Emocje związane z meczem ćwierćfinałowym Igi Świątek dopiero jutro, ale dziś na korcie centralnym w Paryżu mecz-klasyk. Tenisowe święto. Potyczka Novaka Djokovicia z Rafaelem Nadalem. Stawką półfinał turnieju. Tego meczu żaden fan tenisa nie powinien przegapić.
Czy największą tenisową rywalizacją w XXI wieku są mecze Djokovicia z Nadalem? A może Djokovicia z Federerem? A może Federera z Nadalem? Tu można mieć wątpliwości, wszakże mówimy o trzech gigantach. Wszystko wskazuje jednak na to, że Szwajcar na najwyższy poziom już nie wróci, choć oficjalnie zakończenia kariery nie ogłosił i wciąż próbuje walczyć o powrót na kort. Maestro z Bazylei ma jednak już 40 lat na karku i trudno uwierzyć, by mógł wrócić do wygrywania najważniejszych turniejów. Djoković i Nadal wciąż to robią. I pewnie jeszcze przez kilka lat będą robić. Obaj mimo zaawansowanego wieku (86’ rocznik Nadala i 87’ Djokovicia) z rakietą na korcie są niezwykle sprawni, a ich gra w defensywie jest wręcz ikoniczna. Nadala wprawdzie od lat dręczą kontuzje, ale gdy tylko wraca do rywalizacji, znów jest wielkim mistrzem.
Tak zresztą jest także w tym sezonie. Hiszpan rozpoczął go w imponującym stylu, wygrywając Australian Open. W finale przegrywał z Daniłem Miedwiediewem 0:2. Mimo to 9 lat młodszy Rosjanin zszedł z Rod Laver Arena pokonany. Nadal wygrał potem jeszcze turniej w Acapulco, a w Indian Wells dotarł do finału, choć znów pojawiły się problemy zdrowotne. Zniknął na ponad miesiąc. Nie błyszczał w Madrycie, gdzie odpadł z Carlosem Alcarazem, nie błyszczał w Rzymie, gdzie musiał uznać wyższość Denisa Shapovalova. Wszyscy jednak wiedzą doskonale, że dla Nadala liczy się przede wszystkim French Open. Ceglasta mączka kortów Rolanda Garrosa to jego mekka. Wygrywał tu 13 razy. Przegrał tu zaledwie trzy mecze w karierze, z czego dwa właśnie z Djokoviciem.
Ten pierwszy w 2015 roku w ćwierćfinale. Serb wygrał w trzech setach. Drugi rok temu. Tym razem był to półfinał. Nadal wygrał pierwszą partię 6:3 i wydawało się, że król French Open tradycyjnie zejdzie z kortu jako zwycięzca. Ale nic z tego. Djoković był w pierwszej części sezonu 2021 po prostu nie do pokonania. Wygrał trzy kolejne partie. Kluczowy był trzeci set, który Nole wygrał po tie-breaku. Później to właśnie Serb wygrał cały turniej. Zresztą, wygrał trzy pierwsze Wielkie Szlemy 2021 roku, a w US Open dotarł do finału. Nie zaklepał jednak Klasycznego Wielkiego Szlema – poległ z Miedwiediewem.
Mimo niezwykłych statystyk Nadala w Paryżu, dziś za faworyta uchodzi Djoković. Nie tylko dlatego, że potrafił ograć swego rok starszego rywala rok temu. Również dlatego, że spisuje się w tegorocznym turnieju wyśmienicie. Przed startem wyglądał raczej kiepsko. W Monte Carlo przegrał z Davidovichem Fokiną, w Belgradzie z Rublowem, w Madrycie z Alcarazem. Wygrał jedynie turniej w Madrycie, czyli próbę generalną przed French Open. Wygrał bez straty seta i póki co na Rolandzie Garrosie także seta nie stracił. Trzej pierwsi rywale nie przedstawiali szczególnej jakości, ale już ogranie 6:1; 6:3; 6:3 Diego Schwartzmana było pokazem siły Serba. Tego samego dnia Nadal piekielnie męczył się z młodym Felixem Auger-Aliassime. Blisko czteroipółgodzinna batalia zakończyła się sukcesem weterana. Dziś jednak te długie minuty na korcie mogą zacząć ciążyć Hiszpanowi, gdy rywalizacja z liderem rankingu zacznie wchodzić w trzecią czy czwartą godzinę.
Starcie gigantów na paryskiej mączce ma także znaczenie dla ich globalnych statystyk. Nadal wygrał tegoroczny Australian Open, korzystając po trosze z absencji Djokovicia, który został wydalony z Australii z powodu mataczenia w sprawie szczepionki przeciwko covid-19. Tym samym teraz to Nadal jest najbardziej utytułowanym tenisistą w historii Wielkiego Szlema, mając na koncie 21 wiktorii. Djoković i Federer wygrywali po 20 wielkich turniejów. O schodzącym ze sceny Szwajcarze już pisaliśmy. Djoković jednak nie ma zamiaru poprzestawać na dwudziestce. Chce dogonić Nadala już tu i teraz – na jego ukochanej ceglastej nawierzchni w stolicy Francji.
Djoković po raz pierwszy w finale French Open zagrał w 2012 roku. Przegrał z Nadalem. Dwa lata później sytuacja się powtórzyła. Gdy w 2015 roku wyeliminował Hiszpana w ćwierćfinale, wydawało się, że droga do wygranej jest utorowana. Niespodziewanie w finale Nole przegrał ze Stanem Wawrinką. Starania Novaka przyniosły efekt dopiero w 2016 roku. Nadal wtedy leczył kontuzję, a Djoković w finale pokonał Andy’ego Murray’a. W 2020 roku obaj panowie znów spotkali się w finale i znów wygrał Nadal. O zeszłorocznej wiktorii „Djokera” już wspomnieliśmy. W finale ograł w pięciu setach Stefanosa Tsitsipasa.
O tym jak wielka jest rywalizacja Djokovicia i Nadala niech świadczą też same liczby. Przed nami 59. bitwa tej tenisowej wojny. 30 razy wygrywał Serb, 28 razy Hiszpan. Aż 28 ich pojedynków to były finały turniejów, z czego aż 9 wielkoszlemowych. Do tego kolejnych 20 spotkań to półfinały. Dziś to „tylko” ćwierćfinał, ale nie miejmy złudzeń – jego zwycięzca zostanie namaszczony na faworyta dalszej części turnieju. Start tenisowego El Clasico na korcie Philippe’a Chatriera o 20:45.