatka z Murcii stać na wygranie Wielkiego Szlema? Czy wytrzyma trudy 2-tygodniowego turnieju o najwyższym ciężarze gatunkowym? Póki co Alcaraz łatwo wygrał pierwszy mecz, w którym zmierzył się z Argentyńczykiem Juanem Ignacio Londero.
Jednak mimo wszystko zdaniem ekspertów faworytem nr 1 French Open jest obrońca tytułu, Novak Djoković. Serb poluje na swoją 21. wiktorię w Wielkim Szlemie. Nie miał okazji stanąć do rywalizacji w Melbourne, a nieobecność Nole wykorzystał Nadal. Hiszpan wygrał po pamiętnym finale z Daniłem Miedwiediewem. Tym samym zdystansował właśnie Djokovicia i Rogera Federera, wygrywając wielki turniej po raz 21. Djoković ma realne szanse by swoje 20 poprawić, nawet kilkakrotnie. Federer raczej jest już po drugiej stronie rzeki. Choć walczy o powrót do sportu, to 40 lat na karku raczej nie wróży powrotu Szwajcara na sam szczyt.
Wygrana Djokovicia na kortach Rolanda Garrosa w zeszłym roku była niespodzianką. Wszyscy obstawiali raczej kolejny triumf Nadala. Hiszpan wygrywał przecież w Paryżu, bagatela, 13 razy! Statystyki Nadala na ceglastej mączce w stolicy Francji są wręcz szalone. Zagrał tu 108 meczów, z czego wygrał 105! Przegrał tylko 3 razy! Jedna z tych porażek to właśnie zeszłoroczny półfinał z Djokoviciem. Serb przegrał pierwszego seta, ale w kolejnych trzech partiach zdystansował dominatora Rolanda Garrosa. Z kolei w finale Djoković potrzebował pięciu setów by ograć Stefanosa Tsitsipasa i po raz drugi w karierze podnieść trofeum French Open. Po raz pierwszy Nole dokonał tego w 2016 roku, gdy kontuzjowany Nadal nie występował.
Nadal po świetnym początku sezonu i triumfie w Australii zdecydowanie obniżył loty. W Indian Wells niespodziewanie przegrał finał z Taylorem Fritzem, a później szybko odpadł w Madrycie i jeszcze szybciej w Rzymie. W stolicy Hiszpanii ograł go Alcaraz, a w „wiecznym mieście” lepszy okazał się Denis Shapovalov. Te wyniki powodują, że choć Nadal jest niekwestionowanym królem French Open, dziś większe szanse daje się Djokoviciowi i Alcarazowi. Wysoko stoją też notowania zeszłorocznego finalisty, czyli Tsitsipasa, który jednak wciąż czeka na swój pierwszy wielkoszlemowy sukces.
Większość faworytów turniej rozpoczyna dopiero dziś. Wczoraj poza Alcarazem swoje mecze wygrali m.in. Alexander Zverev, Gregor Dimitrow czy Diego Schwartzman. 0:3 przegrał za to Dominic Thiem, który bezskutecznie próbuje wrócić do wielkiej formy. Od połowy maja 2021 roku zagrał 11 meczów i każdy z nich przegrał. Wczoraj poległ z mało znanym Boliwijczykiem Hugo Dellienem. A mówimy przecież o dwukrotnym finaliście French Open i zwycięzcy US Open z 2020 roku.
Kamil Majchrzak zmagania zaczyna dziś – zmierzy się z Amerykaninem Brandonem Nakashimą. Hubert Hurkacz startuje we wtorek i zmierzy się z Giulio Zeppierim z Włoch.