Pięć kolejek za nami i doczekaliśmy się pierwszej przerwy w rozgrywkach Ekstraligi. Teraz jednak czeka nas półtora miesiąca, które w każdy weekend zakończone będzie meczami najlepszej żużlowej ligi świata. W piątek i niedzielę czas na spotkania 6. kolejki!
Piątek, 18:00 Unia Leszno – Włókniarz Częstochowa
Na początek kolejki spotkanie w Wielkopolsce. Unia Leszno po raz kolejny bez Chrisa Holdera, a więc Byki nadal pozbawione swojego lidera. Nazar Parnicki w debiucie pokazał się ze świetnej strony przeciwko Apatorowi Toruń. W Lublinie nie było już tak kolorowo i Ukrainiec oglądał plecy rywali. Pamiętać należy jednak, że to pierwsze kroki w poważnym speedwayu dla tego 16-latka, który nie ma przywileju jazdy na pozycjach juniorskich.
Wiadomo jednak, że to nie Parnicki, ale kto inny powinien wziąć ciężar punktowania, by zgarnąć jakąś zdobycz meczową. Janusz Kołodziej w Lublinie zaliczył wpadkę, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że to lider nie tylko Unii, ale jeden z liderów całej ligi. W zaskakująco dobrej dyspozycji jest Grzegorz Zengota. Wychowanek Falubazu w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników jest tuż za duetem Woffinden i Janowski, ale tuż przed Lambertem czy Pawlickim ze średnią 1,926. Jest przy tym jednym z czterech – obok Lebiediewa (13) oraz Lamparta i Fajfera (wszyscy po 10) – zawodników, którzy najczęściej przyjeżdżają na trzecim miejscu. Warto jednak dodać, że “Zengi” ma już na swoim koncie siedem bonusów i w tej materii lepsi są tylko Jack Holder i Woffinden. Żeby marzyć o wygranej trzeba jednak będzie punktów nie tylko tego duetu, ale także Bartosza Smektały oraz Jaimona Lidseya, którzy póki co zawodzą.
Po drugiej stronie barykady sytuacja się nieco uspokoiła. Jednak pewna wygrana nad Wilkami Krosno w domu to nawet nie jest jedna jaskółka, która wiosny nie czyni. Testy przyjdą w dwóch ostatnich spotkaniach pierwszej rundy – w Lesznie oraz w domu z Apatorem. Kluczem jednak wydaje się zwyżkująca forma dwóch młodych polskich seniorów – Maksyma Drabika i Jakuba Miśkowiaka – którzy swoją formę z Wrocławia potwierdzili właśnie dwa tygodnie temu z Wilkami. W pełnym zdrowiu – chyba – jest już Kacper Woryna. Tak można stwierdzić po jego niedzielnej wizycie w węgierskim Nagyhalasz. Tam wychowanek ROW-u Rybnik zajął drugie miejsce i awansował do cyklu SEC! Jeśli zacznie jeździć kwintet zawodników, a nie duety, jak to miało miejsce w poszczególnych meczach, to znowu Włókniarz będzie postrzegany jako drużyna. Kłótnie pomiędzy duńskimi liderami oraz słabsza forma na pewno nie pomagała w scaleniu nowego teamu.
W Lesznie prawdopodobnie dojdzie także do ekstraligowego debiutu. Kajetana Kupca na pozycji juniorskiej zastąpił w awizowanym składzie Kacper Halkiewicz. Trudno się dziwić temu wyborowi, skoro 16-latek ma najwyższą średnią spośród wszystkich Lwów w rozgrywkach Ekstraligi U24 – 2,200 i przebija pod tym względem nawet Franciszka Karczewskiego, uznawanego za największy talent we Włókniarzu. Jednak Halkiewiczowi łatwo nie będzie, bo w tych samych rozgrywkach jeszcze wyżej od niego są najbliżsi rywale w meczu dorosłej E-ligi – Damian Ratajczak(2,667) oraz Antoni Mencel(2,550).
Piątek, 20:30 GKM Grudziądz – Sparta Wrocław
Lider i główny kandydat do tytułu przyjeżdża do czerwonej latarni ligi. Skoro GKM miał kłopot, by ujechać 40 punktów z Unią Leszno w domu to, co będzie, gdy w piątek odwiedzi ich Sparta Wrocław? Mogą być znacznie większe kłopoty i nieprzyjemności. Gołębie w fatalnej dyspozycji. To jednak efekt wielu czynników. Jednym z nich jest kwestia Nickiego Pedersena. Duńczyk zarzeka się, że wystapi z pełną mocą w domowym spotkaniu. Jednak ostatnie dwa wyjazdy, a zwłaszcza ten w Krośnie to on położył swojemu zespołowi. W takiej sytuacji nieco dziwi po raz kolejny postawienie go pod numerem 13. Ewentualna niedyspozycja może skutkować ponowną jazdą duetem juniorskim w biegach z gwiazdami Sparty.
Martwić może postawa Gleba Czugunowa. Rosjanin w dwóch ostatnich meczach poza jednym wyskokiem ze startu, w pozostałych biegach pokonał tylko Mateusza Affelta, wielokrotnie markując defekt daleko za całą stawką. Jednak po wypożyczeniu Norberta Krakowiaka do Poznania jest… nietykalny, bo nie ma innych zawodników U24 w kadrze zespołu. Pozytywami mogą być pozostali obcokrajowcy, którzy jadą na niezłym poziomie. Jakobsen, Tarasienko prochu nie wymyślą, ale na te 7-8pkt w meczu ich stać. Ostatnie dwa spotkania to dobra jazda Maxa Fricke’a, których ma chyba za sobą kłopoty sprzętowe. 14pkt w Toruniu zrobiło wrażenie, podobnie jak szósta lokata podczas GP w Warszawie. Wydaje się, że on powinien być gwarantem punktów także w tym niezwykle trudnym meczu z liderem.
Języczkiem u wagi może być także Kacper Pludra. Wg średniej 1,273 nie ma szału, ale to jeden z nielicznych jasnych punktów zespołu. Ponadto to najbardziej zapracowany junior w lidze, na którego koncie już 22 biegi, co oznacza, że odjeżdża średnio 4,5 biegu na spotkanie.
Sparta Wrocław jak dotąd z kompletem zwycięstw. Jednak księgowa dolnośląskiego klubu póki co nie musi się martwić o zbyt duże wypłaty. Dwukrotnie 52 punkty, dwukrotnie 46 “oczek”, a także 49 przeciwko Stali Gorzów tuż przed przerwą. Jednak robią to, co do nich należało przed sezonem – wygrywają. Do ideału oczywiście daleko, bowiem liderzy nieco wymieniają się zawalonymi meczami. Przeciwko gorzowianom błyszczeli Bewley, Łaguta czy Janowski, do których dołączył Kowalski. Nieco słabiej – po raz kolejny Pawlicki – a także drugi marny występ – 4 z Włókniarzem i 3 ze Stalą – zalicza Tai Woffinden. Postawa Brytyjczyka może martwić nieco kibiców z Olimpijskiego. W końcu skład zbudowany za duże pieniądze miał nie mieć żadnych luk. Tymczasem Tajski zawodzi drugi raz, Pawlicki też miał swoje gorsze chwilę, podobnie jak Janowski w Lublinie. Na ten moment zdecydowanie najlepiej wyglądają Bewley oraz mistrz świata z 2021 roku. Nadal jednak “najsłabszy” senior wrocławian ma średnią 1,783! Dodając do tego fakt, że mają drugiego najlepszego juniora w lidze wychodzą właśnie wspomniane wyniki na torze.
Niedziela, 16:30 Wilki Krosno – Stal Gorzów
Dwa ostatnie mecze krośnian w domu to dwa zwycięstwa. O ile pokonanie GKM-u było obowiązkiem, o tyle dwa punkty zgarnięte w starciu z Apatorem to niewątpliwie sukces. W obu potyczkach rywale narzekali na stan krośnieńskiego toru. Jednak na Podkarpaciu mocno wzięli sobie te uwagi do serca. Co ciekawe klub na swój koszt zaprosił przedstawiciela Ekstraligi, by ten w roli komisarza toru wystąpił podczas meczu Ekstraligi U24. Beniaminek chce transparentności przed kolejnym domowym spotkaniem. Czy będą kłopoty z torem? Mogą być, bowiem znowu pogoda nie pomoże w przygotowaniach. W tygodniu wschód oraz południe kraju nawiedza duża liczba deszczowych dni, co z pewnością nie pomaga w utrzymaniu odpowiedniej konsystencji i stanu toru.
Pogoda to jednak czynnik niezależny od klubu. Na formę zawodników wpływ już jest. Tutaj raczej nie trzeba bić na alarm. W Lublinie oczywiście przegrali, ale jedynym zawodnikiem, który nie podołał zadaniu był Mateusz Świdnicki. Pozostali żużlowcy mieli swoje lepsze biegi. Jedyne trójki to występy Andrzeja Lebiediewa oraz Krzysztofa Kasprzaka. Łotysz pozbawił kompletu Jarosława Hampela, zaś KK to samo zrobił z Lindgrenem. Warto jednak wspomnieć o jednym zawodniku, który powoli wkracza na ekstraligowe tory. Pierwsze biegi ma za sobą Szymon Bańdur. Wychowanek Stali Gorzów w Lublinie przywiózł trzy punkty, co można uznać za udany występ. Dodatkowo dwukrotnie pokonał Kacpra Grzelaka, a też udawało mu się chwilowo jechać przez Mateuszem Cierniakiem. Sprzęt szybki, starty naprawdę na wysokim poziomie. Większa pewność w jazdach pomoże w lepszym punktowaniu i utrzymaniu dobrej dyspozycji krośnieńskich juniorów.
Gorzowianie to zespół, który… “ładnie przegrywa”. Zdobyli ponad 40 punktów w Toruniu czy Wrocławiu, a także domowym spotkaniu z Motorem. Jednak za każdym razem czegoś brakowało. Cenny remis w Częstochowie na pewno na plus, zaś pokonanie GKM-u w domu było obowiązkiem. Teraz spotkanie z cyklu tych, które trzeba wygrać, by mieć większy spokój w rywalizacji o play-offy. Prawdopodobnie to właśnie Wilki Krosno będą głównym rywalem gorzowian o miejsce w TOP6.
Po obu stronach kłopoty z zawodnikami U24. Świdnicki oraz Jasiński to dwóch najgorszych – przedzielonych Woryną – polskich seniorów w lidze. Ta trójka jako jedyna – spośród seniorów – posiada średnią poniżej punktu na bieg. Można przypuszczać, że wychowanek ROW-u z tego towarzystwa zaraz się wypisze. Jednak pozostała dwójka póki co jest kulą u nogi swoich ekip. Jasiński ma przebłyski dobrej jazdy, ale nadal nie wygrał biegu w tym sezonie. Warto dodać, że tylko czterech z 53. sklasyfikowanych żużlowców nie zaznało smaku indywidualnej wygranej. Wśród nich jest dwóch gorzowian, gdyż obok Jasińskiego takim samym wyczynem może się “pochwalić” Mateusz Bartkowiak. Jak widać tutaj są te braki. Zresztą w Stali nie mogą być zadowoleni z ostatnich wyników Oskara Fajfera. Dotychczas wykorzystywał korzystne numery startowe i punktował na niżej notowanych rywalach. W ostatnich dwóch spotkaniach pokonał dwukrotnie Kacpra Andrzejewskiego, Kacpra Grzelaka oraz… Jarosława Hampela. Krótko mówiąc ponownie wszystko będzie na barkach tercetu Szymon Woźniak, Anders Thomsen oraz Martin Vaculik. Tutaj jednak w środę pojawił się poważny zgrzyt w postaci upadku Duńczyka w swojej lidze. Niby skończył bez złamań, ale trudno powiedzieć w jakiej dyspozycji pojedzie w Krośnie. Dlatego nieco może dziwić utrzymanie miejsca w składzie pod numerem 5 dla tego zawodnika. W przypadku absencji skończy dwukrotnie trzeba będzie łatać zawodnika, który pojedzie w parze z juniorami.
Niedziela, 19:15 Apator Toruń – Motor Lublin
Najlepsza formacja juniorska kontra najgorszy duet juniorów. Tak można zapowiedzieć pojedynek w Toruniu. Oczywiście pojedynek Lewandowski i Affelt kontra Cierniak i Grzelak to mały wycinek tego, co się wydarzy na Motoarenie, ale może mieć duży wpływ. Zwłaszcza że Motor punktuje na poziomie 7,40 na mecz, zaś Apator 4,00, czyli już niemal 3,5 pkt na starcie na korzyść mistrza Polski. Wobec długiej absencji Dominika Kubery to może mieć ogromne znaczenie. Teraz postawa Cierniaka będzie języczkiem u wagi. Oczywiście, jeśli Jarosław Hampel będzie jeździł, jak ostatnio przeciwko Wilkom Krosno, to raczej Maciej Kuciapa i jego podopieczni nie mają się czym martwić.
Bartosz Zmarzlik odjechał pięć meczów w nowych barwach i w czterech z nich był niepokonany przez rywali! To kosmiczny rezultat, nawet jak na to do czego nas przyzwyczaił mistrz świata. W ostatni weekend jednak stanął na najniższym stopniu podium Grand Prix w Warszawie, gdyż pokonali go jego… klubowi koledzy – Jack Holder był drugi, a ponownie Fredrik Lindgren wygrał warszawską rundę. Zresztą Szwed z meczu na mecz także rośnie i w tym momencie jest na 9. miejscu w lidze, a zapewne lada moment wskoczy wyżej. Lublinianie będą musieli nauczyć sobie radzić bez Kubery, ale wydaje się, że w najbliższych tygodniach nie bardzo kto ma im zabierać punkty. Apator pod formą, a GKM Grudziądz to dzisiaj faworyt numer jeden do spadku.
No właśnie torunianie mocno zawodzą. Na ich koncie cztery punkty po domowych wygranych z dwoma ostatnimi ekipami w tabeli – Stalą i GKM-em. Tyle że zdążyli już przegrać chociażby w Krośnie, co może mieć spore znaczenie w kontekście dalszych losów Aniołów. Oczywiście nie zakwalifikować się do play-offów – TOP6 – będzie trudno. Z drugiej strony miejsca 5-6 prawdopodobnie gwarantują jazdę przeciwko Sparcie i Motorowi, a to może zagwarantować skończenie sezonu na ćwierćfinale. W Toruniu celem były i są medale. Jednak dzisiaj jedynym, który mógłby o takich celach mówić jest Emil Sajfutdinow. Rosjanin ze średnią 2,519 jest drugim zawodnikiem Ekstraligi i to jego pojedynki ze Zmarzlikiem powinny być ozdobą meczu. Jednak zawodzi cała reszta. Drugi w kolejności Robert Lambert ma średnią 1,917, ale także nie ustrzegł się wpadek. Największy zawód to zdecydowanie Patryk Dudek ze średnią 1,600 jest pomiędzy Wadimem Tarasienką a Andrzejem Lebiediewem. Duzers częściej w tym sezonie kończył wyścigi na ostatnim miejscu niż na pierwszym: 7:5 “na korzyść” czwartych miejsc!
Na koniec warto jeszcze powiedzieć o Wiktorze Lamparcie. Ostatnich kilka lat spędził w Lublinie, a teraz po raz pierwszy pojedzie spotkanie ligowe przeciwko Motorowi. W przedsezonowych sparingach pokazał się ze świetnej strony. Jednak teraz czeka go coś innego. Zresztą póki co nie może być zadowolony ze swoich występów. 20 biegów, z których połowę kończył na trzeciej lokacie. Po dwa razy był pierwszy i drugi, co jest wynikiem gorszym od wielu juniorów. Początki na pozycji seniorskiej, jak widać nie są łatwe, a jego punkty mogą być kluczowe w takich meczach, gdzie rywale mają pewne braki.