Skip to main content

Miały być cztery mecze, a są tylko trzy, z czego zaledwie jeden odbędzie się w swoim pierwotnym terminie. Tak zapowiada się druga kolejka żużlowej Ekstraligi. Mamy jednak nadzieje, że jakiekolwiek emocje będą dostępne dla kibiców czarnego sportu.

W ten weekend po raz pierwszy w historii Wilki Krosno miały pojechać domowy mecz Ekstraligi. Tak się jednak nie stało. Już w środę liga poinformowała o odwołaniu tego meczu. Podobnie jak zaległe spotkanie Motoru ze Spartą, oba zespoły odjadą w czwartek 27 kwietnia. Na przeszkodzie stanęła jednak nie tylko pogoda. – Ten mecz mógł zostać rozegrany tylko przy pustych trybunach, gdyż organizator z uwagi na brak odbioru PiNB nie będzie miał jeszcze zezwolenia na organizacje imprezy masowej. Bo jak wiemy w zimę na stadionie Wilków co nieco się działo. I to była przesłanka decydująca – napisał na Twitterze Wojciech Stępniewski, prezes zarządu Ekstraligi.

W czwartek okazało się, że dwa piątkowe mecze nie odbędą się w pierwotnych terminach. Prognoza dla Gorzowa i Wrocławia były na tyle złe, że nie ryzykowano oczekiwania do samego meczu. Najmniej poszkodowana jest Sparta, która z piątku ma przełożony mecz na niedzielę w ten sam weekend. Nieco gorzej w Gorzowie, gdzie poczekają jeszcze dwa dni i odjadą wszystko we wtorek.

Niedziela, 16:15 Sparta Wrocław – Unia Leszno
Z dalekiej podróży wróciły leszczyńskie Byki w minioną niedzielę. Porażka z Wilkami Krosno wisiała na włosku i mogłaby być ogromnym falstartem. Przypomnijmy, że Unia przegrywała dwoma oczkami przed ostatnim biegiem, a wcześniej miała mnóstwo szczęścia, gdy Andrzejowi Lebiediewowi zabrakło paliwa kilkadziesiąt metrów przed metą i z 3:3 zrobiło się 5:1! Ostatecznie duet Janusz Kołodziej i Grzegorz Zengota uratował sprawę. Co ciekawe ten ostatni w środku tygodnia zgarnął komplet punktów w sparingu w Gorzowie. Widać, że ma swój dobry czas i może się okazać większym wzmocnieniem zespołu, niż wszyscy przewidywali.

Jednak inaczej jeździ się, gdy naprzeciw są Wilki Krosno – główny kandydat do spadku – a inaczej, gdy trzeba pojechać do głównego kandydata do mistrzostwa – Sparty Wrocław. Ekipa z Dolnego Śląska rozpoczyna dopiero sezon, ale skład po prostu poraża. A. Łaguta, Woffinden, Janowski, Bewley i Piotr Pawlicki. Cała ekipa – nie licząc zawieszonego Rosjanina – nie spadła poniżej 21. miejsca w klasyfikacji indywidualnej. “Najgorszym” z tego grona był Pawlicki – 1,820 pkt/bieg. To pokazuje, jak mocną pakę zbudowali nad Odrą. Co ciekawe Pawlicki mógł być nieco przestraszony po jednym ze sparingów. Był najgorszym seniorem w drużynie, ale przy okazji próbnych startów… zatarł dwa silniki! Jednostki napędowe wróciły z serwisu i jest z nimi wszystko w porządku. Teraz czas pokazać się przed nową publicznością. Zgodnie z zapowiedziami mecz we Wrocławiu obejrzy komplet widzów. Mówi się, że z samych biletów Sparta zarobi na tym pół miliona złotych!

Niedziela, 19:15 Włókniarz Częstochowa – Motor Lublin
Mocno mieszane uczucia muszą mieć w Częstochowie po pierwszej kolejce. Jechali po wygraną, długo prowadzili, a zwycięstwo stracili na dystansie w ostatnim wyścigu. Jednak remis nie jest najgorszym wynikiem, jeśli weźmiemy pod uwagę okoliczności. Mowa tutaj o nieobecności Kacpra Woryny. Wychowanek ROW-u Rybnik wyjechał na próbę toru, ale to był jego ostatni występ w Wielką Sobotę. Dodatkowo błąd popełni trener, którzy mając zawodnika w niepewnej dyspozycji ustawił go w parze z najmniej opierzonymi juniorami w ekstraligowej stawce. Efekt był taki, że duet Kajetan Kupiec i Franciszek Karczewski dwukrotnie mierzył się z seniorami GKM-u Grudziądz. Raz dopisało im szczęście, gdy defekt na starcie zanotował Max Fricke. Warto dodać, że finalnie wspomniany duet młokosów zgarnął 13 punktów w inauguracyjnej potyczce. To tyle, ile Apator, Unia i Stal zebrały łącznie!
Ideału jednak nie było. Zawalił przede wszystkim Jakub Miśkowiak. Jego także dopadły kłopoty sprzętowe, gdyż po upadku na inauguracje, padł mu motocykl z silnikiem wybranym idealnie pod grudziądzki tor. Z drugiej strony wynik 2+1 nikogo tutaj nie cieszy, zwłaszcza że wszystkie punkty zdobył na juniorach – Kupcu i Pludrze. Na pewno pretensje mogły być do Mikkela Michelsena, którego 8+2 to także nie jest szczyt marzeń. Swoje zrobił duet Leon Madsen i Maksym Drabik. Pierwszy zgarnął 13pkt przegrywając tylko z Nickim Pedersenem, a drugi udanie wrócił do Lwów – 9+2.
Teraz jednak trener Lech Kędziora jest ostrożniejszy w doborze par na niedzielną potyczkę. Najsłabszy Miśkowiak nadal z Madsenem, ale niepewny zdrowotnie Woryna idzie do Drabika, co oznacza przesunięcie Michelsena do juniorów.

Pod Jasną Górą dojdzie do długo wyczekiwanego debiutu. Jeszcze w trakcie sezonu 2022 było jasnym, że Bartosz Zmarzlik trafi do Motoru Lublin. Okres transferowy tylko to potwierdził. Teraz czas na debiut mistrza świata w nowych barwach. Rywal z górnej półki, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że Zmarzlik przyszedł do Lublina, by pomóc w obronieniu tytułu mistrzowskiego. Jednak nie tylko on doczeka się debiutu. Podobnie będzie w przypadku trzech innych zawodników. Kacper Grzelak na pozycji juniorskiej to ten najmniej wyczekiwany. Jednak para Fredrik Lindgren i Jack Holder – tak zostali ustawieni – również ma być ważnymi ogniwami zespołu. Szwed zaczyna od toru, który zna idealnie, więc powinien być przydatnym chociażby w trakcie przygotowań. Oczywiście to początkowa faza sezonu, więc różnie może być z nawierzchnią, ale Fred zna geometrie i zachowanie toru w różnych warunkach.

Lublinianie przed sezonem odjechali tylko dwa sparingi, chociaż plany były znacznie większe. Udało się zmierzyć z Apatorem i Falubazem, w obu przypadkach poza domem. Przeciwko KSF Motor jeździł w czwartek i miał dobre przetarcie przed ligą. Oczywiście inny tor, zdecydowanie inna klasa przeciwnika, ale już mogli się mistrzowie powoli zgrać jako team podczas zawodów. Czy to wystarczy w ich pierwszym meczu? Zobaczymy późnym wieczorem w niedzielę. Zwłaszcza w przypadku juniorów, którzy punktowali wyłącznie na sobie. To może być martwiące, chociażby w przypadku mistrza świata juniorów – Mateusza Cierniaka.

Wtorek, 19:15 Stal Gorzów – GKM Grudziądz
Niedługo potrwała obecność Mateusza Szczepaniaka w podstawowym składzie grudziądzan. Po słabym meczu na inauguracje, zostaje zastąpiony przez Norberta Krakowiaka. Chyba wszyscy domyślali się, że tak właśnie się to skończy. Trener Janusz Ślączka może się zasłaniać, że “dał szansę”. Z drugiej strony, jeśli zmieniał Szczepaniaka na Pedersena mając przeciwko sobie parę Kupiec i Karczewski to wiele pokazuje, jakie jest “zaufanie” do Szczepaniaka.
GKM zremisował w pierwszej kolejce, ale może bardzo żałować. Włókniarz mocny, ale jechał bez Kacpra Woryny, co przekładało się na ogromne kłopoty w biegach, gdy Woryna miał jechać z juniorami. Ostatecznie częstochowianie mimo prowadzenia przez większość spotkania, wypuścili wygraną z rąk. Królem toru przy Hallera okazał się Nicki Pedersen, zdobywca dużego kompletu – 18pkt. Jednak żeby Gołębie mogły zapunktować w kolejnych meczach, to pozostali seniorzy muszą dojechać chociaż do połowy prezentowanego przez niego poziomu. Tutaj głównie przytyk w kierunku tercetu Jakobsen, Fricke oraz Czugunow.

Lekko nie będzie, ponieważ jadą do Gorzowa. Stal nieoczekiwanie zrobiła sporo kłopotów Apatorowi w pierwszej kolejce. Walczyli do ostatniego wyścigu, chociaż spodziewali się wszyscy raczej gładkiej wygranej torunian. Wydaje się, że zabrakło punktów dwóch zagranicznych liderów. 7+2 od Andersa Thomsena to zbyt mało, ale raz sam sobie zabrał możliwość punktowania, gdy chciał wymusić na arbitrze powtórkę w czterech po upadku w pierwszym łuku. Martin Vaculik zgarnął najwięcej punktów – 11+1, ale to także wynik, w którym mogło być więcej. Jedno zero, a poza tym niewykorzystana szansa na przywiezienie Wiktora Lamparta w jednym z biegów. Na duży plus na pewno Oskar Fajfer, którego 9pkt może być zadowalającym rezultatem. Gdyby udało mu się utrzymać taką dyspozycje, wówczas nikt by nie narzekał nad Wartą na taki transfer. Teraz jednak gorzowianie mają jasny cel – 2pkt meczowe za piątkowe spotkanie. W końcu jadą drużyny raczej wymieniane wśród kandydatów do miejsc 5-7, a zatem chodzić może o bezpośrednią rywalizacje.

Related Articles