Skip to main content

W sobotę dorośli żużlowcy wyjadą na rundę Grand Prix w Gorzowie. 24 godziny wcześniej to samo uczynią młodzieżowcy podczas drugiej rundy cyklu SGP2 o mistrzostwo świata juniorów. Faworytami oczywiście Polacy, którzy zgarnęli całe podium już podczas inauguracji w Pradze.

Kilka tygodni temu w Pradze biało-czerwoni zrobili prawdziwe show. Broniący złotego medalu sprzed roku Mateusz Cierniak okazał się bezkonkurencyjny w stolicy Czech. Tuż za nim na podium stanęli Bartłomiej Kowalski oraz Damian Ratajczak. Honoru innych nacji w finale bronił Mathias Pollestad. To właśnie ten ostatni otwiera listę startową piątkowych zawodów. Wydaje się, że Norweg może być jednym z jaśniejszych punktów tej potyczki. Wszystko przez to, że reprezentuje barwy Stali Gorzów. Wielu szans od Stanisława Chomskiego jeszcze nie dostał, ale regularnie jeździ w Ekstralidze U24, a także na treningach. Krótko mówiąc powinien mieć przewagę znajomości toru. Podobnie zresztą, jak dzika karta na te zawody Oskar Paluch, czyli kolejny reprezentant gorzowian. Skoro mowa o dzikiej karcie, warto wspomnieć o rezerwie toru. Wiktor Przyjemski i Mateusz Bartkowiak będą stanowić rolę rezerwowych. Pierwszy to przecież wielki nieobecny cyklu SGP2, skoro mówimy o liderze klasyfikacji zawodników I ligi żużlowej, ze średnią 2,595! Wychowanek Polonii Bydgoszcz nie dostał się do cyklu, a szkoda, bo w obecnej formie mógłby spokojnie walczyć o medale.

Polacy głównymi faworytami
Jasnym jest, że tercet biało-czerwonych powinien być tym, który będzie rozdawał karty w Gorzowie. Mówimy oczywiście o stałych uczestnikach cyklu. Tym bardziej że kilka dni temu Bartłomiej Kowalski miał ligowe przetarcie i może sobie je bardzo chwalić. Najpierw dwie trójki, potem dwójka z bonusem i dopiero w biegu nominowanym zero. Tak czy siak był jednym z głównych architektów wygranej Sparty w Gorzowie i teraz będzie okazja to powtórzyć. Mateusz Cierniak broni tytułu, prowadzi w cyklu i jest najlepszym juniorem w Ekstralidze, więc to chyba same najlepsze rekomendacje dla wychowanka Unii Tarnów. Pozostaje Damian Ratajczak, czyli w tym momencie najbardziej zapracowany junior w najwyższej klasie rozgrywkowej. Już teraz 43 biegi na jego koncie, a ta liczba będzie tylko rosła. W końcu Ratajczak teraz nie jeździ trzy razy w meczu, a raczej po sześć lub nawet siedem, ze względu na kontuzje podstawowych zawodników. To tylko będzie procentowało na przyszłość w tym młodym – 18-letnim chłopaku, który bardzo swobodnie czuje się przed kamerami.

Kto może zagrozić Polakom?
Wspomniany Pollestad może być tym, który najbardziej namiesza. Jednak jest kilka nazwisk, jakie od razu przychodzą na myśl. Jednym z kandydatów do medali miał być Keynan Rew. Australijczyk w pierwszej rundzie zajął piąte miejsce, chociaż wg zdobytych punktów na torze byłby nieco wyżej. Podobnie zresztą jak Emil Breum. Duńczyk w fazie zasadniczej zgarnął aż 12 punktów, przegrywając ją jedynie z Kowalskim, a ostatecznie odpadł w półfinale i punktowo jest stratny – 10 “oczek” do klasyfikacji cyklu.

Wydawać by się mogło, że wyróżniający się pierwszoligowiec Norick Bloedorn będzie mocnym punktem, ale w Pradze poszło mu niezbyt dobrze. Dodatkowo w ostatnim meczu ligowym w Zielonej Górze zaliczył solidnego dzwona, co na pewno może mieć przełożenie na jego dyspozycje w kolejnych zawodach.

Przypomnijmy jeszcze o najważniejszym z konkurentów. W walce o medale miał nim być Francis Gusts. Łotysz niestety doznał kontuzji kilka dni przed rundą w Pradze i już było jasnym, że w dwóch kolejnych rundach nadrobienie straconego dystansu będzie graniczyło z cudem. Mówiąc krótko musiałby wygrać w Gorzowie oraz Vojens, a i tak nie mógłby być pewny medalu. Oczywiście miałby ku temu duże szansę, ale wydaje się, że o jakikolwiek juniorski medal powalczy dopiero za rok, przy ostatnim swoim podejściu. Nie ma jednak wątpliwości, że zarówno teraz, jak i w kolejnej rundzie będzie kandydatem do finału czy podium pojedynczych rund. Pod względem umiejętności to absolutny juniorski top. Prawdopodobnie, gdyby przepisy dopuszczały jednego juniora spoza Polski, wówczas byłby pewniakiem do jazdy w Sparcie Wrocław, tworząc zabójczy duet z Kowalskim.

Zasady rodem z GP
Podobnie, jak w cyklu seniorskim, tak tutaj również najpierw odbywa się faza zasadnicza i jej 20 biegów. Potem najlepsza ósemka trafia do półfinałów, skąd dwóch najlepszych trafia do finałowej potyczki. Punktacja do klasyfikacji generalnej to także kwestia zajętych miejsc, a nie zdobytych na torze “oczek”. Zwycięzca 20, drugi 18, trzeci 16, czwarty 12, a później 11, 10 itd., aż ostatniemu pozostanie przyznany jeden punkt.

Lista startowa:
1. Mathias Pollestad (Norwegia)
2. Emil Breum (Dania)
3. Esben Hjerrild (Dania)
4. Bartłomiej Kowalski (Polska)
5. Nicolai Heiselberg (Dania)
6. Keynan Rew (Australia)
7. Norick Bloedorn (Niemcy)
8. Damian Ratajczak (Polska)
9. Anże Grmek (Słowenia)
10. Gustav Grahn (Szwecja)
11. Petr Chlupac (Czechy)
12. Casper Henriksson (Szwecja)
13. Oskar Paluch (Polska) – dzika karta
14. Mateusz Cierniak (Polska)
15. Francis Gusts (Łotwa)
16. Philip Hellstroem-Baengs (Szwecja)
17. Wiktor Przyjemski (Polska)
18. Mateusz Bartkowiak (Polska)

***

Początek piątkowych zawodów w Gorzowie o godzinie 19:00.

Related Articles