Pora na pierwszy raport z French Open 2022. Po I rundzie w grze pozostała trójka z piątki Polaków. Największą sensację sprawiła Magda Linette, która wyeliminowała faworyzowaną Ons Jabeur.
Tunezyjka nie będzie miło wspominać meczów z Polkami. Niedawno przegrała finał turnieju w Rzymie z Igą Świątek, ale to można uznać za wynik wkalkulowany przy obecnej formie liderki rankingu WTA. Jednak porażka już w I rundzie turnieju na kortach Rolanda Garrosa to dla Jabeur katastrofa. Linette przegrała pierwszego seta 3:6, ale nie podłamała się i doprowadziła do tie-breaka w drugiej partii. W tym wygrała do czterech i o losach meczu musiał przesądzić trzeci set. W decydującej partii obie panie przełamały się po raz i zapowiadało się na dreszczowiec. Jednak Linette w końcówce dała popis. Wygrała swój gem serwisowy do zera i objęła prowadzenie 6:5, a zaraz potem przełamała Jabeur, choć Tunezyjka prowadziła 40:0!
Kolejne dwie nasze zawodniczki wyszły na kort w poniedziałek. O Świątek nawet nie ma co się rozwodzić. Rozbiła Łesię Curenko z Ukrainy 6:2; 6:0, a cała „zabawa” zamknęła się w 56 minutach. Dla Igi była to wygrana nr 29 z rzędu i pierwszy, mały kroczek w kierunku wygrania turnieju.
Znacznie ciekawiej było w meczu Magdaleny Fręch, która wzorem Linette mogła sprawić dużą niespodziankę i wyrzucić z turnieju głośne nazwisko, czyli Angelique Kerber. Polka wygrała pierwszego seta 6:2, ale w dwóch kolejnych partiach musiała uznać wyższość trzykrotnej zwyciężczyni turniejów wielkoszlemowych. Szkoda szczególnie seta trzeciego, bo Fręch prowadziła w nim 5:4 i miała swoje podanie. Nie wykorzystała dwóch meczboli, apotem przegrała 5:7! Bolesne, ale prawdziwe.
Warto zauważyć, że z turniejem kobiet pożegnała się ubiegłoroczna zwyciężczyni, Barbora Krejcikova, rozstawiona w tym roku z numerem 2. Za burtą jest już także Naomi Osaka – Japonka poległa z wyżej notowaną Amandą Anisimową, więc w tym wypadku niekoniecznie można mówić o zaskoczeniu.
Co w II rundzie? Iga Świątek zagra dopiero w czwartek, a jej rywalką będzie Alison Riske z USA – 43. rakieta rankingu WTA. Za to już jutro kibicujemy Magdzie Linette w jej meczu z Włoszką, Martiną Treviso. Szanse obu pań są wyrównane.
U panów na placu boju pozostał Hubert Hurkacz, który we wtorkowy wieczór w trzech setach odprawił Giulio Zeppieriego. Wrocławianin wygrywał sety do 5, do 2 i znów do 5. Po ponad dwóch godzinach rywalizacji faworyt miał już w garści awans. Zeppieri to dopiero 216. zawodnik rankingu ATP. Co ciekawe, w czwartek, w kolejnej rundzie Hubi znów zagra z Włochem, tym razem Marco Cecchinato, który również jest dużo niżej notowany od Polaka. Czy znów pójdzie szybko i łatwo?
Znacznie więcej czasu na korcie w poniedziałkowym meczu I rundy spędził Kamil Majchrzak, który walczył z Brandonem Nakashimą, Amerykaninem japońskiego pochodzenia. W pięciu setach (6:4; 2:6; 2:6; 7:6; 6:2) wygrał 20-latek. Majchrzak musiał przełknąć gorzką pigułkę.