Skip to main content

Dwunastomeczowa seria zwycięstw Sparty Wrocław dobiegła końca. Lider PGE Ekstraligi w piątkowy wieczór poległ w meczu z Unią Leszno, ale nie sam wynik jest najgorszą wiadomością dla fanów wrocławskiej drużyny.

Apator Toruń – Wilki Krosno 58:32
To naprawdę już koniec. Po ostatniej kolejce spadek Wilków Krosno był niemal przesądzony, a piątkowa porażka w Toruniu przypieczętowała degradację Wilków. To kolejny beniaminek, który nie dał rady utrzymać statusu ekstraligowca, choć nie można powiedzieć, by krośnianie przespali okres transferowy. Udało im się zbudować całkiem przyzwoity skład, ale mimo wszystko za słaby, by zostać w elicie. Piątkowy mecz dobitnie pokazał, że Wilkom trochę brakuje… Wynik mówi tutaj sam za siebie. Aż trzech żużlowców Apatora wykręciło komplety – to Emil Sajfutdinow, Patryk Dudek i Robert Lambert. Nawet słabo spisujący się w tym sezonie Paweł Przedpełski zaliczył dobry mecz 8+3 pkt w 4 startach.

Unia Leszno – Sparta Wrocław 48:42
W kontekście ligowej tabeli ten wynik można uznać za niespodziankę, ale w gruncie rzeczy to żadne zaskoczenie. Unia wreszcie jedzie w najsilniejszym składzie, a wrocławianie muszą sobie radzić bez połamanego Piotra Pawlickiego. Mimo ambitnej postawy i walki praktycznie do ostatniego wyścigu, finalnie lider tabeli musiał uznać wyższość leszczyńskich Byków. Ale dużo gorsze z perspektywy wrocławian jest to, co stało się po meczu. A stało się to:

Wiadomo, że nawaliła ochrona i pewnie Unię też spotkają reperkusje, ale Tai Woffinden musi spodziewać się kary od Speedway Ekstraligi. Wątpliwe, by było to długie zawieszenie, ale wydaje się, że 1-2 mecze to całkiem realna opcja. Gdyby Sparcie przyszło rywalizować w ćwierćfinałowym dwumeczu (prawdopodobnie z Apatorem) jadąc bez Pawlickiego i Woffindena, byłby to już spory zgryz dla trenera Dariusza Śledzia. Pożyjemy, zobaczymy.

GKM Grudziądz – Stal Gorzów 41:49
GKM chcąc marzyć o playoffach musiał wygrać ze Stalą Gorzów. Nie udało się, więc niemal tradycyjnie drużyny z Grudziądza w decydującej fazie sezonu nie zobaczymy. Po 10 biegach tego zaciętego meczu mieliśmy remis 30:30 i wszystko było możliwe. W kolejnej gonitwie para Oskar Fajfer – Szymon Woźniak podwójnie wygrała z duetem Kacper Pludra – Max Fricke. W 13. biegu gorzowianie dorzucili kolejne 5:1 i było praktycznie po zawodach. Nie zawiedli Martin Vaculik i Anders Thomsen. Biegi nominowane zakończyły się remisami 3:3, a cały mecz ośmiopunktową wiktorią gości. Stal ma ogromną szansę zająć 3. miejsce po fazie zasadniczej, co daje atut jazdy u siebie w ćwierćfinałowym rewanżu, gdzie rywalem gorzowian będzie Włókniarz Częstochowa. Już dziś ta para zapowiada się zdecydowanie najciekawiej.

Motor Lublin – Włókniarz Częstochowa 54:36
Kolejny pokaz siły Motoru. Mistrzowie Polski nie mieli żadnego problemu z pokonaniem Włókniarza Częstochowa. Zawiódł tylko Jarosław Hampel (4 pkt w 4 biegach) – pozostali punktowali na poziomie dwucyfrówki, a Mateusz Cierniak zaliczył 8+1 pkt w 3 startach, a więc komplet. Tak jadący junior może być wielkim atutem Koziołków w kontekście walki o obronę tytułu. W ekipie spod Jasnej Góry najlepiej spisał się Mikkel Michelsen (11 pkt), co w sumie nie dziwi – dla Duńczyka tor przy Zygmuntowskich 5 był przez wiele sezonów torem domowym. Inna sprawa, że na znajomość geometrii lubelskiego owalu narzekać nie ma prawa też Maksym Drabik, a jednak ten zawodnik zanotował kiepskie zawody – 3 pkt w 4 startach.

Motor nawet wygrywając ostatni mecz ze Spartą z bonusem nie zajmie 1. miejsca po fazie zasadniczej. Najpewniej w finale Koziołki pierwszy mecz pojadą u siebie. Ale do tego jeszcze trochę czasu – póki co mistrzowie Polski mogą szykować się na ćwierćfinał – najprawdopodobniej z Unią Leszno.

Related Articles