Skip to main content

W najbliższy weekend niestety odpoczniemy od ligowego żużla. Fani speedwaya jednak nudzić się nie powinni. Sobotni wieczór poświęcą na oglądania rundy Grand Prix w szwedzkiej Malilli, a niedziela to czas na drugą rundę Indywidualnych Mistrzostw Polski w Pile. Dla tej wielkopolskiej miejscowości to obecnie jedyna szansa na kontakt z żużlową czołówką.

To już drugi sezon, gdy zmagania o IMP oglądamy w innej formule. Zamiast jednodniowego finału pojawiają się trzyrundowe cykle. To oczywiście niemalże wyklucza jakiekolwiek niespodzianki, bowiem w dłuższej perspektywie trudno o sensacje typu Adam Skórnicki z 2008 roku, który sensacyjnie w Lesznie zgarnął złoto. Teraz wszystko sprzyja faworytom. Ze względu na sprawiedliwość zmiana na plus, ale pod kątem emocji może być negatywna. Może się zdarzyć przecież, że faworyt odjedzie wszystkim po dwóch rundach i trzecie zawody odbywają się już bez takich emocji. Mistrzostwa broni Bartosz Zmarzlik, który po rzeszowskiej rundzie prowadzi w cyklu. Zresztą warto zerknąć, jak wygląda klasyfikacja w czołówce:

1. Bartosz Zmarzlik 17pkt
2. Maciej Janowski 13
3. Piotr Pawlicki 12
4. Szymon Woźniak 11
5. Patryk Dudek 11
6. Jarosław Hampel 10
7. Kacper Woryna 9
8. Mateusz Cierniak 8
9. Oskar Fajfer 8

Na liście, jak widać brakuje Dominika Kubery oraz Janusza Kołodzieja, którzy pojawią się w Pile. To wszystko przez ich kontuzje. Wychowanek Unii Leszno leczył uraz po treningu przed Grand Prix na Narodowym, z kolei Kołodziej pojechał w Rzeszowie, ale sił starczyło na dwa biegi, w których nie dowiózł punktu. Stąd szansę obu panów na jakiekolwiek medale są bardzo niskie. Z drugiej strony dwa świetne występy dają jakąkolwiek nadzieje na kwestie medalowe.

Trzeba jednak skupić się na tych, którzy w Pile i Krośnie(ostatnia runda) będą mieli większe szansę na trzy kolory medali. Na początek lista startowa pilskiego turnieju.

Lista startowa IMP – Piła:
1. Szymon Woźniak (Stal Gorzów)
2. Maciej Janowski (Sparta Wrocław)
3. Przemysław Pawlicki (Falubaz Zielona Góra)
4. Janusz Kołodziej (Unia Leszno)
5. Krzysztof Buczkowski (Falubaz Zielona Góra)
6. Mateusz Świdnicki (Wilki Krosno)
7. Jarosław Hampel (Motor Lublin)
8. Wiktor Jasiński (Stal Gorzów)
9. Oskar Fajfer (Stal Gorzów)
10. Piotr Pawlicki (Sparta Wrocław)
11. Kacper Woryna (Włókniarz Częstochowa)
12. Adrian Gała (PSŻ Poznań)
13. Dominik Kubera (Motor Lublin)
14. Bartosz Zmarzlik (Motor Lublin)
15. Patryk Dudek (Apator Toruń)
16. Wiktor Lampart (Apator Toruń)

Kontrowersyjna dzika karta
Zazwyczaj to gospodarz zgłasza kandydata na dziką kartę na dany turniej i raczej organizatorzy nie mają z tym problemu, akceptując z góry takie rozwiązanie. Tak było przy okazji pierwszej rundy, w której Marcin Nowak jechał jako przedstawiciel Stali Rzeszów. Tym razem podobnie miało być w przypadku Adriana Cyfera. Niestety to, co wystarczyło w przypadku trzeciego zawodnika II ligi, nie wystarczyło już u… lidera drugoligowej klasyfikacji indywidualnej. Cyfer nie pojawi się wśród 16-tki jadącej w Pile. Jego miejsce zajmie Przemysław Pawlicki. Trochę dziwny wybór. Oczywiście Przemo jedzie świetny sezon i kapitalnie radzi sobie w Falubazie na zapleczu Ekstraligi, ale trochę to niesprawiedliwe wobec gospodarzy. Cyfer to zawsze byłby dodatkowy bodziec dla miejscowych kibiców, by wspierać “swojego”. Ponadto nagroda za super sezon w II lidze, a Pawlicki przecież i tak udziałem w jednych zawodach medalu nie zdobędzie…

Zawodnicy spoza cyklu GP uprzywilejowani?
Przypomnijmy, że w sobotni wieczór w Malilli odbędzie się runda cyklu Grand Prix, w którym zobaczymy tradycyjnie trzech biało-czerwonych – Zmarzlika, Janowskiego i Dudka. Pierwszy w połowie rywalizacji o mistrzostwo świata ma już 21 i 22 punkty przewagi nad klubowymi kolegami z Motoru – Jackiem Holderem i Fredrikiem Lindgrenem. Raczej trudno uwierzyć, by miał nagle przestać wygrywać. Zresztą na aktualnego mistrza świata sobotnie zawody nijak nie wpływają pod kątem niedzielnej ligi czy innych turniejów. W jego przypadku o syndrom sobotniego GP nie ma co się przejmować. Pytanie, jak zareagują Dudek czy Janowski. Oni w klasyfikacji są daleko – Janowski na 11. a Dudek na 14. miejscu. Szansę na utrzymanie w cyklu w zasadzie iluzoryczne. Trudno jednak oczekiwać na odpuszczenie prestiżowego cyklu. Zwłaszcza, że Dudek ostatnio złapał lepszą dyspozycję i jest szansa na podtrzymanie tego stanu rzeczy.

Po pierwszych zawodach duże szansę na medal mają także Szymon Woźniak, a zwłaszcza Piotr Pawlicki, trzeci w Rzeszowie. To dla nich powinna być okazja, bowiem w sobotę obaj mają wolne. Podobnie zresztą, jak Jarosław Hampel. Dla tego ostatniego to będą specjalne zawody. W tym roku mija 25 lat odkąd uzyskał licencje żużlową… właśnie w barwach Polonii Piła, w której rozpoczynał swoją żużlową karierę. “Mały” zapewne chciałby zgarnąć swój piąty medal IMP, tym bardziej że od ostatniego czeka już dwanaście lat. W 2011 roku w Lesznie zgarnął jedyny złoty medal. Pozostałe – srebra – zdobywał w Lesznie(2008), Częstochowie(2004) oraz właśnie Pile – 2000. Hampel będzie jedynym uczestnikiem tamtego finału, który po 23. latach wróci na obiekt, który posiada faktycznie czarną nawierzchnię.

Rywalizacja o DPŚ
Przypomnijmy, że tydzień po finale IMP ruszy przecież Drużynowy Puchar Świata we Wrocławiu. Polacy jako gospodarze są już rozstawieni w finale. Póki co Rafał Dobrucki powołał szeroką dziesięcioosobową kadrę. Nadal nie można mieć pewności, jak będzie wyglądał finałowy skład. Wydaje się, że pewniakami są Bartosz Zmarzlik, Maciej Janowski oraz Janusz Kołodziej po kontuzji. Pozostaje zatem ostatnie miejsce w podstawowym składzie oraz rola rezerwowego. Wielu potencjalnych kandydatów zobaczymy w Pile, gdzie mogą odbyć się swego rodzaju eliminacje. Odradzający się Patryk Dudek, jadący finał u siebie Piotr Pawlicki czy wracający po kontuzji w formie Dominik Kubera to w tym momencie najpoważniejsi kandydaci do zajęcia dwóch ostatnich miejsc. Jest przecież Mateusz Cierniak, Przemysław Pawlicki czy Szymon Woźniak zamykający TOP10 ekstraligowych zawodników.

Czy będą niespodzianki?
Co ciekawe do finałowego cyklu dostało się trzech najgorszych zawodników U24 z Ekstraligi, a zatem Wiktor Lampart, Wiktor Jasiński czy Mateusz Świdnicki. W teorii powinni być outsiderami, tak jak to było w przypadku pierwszych zawodów, gdy zajęli miejsca 13-15 i byli najgorszymi wśród tych, którzy odjechali pięć biegów. Warto jednak zwrócić uwagę na najlepszych pierwszoligowców. W Pile pojawi się powiem TOP3 tych rozgrywek. Oprócz wspomnianego Pawlickiego, będą także Krzysztof Buczkowski i Wiktor Przyjemski jako stali uczestnicy cyklu. Zwłaszcza dla tego drugiego to idealne przetarcie przed wejściem do Ekstraligi. Niemal przesądzone jest, że w 2024 roku pojedzie na najwyższym poziomie, tylko nie wiadomo jeszcze, w jakim klubie.

Na pewno szansę na dołączenie do czołówki mają Kacper Woryna i Oskar Fajfer. Ten pierwszy dość nieoczekiwanie został pominięty przez Dobruckiego wśród powołanych na DPŚ. Patrząc wyłącznie na średnią ligową – 1,771 – może nie zachwyca, ale przecież pamiętajmy, że trochę to wina początku sezonu, gdy jeździł mocno poobijany. Zresztą jego wyniki są odrobinę lepsze od Dudka, a tylko nieco gorsze od Piotra Pawlickiego. Wydaje się, że spokojnie mógłby się znaleźć wśród najlepszych jeździec Włókniarza. Wychowanek ROW-u Rybnik to nadal zawodnik, którego nie można lekceważyć w rywalizacji o medale.

***

Start niedzielnych zawodów Pile o godzinie 15:30. Już w pierwszym biegu czeka nas niezwykła rywalizacja: Woźniak, Janowski, Prz. Pawlicki i Kołodziej!

Related Articles