Skip to main content

Za nami pierwsze trzy dni rywalizacji na kortach Rolanda Garrosa w 2023 roku. Polska kolonia zmniejszyła się do trójki zawodników. Rozczarowała Magda Linette. Największą niespodzianką była jednak porażka Daniła Miedwiediewa.

Rozstawiony z dwójką Rosjanin uległ notowanemu w drugiej setce rankingu Thiago Seyboth Wildowi. Brazylijczyk do tej pory w światowym tenisie znany był głównie z afer obyczajowych. Nie płacił alimentów wobec byłej partnerki. Ta zarzucała mu również znęcanie się psychiczne i fizyczne. Od wczoraj Seyboth Wild to również pogromca Miedwiediewa. Pojedynek obu panów trwał ponad 4 godziny i dopiero w 5. secie Brazylijczyk dokonał tego, co przed meczem wydawało się skrajnie mało prawdopodobne.

Inni duzi faworyci w turnieju mężczyzn raczej nie zawiedli. Pewny awans do II rundy uzyskali Novak Djoković, Carlos Alcaraz, Casper Ruud, seta stracił Stefanos Tsitsipas, podobnie Holger Rune czy Andriej Rublow.

Namęczył się za to srogo Hubert Hurkacz. Polak mierzył się z doskonale znanym Davidem Goffinem, który był niegdyś 7. rakietą świata. Hubi wygrał ten mecz w pięciu setach i w II rundzie – już dziś – zagra z zawodnikiem nr 39 rankingu, Holendrem Tallonem Griekspoorem.

Wśród pań jak na razie za największą niespodziankę uchodzi porażka Marii Sakkari. Greczynka przegrała w dwóch setach z Karoliną Muchovą z Czech. Inne czołowe zawodniczki są nadal w grze, na czele z największą konkurentką Igi Świątek, czyli Aryną Sabalenką. Wokół meczu Białorusinki sporo było kontrowersji. Wiceliderka rankingu WTA grała bowiem z Ukrainką Martą Kostjuk. Ta nie zechciał podać ręki swojej rywalce, co oczywiście ma podłoże polityczne. Sabalenka skwitowała to gestem sugerującym problemy z głową rywalki. Obu paniom raczej nie przybyło po tym meczu fanów.

Świątek swój mecz zagrała dopiero wczoraj wieczorem. Polka pomęczyła się tylko trochę w pierwszym secie. Obrończyni tytułu mierzyła się z 70. zawodniczką WTA, Cristiną Bucsa. W pierwszym secie Hiszpanka urwała Polce cztery gemy. W drugim zaś siedem… punktów. Świątek „upiekła” kolejnego bajgla w sezonie. W sumie cały mecz zajął jej 75 minut. To był dobry początek i miejmy nadzieję, że zwiastun kolejnego znakomitego French Open w wykonaniu faworytki. Jutro Iga zagra przeciwko Claire Liu – Amerykance chińskiego pochodzenia.

Swój mecz w I rundzie wygrała również inna Polka. Magdalena Fręch, bo o niej mowa, pokonała bardzo łatwo Chinkę Shuai Zhang. Znacznie wyżej notowana rywalka rozegrała katastrofalny mecz i Polka wykorzystała to bez litości, oddając w każdej partii przeciwniczce po raptem jednym gemie. Mecz wygrany w 49 minut! Takiego ekspresu nie zanotowała od dawna nawet sama Świątek. Dziś Fręch zmierzy się z Rosjanką Kamillą Rachimową.

Jak już wspomnieliśmy, mamy jednak też pierwsze straty. Z turnieju odpadła bowiem Magda Linette. Sensacyjna półfinalistka Australian Open poległa w konfrontacji z Kanadyjką Leylą Fernandez. Drugi set, wygrany przez Linette 6:1, zapowiadał raczej happy end. Nic z tego – trzecią partię, podobnie jak pierwszą, 6:3 wygrała Fernandez.

Related Articles